Rozdział II

182 9 4
                                    

- Kurczę, zaraz się spóźnię do tej głupiej szkoły i znowu baba od niemca mnie opieprzy! - powiedziałam, szybko narzucając kurtkę i wychodząc z domu.

Już byłam prawie w połowie drogi, aż przypominało mi się coś..

- Ja nie wierzę..  Jak można być takim tępym żeby zapomnieć zabrać plecaka do szkoły! - krzyknęłam głośno, aż ludzie wokół się popatrzył na mnie jak na dziwaka..  A jeszcze nie miałam zegarka przy sobie bo zapomniałam telefonu z domu,  i nie wiedziałam która godzina,  a miałam na 8:00 do szkoły..  A jeszcze teraz się cofnąć do domu po plecak?! Będę miała przechlapane..

- Przepraszam,  która godzina? - Spytałam się pierwszej lepszej osoby.

- 7:55

-Ja piernicze! Nie zdąże! 

Biegłym do domu tak szybko jak mogłam po ten plecak,  jednocześnie mówić sama do siebie jaka ja jestem tepa..

*

Wchodzę do klasy.

- Dzień dobry,  przepraszam za spóźnienie.

- Siadaj  do ławki. - powiedziała do mnie nauczycielka patrząc na mnie jakby najchętniej chciała mi wstawić jedynkę za samo spóźnienie..  I tak słabo u mnie z ocenami..  To z powodu że moi rodzice się ciągle kłócą i nie mam spokoju chociażby odrobić pracę domową. Usiadłam obok mojego przyjaciela Josha.

Nagle gdy już szlam do tej ławki do całą klasa zaczęła się na mnie patrzeć jak na kosmitę i się głośno śmiać. 

- O co chodzi? - rozglądałam się wokół.

- Masz dziurę z tyłu spodni,  i to nie małą! - powiedział taki typek z ostatniej pierwszej ławki.

- Jeszcze tego mi brakowało..  - szepnęłam sama do siebie.  Miałam ochotę wyjść z klasy i nie wracać.  Nawet nauczycielka się śmiała. Dlaczego zawsze w szkole się zdarzy coś co mnie upokorzy albo zdołuje?!  Josh jest jedyną osobą ma którą mogę liczyć. Która mnie wspiera. To mój najlepszy przyjaciel.

*

- Za ile koniec lekcji? - zapytalam Josha.

- Za 1 min.

Dzwonek.  Ok pakuje książki  i idziemy na przerwę.  Ale nagle poczułam ze nie mogę wstać..

- Nie kurde..  Po prostu nie wierzę w to.. 

- Co się stało?  - zapytał Josh.

- Ktoś przykleił gumę do żucia do krzesła i mam teraz tą gumę przyklejoną do tyłka..

- Serio?  - zaczął się śmiać,  dupek,  kiedy to ja mam problem.  Westchnęłam i uderzyłam go z łokcia.

- Jeny,  spokojnie,  to tylko guma do żucia,  wstań,  pójdziesz do kibla i ściągnięsz.

- Pff..  Matka chyba mnie zabije gdy zobaczy że mam zniszczone spodnie.  Ok choćby na przerwę.

*

Lekcja fizyki.  Nagle drzwi do klasy się otwierają.  Wchodzi dyrektorka z jakimś chłopakiem.  Muszę przyznać że jest całkiem przystojny.  Ma zielone oczy,  i jest brunetem. Ma miły wyraz twarzy.

- Dzień dobry.  Przepraszam że przerywam lekcję, ale chciałabym przedstawić wam nowego ucznia.  Nazywa się Arthur Williams,  i będzie uczęszczał do naszej szkoły,  a dokładniej,  do waszej klasy. Jeszcze raz przepraszam za przerwanie lekcji. - Po tym dyrka wyszła z klasy.

- Witaj Arthur'ze w naszej klasie.  Mam nadzieję że miło będziesz się tu czuć. Proszę, usiądź w pierwszej ławce. - Arthur usiadł tuż przede mną i Josh'em.  

I'm Fine :')Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz