《dwunasty》

550 45 14
                                    

DANIELLE :
Spojrzałam na Martijna niedowierzając.
- Wiem, że to szybko ale te dni kiedy byłem w Miami...zrozumiałem, że nie chce być dla Ciebie tylko znajomym czy przyjacielem. Chce być kimś więcej- wyznał patrząc na mnie z nadzieją. A ja? Nie potrafiłam wykrztusić słowa. Owszem zależało mi na nim ale czy mogłam już powiedzieć, że go kocham?
- Martijn...Ja...to miłe ale nie...Ja...Ja Nie mogę. Wybacz- przeprosiłam, uwalniając się z jego objęć.
- To przez to kim jestem, prawda?- zapytał dobitnie.
- Nie. Jak mówiłam dla mnie wciąż jesteś Martijnem ale ja... muszę to przemyśleć. Wybacz- odparłam wchodząc do windy.
♢♢♢
MARTIJN:
- I co? Tak normalnie Cię zostawiła?- zdziwiła się Candice. Nie mam pojęcia jakim cudem znalazła się w studiu ale byłem pewny, że Louis miał z tym coś wspólnego.
- Nie, z efektami specjalnymi- zironizowałem, rzucając kilka z papieru do kosza. Byłem zraniony, całą noc nie spałem, plując sobie w brodę, że się pośpieszyłem. Candice spojrzała na mnie jak na debila- Tak, Candice. Weszła do winy i odjechała- wyjaśniłem, odwracając się w stronę laptopa, gdzie miałem otworzony program do tworzenia muzyki.
- To nie jest w jej stylu- zaprzeczyła dziewczyna- Dzwonię do niej- zakomunikowała.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł- skrzywił się Louis, jednak blondynka uciszyła go tylko machnięciem ręki. Odkręciłem się w jej stronę. Przygryzała wargę, tupiąc nerwowo nogą.
- Dobra to jest dziwne. Nie odbiera komórki- wyznała marszcząc czoło.
- Może jest zajeta- wzruszyłem ramionami. Nie liczyłem na żaden cud. Candice spojrzała na mnie zaniepokojona.
- To niemożliwe. Zawsze odbiera telefon. A jeżeli nie może gadać, pisze SMS w ciągu 3 sekund. Zadzwonię do jej ciotki- poinformowała wybierając kolejny numer. Minęła chwila, kiedy blondynka rozłączyła się. Nie miała zadowolonej miny.
- Danielle nie wróciła do domu na noc- oznajmiła grobowym tonem. Teraz to i ja się zaniepokoiłem. Podniosłem się z fotela, sięgając po swój telefon. Wybrałem numer dziewczyny, jednak po usłyszeniu poczty, głośno przekląłem.
- Może została u jakiej koleżanki- zauważył Louis.
- Poznałeś ją. Jedynymi znajomymi jakimi ma, to my i Aubrey- blondynka jakby pojaśniała.
- Kto to?- zapytałem.
- Jej szefowa. Powinna być dziś w pracy. Zbieraj się- rzuciła do Louisa, rzucając w niego kurtką.
- Jadę z wami- powiedziałem hardo.  Dziewczyna zaśmiała sie ironicznie.
- To tak jakby twoja wina, więc nie, zapomnij. Zostajesz tutaj. Louis da Ci znać, jak ją znajdziemy- kiwnęła na niego.
- Mam siedzieć bezczynnie przez ten cały czas?- rzuciłem ostro.
- Potwórz trochę. Może uda Ci się skleić kolejny hit- rzuciła na odchodne. Wrzasnąłem, uderzając ręką w blat. To zdecydowanie nie był mój ulubiony dzień. Chwyciłem za telefon i wybrałem po raz kolejny numer dziewczyny.
DANIELLE:
Okey, może powinnam już zacząć przyzwyczajać się do widoku Candice i Louisa w parze, ale jeszcze nigdy nie widziałam ich tak wpienionych na mój widok.
- Dlaczego nie odbierałaś telefonu? I co ty tutaj robisz? Dlaczego nie wróciłaś do domu na noc?- wyrzuciła uderzając dłońmi o blat. Louis wyjął telefon i zaczął pisać SMS.
- Łooo, spokojnie. Bateria musiała mi się rozładować. A jestem tu bo Aubrey wczoraj do mnie zadzwoniła bym przyszła do niej, bo jest sama i sie boi. A, że gdy do niej przyszłam to była już podpita to wzięłam jej zmianę. Nie panikuj- wzruszyłam ramionami przecierając kontuar. Blondynka spojrzała na mnie ostro.
- Nie panikuj? Dziewczyno, nie odbierasz telefonu ani ode mnie ani od Martijna, nie wracasz na noc do domu. Co ja miałam sobie pomyśleć?- zmarszczyłam brwi. Martijn próbował się ze mną skontakować?
- Martijn do mnie dzwonił?- zapytałam niedowierzając.
- Dziwisz się? Jak tylko się dowiedział, że zniknęłaś, chciał wsiąść w auto i zacząć Cię szukać- syknęła- I tak przy okazji. Wiem o wszystkim. Postąpiłaś bardzo niefajnie.
- A co miałam zrobić?- odezwałam się- Z resztą chce się z nim spotkać i przeprosić. Spanikowałam- Candice prychnęła.
- Bo co? Bo wyznał Ci swoje uczucia? Nie bądź dzieckiem Danielle. Od razu było widać, że między wami jest coś na rzeczy- odparła. Louis położył jej rękę na ramieniu.
- Uspokój się. Robisz scenę- dziewczyna oderwała wzrok ode mnie i rozejrzała się po lokalu. Rzeczywiście kilka osób spoglądało na nas podejrzliwie- A jestem pewien, że Danielle wie już co robić, tak?- spojrzał na mnie. Kiwnęłam głową.
- Dobrze, że chociaż ty- oznajmiła, po czym wyszła.

---------------------------------------
Wszystkim moim czytelnikom chcialabym życzyć szampańskiego sylwestra (tylko nie przesadźcie z bąbelkami! ) aby wszelkie wasze postanowienia się spełniły i pamiętajcie "Jaki Nowy Rok taki cały rok" Szczęśliwego Nowego Roku🎉🎉🎉😍😍
#sylwesterzandrzejemdudą

Now that I found you 《Martin Garrix》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz