~13~

135 16 7
                                    

~Christian~

Szykowałem się na poszukiwanie Carmen i Matta, gdy nagle do domu wpadł wielki ciemno miodowy wilk.

-Matt!- Krzyknąłem, a chłopak zamienił się w człowieka. Był mocno poobijany, a na ubraniach rękach i twarzy była zaschnięta krew i błoto. W głowie miałem milion myśli, co stało się z Carmen? I czy ona żyje?

-Szybko musimy wracać po Carmen, jest w niebezpieczeństwie . Twojej matce odwaliło i chce ją zgładzić .-Mówił zdyszany. Był w okropnym stanie ale nadal miał wiele zapału.

-Szybko pokaż mi gdzie ona jest!-Krzyknąłem. -Irene zostań z dziewczynami w domu, a reszta za mną .- Dodałem po czym zamieniłem się w wilka.

Biegłem jak szalony, a łzy napływały mi do oczu. Nie mogę jej kurwa stracić nie teraz!


~Carmen~

- Nie czułam ani jednej części mojego ciała. Odwaga wyparowała, a pozostały tylko wspomnienia. Zostałam pobita i obdarta z jakiejkolwiek honoru. Czuje się jak gówno...

-Carmen...Carmen.-Słyszałam piękny, kojący głos mojej rodzicielki.- Carmen, nie poddawaj się. I choćby walił ci się sufit na głowę to nie możesz się poddać dziecko.- Powiedziała, a ja widziałam jej sylwetkę  w językach rozprzestrzeniającego się ognia.

- Mamo.. ja nie dam rady.- Wysapałam ostatkami sił.

-Pamiętaj kolor twoich oczu to kolor twojej duszy. Carmen Jesteś niezwykłą istotą, a twoja wilczyca jest demonem cierpienia, chaosu ale także miłości... Nie możesz się teraz poddać, jesteś zbyt silna. To tylko twoje ciało jest poranione, nie dusza. Już raz cię uratowała twoja druga strona. Demony nie zawsze są złe pamiętaj dziecko... pamiętaj. - Powiedziała, a jaj głos odbijał się echem po kamiennych ścianach.

-Jesteś demonem cierpienia, chaosu i miłości...-Dudniły mi w głowie słowa matki. Oczy zaczęły mnie palić od gorących łez, duszący dym drażnił moje gardło. To był koniec...Ogień był coraz bliżej i bliżej...
Wilczyca zaczęła się rwać rozrywając moje ciało na tysiąc kawałków. Ból, który  doświadczałam nie był porównywalny do niczego  co przeszłam.
Czułam, że moje prawdziwe ja chce wyjść na wolność i dorwać Rosalie. Musiałam uwolnić bestię...już  nie mogłam jej dłużej trzymać.

~ Christian~

-Za późno...mówiłem sam do siebie płacząc jak małe dziecko. Dom w którym była Carmen cały płoną. Dach zawalił się tworząc stos palących się desek. Widziałem w oddali sylwetkę matki śmiejącej się z wygranej.  Stała z jakimiś dwoma szarymi wilkami.. Czułem się pusty, przepełniony gniewem i nienawiścią. Ruszyłem w stronę matki by zakończyć tą całe przedstawienie. Chciałem rozszarpać całą tą trójkę nie zważając na to czy jest to  moja matka. W lesie było pełno dymu i mgły. Wszystko wyglądało strasznie i naprawdę mrocznie. Matka odwróciła się w moją stronę z oczami przepełnionymi gniewem. Jej oczy wydawały się być czerwone i takie puste. Wyglądała jak demon, który  wyszedł z dna piekła by zabić moją ukochaną i zniszczyć nam wszystkim życie... Chwilę przed tym jak miałem skoczyć na bestie którą stała się moja rodzicielka, coś kazało mi się zatrzymać . Wpatrzony w obraz za nią nie mogłem uwierzyć . Wielki szary wilk stał pięć metrów od mojej matki i jej pomocników. Jego oczy były czarne jak najczarniejsza czerń . Lecz miały tak dobrze znany mi błysk.

-O Boże to Carmen. - Powiedziałem i ukląkłem.

Moja matka odwróciła się i ze strachem w oczach powiedziała- To jest niemożliwe. -Pobladła niczym ściana i zaczęła się trząść . Jej pomocnicy zaczęli uciekać w dwie rożne strony. Victor jak i Rafael pobiegli zająć się nimi i dać solidną nauczkę.

Carmen wyglądała inaczej, tak jakby jakaś nowa siła w niej zamieszkała. Podeszła do mojej matki i zawarczała na nią . Matka  uklękła na kolana prosząc o wybaczenie.  Szary wilk zamachnął się łapą  i powiedziała coś niezrozumiałego. - Quid vellent tibi da mihi mortem..

Po chwili ciało mojej matki padło na ziemie, a oczy Carmen zwróciły się ku mnie. -A Milos quod dat mihi datum est.  Et regnabit super vos chaos quid me maxime. - Powiedziała po czym upadła .



*Quid vellent tibi da mihi mortem.- Daję śmierć tym,co chcieli mi ją dać.

*A Milos quod dat mihi datum est- A miłość daje tym co mi ją podarowali.

*Et regnabit super vos chaos quid me maxime- Chaos zapanuje wtedy kiedy zabierzecie mi to co najważniejsze.



----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Second chance cz.3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz