Rozdział 5

24 2 0
                                    


Jane

Weszłam do pokoju. Wnętrze jest bardzo ładne, całkiem przytulne. Pod jedną ze ścian stoi ładne zaścielone łóżko z karteczką na której jest napisane; Jane Smith. Obok niego stoi szafka nocna z lampką. Pod przeciwległą ścianą stoi taka sama szafka z lampką, tylko na szafce leżały jakieś rzeczy, i łóżko tylko że nie zaścielone. Oprócz tego w pokoju znajdowało się jeszcze biurko z krzesłem, duża szafa i lustro.

- To ja może pójdę- usłyszałam za plecami- a tak w ogóle jestem Jack- chłopak uśmiechnął się szarmancko i podał mi ręką którą bez wahania uścisnęłam, potem wyczułam że w ręce miał karteczkę jak się okazało ze swoim numerem telefonu .

-Jane, miło mi- odwzajemniłam uśmiech

- Mi też naprawdę bardzo miło. Miłego dnia.

Chłopak pomachał mi na pożegnanie i odszedł. Rozejrzałam się po pokoju, gdzie leżała już moja walizka i zdjęłam z ramienia mój plecak i rzuciłam go na podłogę. Zaczęłam się rozpakowywać rozmyślając przy tym nad poznanym chłopakiem. Nagle mój telefon zawibrował. Cholera, mama dzwoni, jest 15;05. Mam 55 minut do spotkania z Mary. Odebrałam połączenie od mamy i od razu usłyszałam ten wiecznie pogodny głos.

-Hej mała. Jak tam nowe życie?

- A całkiem okej, bardzo cię przepraszam ale mogę oddzwonić potem bo na razie muszę się ogarnąć na małe spotkanko

- oki ale pamiętaj o mnie.- powiedziała i od razu się rozłączyła

Moja mama zawsze była fajna i mnie rozumiała w niektórych sprawach. Uśmiechnęłam się do swoich myśli gdy nagle do pokoju wtargnęła jakaś dziewczyna. Od razu ogarnęłam że coś się dzieje bo wpadła jak burza, a do tego nie dało się nie zauważyć jej bardzo długich czerwonych włosów. Jak się domyśliłam to będzie moja nowa współlokatorka. Nie myliłam się.

- O matko to z ty ze mną będziesz mieszkać- wypiszczała, podbiegła do mnie i podała mi rękę - Jestem Amy. Ale będzie super

-Jane. Będzie świetnie - podekscytowałam się razem z nią i uścisnęłam jej rękę. Czułam że się zaprzyjaźnimy.

Fuck. Jest 15;55! Poprawiłam włosy, powiedziałam grzebiącej w telefonie Amy że wychodzę. Prawie biegłam przed akademik. Jak dobrze że idąc z Jackiem zapamiętałam drogę. Mary już na mnie czeka, zauważyła mnie i uśmiechnęła się szeroko.

- Bardzo cię przepraszam ale zagadałam się trochę- wydyszałam

-Nic się przecież nie stało, nie dramatyzuj mi tu- uśmiechnęła się wesoło

-to idziemy?

- Idziemy

-----------------------------------------------------------------------------

jeeeej nowy rozdział :3 co myślicie jak na razie??


Nowe życie (Zawieszona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz