Rozdział 11

20 1 0
                                    

Jane


Leżałam na swoim łóżku zastanawiając się po po polazł Jack i kiedy wróci. Po parunastu minutach usłyszałam jak ktoś wchodzi. To oczywiście był Jack.

-Co tam masz? – spytałam i skienęłam głową na siatki które trzymał w rękach- i czemu się tak długo nie było?- Jack się roześmiał

- Mam wino, więcej wina i pizzę

- To świetnie, genialnie i zajebiaszczo- zaśmialiśmy się oboje

Jack podszedł do mnie, otworzył i podał mi jedną butelkę po czym położył pudełko z pizzą na podłodze. Westchnął cicho i usiadł po jednej stronie pizzy z butelką w ręku.

-Jaka to? –spytałam zaciekawiona

- Pepperoni- odparł i otworzył pudełko

Natychmiast wstałam z łóżka usiadłam przy pizzy naprzeciwko Jacka i zaczęłam przekładać całe pepperoni na jedną połowę pizzy.

- Nie lubisz? – Jack spytał zmartwiony

- Co? Czemu?

- Bo przekładasz

- ale ta bez jest dla ciebie – odparłam beznamiętnie na co oboje wybuchnęliśmy śmiechem

Wzięłam swoją butelkę do ręki bardzo sprawnie opróżniłam ją do połowy

- ooo widzę że panienka już doświadczona

- a wal się – mrugnęłam do Jacka wywołując uśmiech na jego twarzy

Jack wziął do ręki swoją butelkę i wyzerował ją szybciutko.

- no, no, tobie też świetnie idzie.

- no jasne. Lepiej niż tobie cipo

- no chyba śnisz cwelu – oboje wybuchnęliśmy śmiechem

W pewnym momencie podniósł się i usiadł bardzo blisko mnie

- co robisz?

- siedzę, nie widać?

-tsa, widać

Zabraliśmy się za jedzenie pizzy. Oczywiście ja zabrałam się za połowę którą sobie przygotowałam. Jedząc gadaliśmy i śmialiśmy się. Gdy zjedliśmy już większość pizzy, zaczęliśmy czuć nasze podpicie. W pewnym momencie Jack zaczął przysuwać swoją twarz niebezpiecznie blisko mojej.

----------------------------------------------

kochani czemu nie zostawiacie nic po sobie? Jak się podoba to zagłosujcie a jeśli nie bardzo to prosze napiszcie w komentarzu co można by poprawić..


Nowe życie (Zawieszona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz