#8

90 8 6
                                    

Po ucieczce z miejsca zbrodni do lasu gdy wszyscy poczuli się bezpiecznie generał zaczął : 

- Nazywam się Aleksander " Wiśnia " Wiśniewski. Jestem generałem niebieskookich, przed tym syfem byłem w jednostce wojskowej GROM. Krakena poznałem w areszcie, powiedział mi, że po nas przyjdziecie, uratujecie nas. Nie widziałem w tym szansy. Jednak Wy otworzyliście mi oczy. Po ucieczce skierowałem się do naszej bazy wojskowej znajdującej się niedaleko miasta. Dzięki mojemu doświadczeniu związanemu z tą akcją inni generałowie wyrazili zgodę na akcje partyzanckie. Zaczęliśmy rzucać się na przeciwników, gdy byli sami. Atakowaliśmy transportery z więźniami i samochody wojskowe. Staraliśmy się uprzykrzyć im życie. Podczas jednej z akcji nazwanej Terror przygotowali się na atak i zaskoczyli nas. Zaatakowaliśmy podobny konwój do tego, którym byłem przewożony. Przejęliśmy transporter. Po otwarciu drzwi zaskoczenie było ogromne. W środku siedział mężczyzna w masce przeciwgazowej, a w ręce miał jakieś urządzenie, które po kliknięciu zaczęło wypuszczać z siebie gaz. Szybko się  on przemieszczał. Nie zdążyliśmy zareagować i prawie całą ekipą zostaliśmy uśpieni. Pozostali ludzie najprawdopodobniej nie zdążyli zareagować, a już nadjeżdżały kolejne wozy. Potem areszt i wasza akcja. - opowiedział.

- Czyli wszędzie są prowadzone akcje partyzanckie ? Czemu nikt o tym nie mówi ? - zapytał Wrona.

- Nie są prowadzone wszędzie. Tylko w tym mieście. Taki mały eksperyment, czy to się sprawdzi. 

- W porządku... -  odrzekł Wrona.

- Teraz będę musiał wrócić do naszej bazy. Nie mogę was tam zabrać.  Przykro mi. Dziękuje za uratowanie życia i myślę, że w razie potrzeby wezwiemy was do służby. Tak na marginesie... prowadźcie te akcje partyzanckie dalej. Wychodzi wam to świetnie. Odbiliście mnie w tak krótkim czasie, że to chyba jakiś rekord ! - powiedział i pożegnał się z wszystkimi. Pozostali obserwowali jak Wiśnia odchodzi w głąb lasu. 

- Przechodzi na drugą stronę. Baza jest w tej wsi za miastem. - stwierdził Kraken.

- Skąd wiesz? - zapytał Carl.

- Czuje tam obecność bardzo dużej ilości osób, a to przecież jest wieś. - dokończył.

- Zróbmy coś większego. Spodobała mu się nasza akcja, zburzmy jakiś budynek, wysadźmy most, pociąg, cokolwiek. Zaimponujmy im. Pokażmy tym śmieciom z miasta gdzie ich miejsce. - włączył się do dyskusji Wrona.

- Wiemy, że jesteś lizusem drogi przyjacielu, ale niestety masz rację. Nie popieram Cię, bo chcę się podlizać. Po prostu pokażmy czarnookim gdzie ich miejsce. - powiedział Kraken i wszyscy go poparli. Miał rację. Czas zacząć pokazywać światu, że karma zawsze wraca.

------------------------

:D !


Blue Eyes In the DarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz