- Dzień dobry! W czym mogę służyć? - zapytałam z firmowym uśmiechem.
- Poproszę dwa razy kakao i dwa razy zieloną herbatę.
- Już podaję.
Klient zapłacił za zamówienie i poszedł do swojego stolika.
- Słucham? - skierowałam pytanie to chłopaka w masce.
- Ella! Miałem nadzieję, że cię spotkam!
O nie...
- Widzisz! Przynoszę ci szczęście - jakiś inny chłopak wychylił się zza niego. - Nadzieja górą! - wyrzucił ręce do góry.
- Co panom podać? - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Ej no, Ella, nie udawaj, że mnie nie znasz! Wczoraj spędziliśmy razem godzinę!
- Dwie - poprawiłam go automatycznie.
- Ha! A jednak!
Miałam ochotę uderzyć głową w ten blat. Jak mogłam się zdradzić przez taką głupotę! A już myślałam, że udawanie amnezji będzie dobrym pomysłem. A niech go!
- Dobra chłopaki, szybko zamawiajcie, bo za wami jeszcze jest kolejka, a ja zaraz kończę pracę - rozluźniłam się, ale mówiłam to lodowatym tonem.
- Okej, okej. Raz zielona herbata, dwa razy kakao, trzy cola i jeden raz mleko. Siedem razy szarlotka. Dlaczego nie zadzwoniłaś? - wtrącił szybko.
- Co?
- Ech... Przecież mówiłem. Raz zielona her...
- To słyszałam, ta druga część.
- A! To... Czemu wczoraj nie zadzwoniłaś? Czekaliśmy... - powiedział z wyrzutem.
- Nie mam waszych numerów - odparłam bez wyrazu.
- Ale jak to? Przecież do słonika była przyczepiona karte...
- Wyrzuciłam ją.
Chłopak podrapał się po karku i powiedział.
- Hoseok. Ta twoja nadzieja coś nie działa.
- Spróbuj zaprosić ją na kawę z nami wszystkimi.
- To może być dobry plan... - podrapał się po brodzie.
- Halo! Ja tu jestem! - powiedziałam.
- To świetnie się składa! Chcesz iść z nami dziś na kawę?
- Nie - poszłam na zaplecze.
- No ej!
Zobaczyłam Song SooNeul - drugą pracownice kawiarenki.
- Teraz twoja kolej - klepnęłam ją przyjaźnie w ramię i wręczyłam jej karteczkę z zamówieniem.
- Tak, tak, już idę. Do jutra, Ella!
- Do zobaczenia! - ubrałam kurtkę i wyszłam z budynku.
Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Obróciłam się, by zobaczyć właściciela ręki.
- Hej, to ja, Taehyung.
- Widzę przecież - strąciłam jego dłoń. - O co chodzi?
- Chodź z nami na kawę!
- Nie - zaczęłam iść.
- Mam powiedzieć twojej szefowej, że mnie oplułaś stojąc na kasie?
Zatrzymałam się. Chyba nie mówi serio. To było już jakiś czas temu. Nie zrobi tego.
- Przydałaby się mała rekompensata - powiedział jak gdyby nigdy nic.
Spojrzałam w jego stronę i przewróciłam oczami.
- Okej, pójdę z wami...
- Wiedziałem, że się dogadamy - podał mi rękę i nią potrząsnął - Kim Taehyung. Dla przyjaciół Tae.
- Ella. Kruk Ella - westchnęłam i zabrałam rękę. - Prowadź do stolika...
- Jak sobie życzysz - podał mi rękę, a ja z udawaną niechęcią przyjęłam jego dłoń.
Gdy weszliśmy spotkałam się ze zdziwionym spojrzeniem mojej szefowej.
- Przecież skończyłaś już swoją zmia... - przerwała, gdy zobaczyła nasze złączone ręce i uśmiechnęła się szeroko. - Czyżbyś mnie posłuchała?
Na początku nie wiedziałam o co chodzi. Dopiero później przypomniałam sobie słowa pani JaeYoo na temat Taehyunga. Szybko wyrwałam dłoń z uścisku.
- Nie! To nie tak! Po prostu... - nie wiedziałam co powiedzieć - ...zraniłam się palec! Tak... To dlatego.
- Dziecko! Dlaczego nic nie mówisz?! - zmartwiła się pani JaeYoo. - Daj, opatrzę go.
- Nie! Znaczy... Naprawdę nie trzeba, już jest w porządku - schowałam rękę za plecy. - My już pójdziemy, przyjaciele czekają - uśmiechnęłam się do niej i pociągnęłam Taehyunga za sobą.
- Chłopaki! To jest Ella! Nasza nowa przyjaciółka - oznajmił Tae.
- Tak, cześć - przytaknęłam. - Nie. Czekaj. Co?! - po chwili zrozumiałam co powiedział chłopak. - Nie! Ja tu przyszłam tylko na kawę. Tylko - wyraźnie zaakcentowałam ostatnie słowo.
- Dobra, nieważne - Taehyung machnął ręką. - Teraz wasza kolej, przedstawcie się.
Chłopak z brzegu pomachał do mnie z uśmiechem. Trudno było go nieodwzajemnić.
- Cześć, jestem Jeon Jungkook.
Następny był Hoseok, pózniej Namjoon, Seokjin, Yoongi i na końcu mój "chłopak" - Jimin.
- Ha! I tak się w końcu dowiedziałam! - wskazałam na niego palcem.
Jimin wzruszył tylko ramionami.
- No to może opowiedz nam coś o sobie - zaproponował Namjoon.
- No okej, ale później wy - chłopcy zgodnie pokiwali głowami. - No to... Mieszkam tu od jakiś dwóch, trzech tygodni. Jestem Polką. Em... Kocham tańczyć. Wbrew pozorom nigdy nie farbowałam włosów, nie to co wy - dodałam szeptem, aby nie usłyszeli, a oni spojrzeli się na mnie jak na debilkę.
- Nie farbowałaś? Jesteś pewna? - zapytał Yoongi.
Zaśmiałam się bez krzty radości.
- To nie jest farba.
- A co niby?
- To takie jakby moje naturalne włosy...
- Co? - wszystkie siedem głów skierowało się w moją stronę. - Jak to?
- Długa historia... Nieważne, nie chcę o tym gadać.
- Okej. To przy okazji, wspominałaś coś o tańcu... Jaki rodzaj? - zainteresował się Jimin.
- Współczesny - odparłam z uśmiechem.
- My też lubimy tańczyć. To nas tak jakby połączyło - wtrącił Hoseok.
Później reszta opowiedziała trochę o sobie. Chyba znalazłam bratnie dusze. Yoongi też kocha spać, Seokjin jeść. A Hoseok to taki śmieszek. Zupełnie jak ja. Mogę śmiać się nawet z rzeczy, które nie są zabawne.
- Muszę już iść - wstałam, ubrałam kurtkę i szalik. - Miło było was poznać! Do zobaczenia!
- Pa! - odpowiedzieli chórkiem.
Naprawdę ich polubiłam. Przypomniało mi się zdanie, które moja kochana babcia lubiła powtarzać "Nie oceniaj książki po okładce". To chyba było jej motto życiowe, bardzo często to powtarzała.
Otworzyłam drzwi wejściowe, zdjęłam buty. W kuchni paliło się światło.
- JungHee? To ty?! - weszłam do salonu.
- Tak! - usłyszałam jej głos. - Nie zgadniesz co się dziś stało!
- No masz rację, nie zgadnę - usiadłam na krześle.
- Spróbuj!
- Jesteś w ciąży? - to jako pierwsze przyszło mi do głowy.
- Co?! Nie! Dawaj dalej.
- Twoja mama wyrzuciła cię z domu?
- Nie do końca...
- Wprowadziłaś się do KaWoo? - zapytałam upijając łyka soku.
- Tak! - spojrzałam na nią wielkimi oczami. W końcu się zapytał, nie mogłam się doczekać. - Ale to nie wszystko!
- No to mówię! W ciąży jesteś!
Moja przyjaciółka spojrzała się na mnie spod byka.
- Nie! - powiedziała oburzona.
- No to nie wiem...
- KaWoo mi się oświadczył!
Przez chwilę w domu panowała cisza. Patrzyłam się na JungHee z zaskoczeniem. Jednak kilka sekund potem rzuciłam się na nią i zaczęłyśmy piszczeć i skakać po domu.
- Moja przyjaciółka będzie miała ślub!
- Będę miała ślub!
I tak przez dziesięć minut. Wyczerpane ciągłym skakaniem, opadłyśmy na poduszki.
- Mam nadzieję, że będę druhną.
- No może...
Spojrzałam na nią z powagą.
- To nie było pytanie.
- Przecież wiem! I tak nie mam żadnej innej tak dobrej przyjaciółki jak ty.
- No ja mam nadzieję. Inaczej się obrażę!
- Tak, tak.
- Chcesz herbaty?
- Przydałoby się.
Byłam dumna z tego, że KaWoo w końcu się odważył. Chyba postawię mu lody. Tak, to dobry pomysł.
- JungHee!
- Co? - zapytała.
- Jutro idziemy na lody. Ty, ja i KaWoo.
- Okej - powiedziała ze śmiechem.Dwie godziny później wyszłam spod prysznica. I w świeżo wypranej, pachnącej brzoskwinią piżamce położyłam się spać.
~~~~~~~~~~~~~~
Starałam się napisać taki dość długi. Wyszło prawie 500 słów więcej. Ale chyba taki trochę naciągany ten rozdzialik xDDD
Starałam się, aby wyszedł chociaż w miarę. Ale chyba coś nie pykło 😝😝
(Oczywiście gwiazdki i komentarze mile widziane xD)

CZYTASZ
|BTS| Porzucona : Odnaleziona✔
FanfictionWłosy Julii z dnia na dzień stały się czerwone. Nie wiadomo dlaczego. A że mieszka w małym miasteczku, wieści szybko się rozchodzą. Ludzie wytykają Julię palcami, ponieważ tam taki kolor włosów nie jest normalny. Wręcz zabroniony. Miasteczko kieruje...