13.

699 26 3
                                    

- Kocham cię - wypowiada te słowa, a ja jedyne co mam teraz w głowie to słowa " Ja ciebie też"...


- Ja, ja...cieb...- nie, stop! Zuzia ogarnij się! - Mógłbyś mnie odstawić? - pytam się speszona Przemka.

- Jasne - odpowiada cicho i wykonuje moją prośbę - Zuza, ja już dłużej nie mogę. Kocham cię, a udawanie, że tak nie jest to nie najlepsze rozwiązanie.

- Boże, czemu akurat ja muszę być w takiej sytuacji? - mówię do siebie - Przemek, ja sama nie wiem co czuję. Nie wiem co myśleć, jak się zachowywać...A na dodatek przed chwilą ktoś mnie chciał zgwałcić...- tym razem zwracam się do chłopaka.

- Rozumiem, że nie wiesz co czujesz. Sam już kiedyś tak miałem. Niestety nie wyszło, ale może to i lepiej? W końcu gdyby nie zerwanie to być może nigdy byśmy się nie spotkali.

- Raczej ty byś na mnie nie wpadł - zaczynam się cichutko śmiać.

- Ejj, nieprawda! To ty na mnie wpadłaś - mówi Przemek i również zaczyna się chichrać jak dziki. Nagle poważnieje - Wiem, że nie wiesz co czujesz. Ale może mimo wszystko powinniśmy być razem?Może powinniśmy wykorzystać szansę, którą dał nam los?

- A jeśli nam nie wyjdzie? Stracimy też przyjaźń, a nie chciałabym aby tak się stało.

- Nie pozwolę aby jakikolwiek związek zniszczył naszą przyjaźń - mówi Przemek z wyraźną nadzieją w oczach. - Proszę Zuzia, zostaniesz moją dziewczyną?

- Aaale...Jak ty to sobie wyobrażasz? Te twoje wyjazdy na mecze, fani, media...- w oczach pojawiają mi się łzy. Nie wiem tylko dlaczego...

- Miłość przetrwa wszystko. Poradzimy sobie - odpowiada pewien swoich słów Przemek i mnie przytula. Siedzimy tak chwilę w ciszy aż nagle przypominam sobie o dość istotnej rzeczy.

- Boże, Przemek wybacz mi, ale zapomniałam. Idę jutro do pracy....Już jest 1 w nocy?! - krzyczę widząc godzinę na zegarku Przemka.

- Spokojnie, idź się umyć i spać. Wstanę jutro wcześniej, zrobię ci śniadanie i cię zawiozę.

- Czyli jednak zostajesz na noc? - pytam się chłopaka.

- A co, nie chcesz? - widać, że lekko posmutniał.

- No coś ty! - mówię i rzucam mu się na szyję. Po chwili się odklejam i daję mu buziaka w policzek - Do pracy mam na siódmą. Dobranoc! - mówię i idę do łazienki.

*ranek*

- Zuza, wstawaj, Zuzia - słyszę jakieś słowa. Powtarzają się co jakiś czas więc po chwili otwieram oczy - Dzień dobry, kochanie - mówi Przemek i całuje mnie w policzek - Wstań bo ci śniadanie wystygnie.

Wykonuję jego prośbę i idę do kuchni. Tam na blacie leży talerz parujących naleśników.

- Dziękuję - mówię i przytulam się do Pawlickiego. Zaczynam jeść posiłek rozkoszując się jego smakiem - Umiesz gotować- mówię ze śmiechem odkładając talerz do zmywarki. - Idę się ubrać.

Podchodzę do sypialni,a następnie do komody i wyciągam z niej robocze ubrania. Udaję się do łazienki, gdzie próbuję się ogarnąć. Moje starania idą na marne i gdy wychodzę z pomieszczenia nadal wyglądam jak zdechły kot wykąpany w kanałach.

- Gotowa? - pyta Przemek opierając się o wyjściowe drzwi.

- Chyba tak.. - odpowiadam i biorę kluczyki od domu.

Wychodzimy z mieszkania, a następnie jedziemy w miejsce mojej pracy. Mija kilkanaście minut i jesteśmy pod restauracją. Przemek postanawia odprowadzić mnie do środka aby poznać miejsce mojej codziennej męki. Wchodzimy do budynku, który jak zwykle o tej porze jest jeszcze pusty.

- Dziękuję kochanie za podwózkę. Pa, pa.

- Nie ma za co. O której kończysz? Przyjadę po ciebie.

- Zazwyczaj o piętnastej. No chyba, że szefowa ma gorszy dzień - mówię ze śmiechem.

- Słyszałam - odzywa się zimny głos zza moich pleców. Stoję jak skamielina, a po chwili dociera do mnie, że powinnam iść pracować aby nie przysporzyć sobie większych problemów.

- Pa, pa - mówię cicho do Przemka i całuję go w policzek,a następnie odchodzę do kuchni.

Zawsze gdy nie ma zbyt wielu klientów pomagam w kuchni. Tak jest i tym razem. Krojenie warzyw nie jest trudne więc czemu nie pomóc? Okazuje się jednak, że w jakimś tam stopniu nie jest to łatwe. Przecięłam sobie palec. Obmyłam już go wodą, ale nałożę jeszcze plaster. Idę więc do pomieszczenia gospodarczego. Gdy wchodzę do środka zastaję chyba najgorszą sytuację jaką mogłam sobie wyobrazić. Przemek, tak ten Przemek, który jeszcze niedawno mówił, że mnie kocha całuje się właśnie z moją okropną szefową...



No, to tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że się spodobało. A jako ciekawostkę powiem wam, że jest to trzynasty rozdział czyli mój numer z dziennika :) Ale to tak tylko żeby zakończenie nie było za krótkie. Do następnych. Pa, pa :D



Start w miłość [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz