Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Ubierając skarpetki spojrzałam na ekran.GłodomórJin:
Hej, chcesz iść ze mną do kina?
Ja:
A kiedy? I o której?
GłodomórJin:
Dziś o 19:00 zaczyna się seans.
Ja:
Sądzę, że mogę, bo pracę kończę o 18:00.
GłodomórJin:
Przyjść po ciebie?
Ja:
Jeśli chcesz :-)
GłodomórJin:
To do zobaczenia o 18:00 <3
Ja:
Pa <3Gotowa do wyjścia wzięłam telefon i wpakowałam go do mojego małego skórzanego plecaczka i wyszłam do pracy.
- Dzień dobry pani JaeYoo! - powitałam szefową.
- Cześć Ella! Gotowa do pracy? - potargała mnie po włosach jak małe dziecko.
- Tak - zaśmiałam się.
- Za 20 minut otwieramy. Przebierz się jeszcze i zwiąż włosy.
- Dobrze. Dzisiaj do 18:00? - chciałam się upewnić.
- Tak. Pamiętaj, dzisiaj ty zamykasz - przypomniała i rzuciła mi klucz od kawiarenki.
- Pamiętam, pamiętam. SooNeul też ma dzisiaj zmianę?
- Nie, wzięła wolne z powodów rodzinnych - powiedziała staruszka, opuszczając głowę.
- Co się stało?
- Jej mama miała wypadek samochodowy... W środę jest jej pogrzeb...
- O Matko - zasłoniłam ręką usta.
- Miała tylko mamę. Biedne dziecko... - otarła łzę z policzka, po czym jej twarz rozjaśnił uśmiech pełen otuchy. - No, ale koniec już tych smutnych tematów. Czas otwierać!
- Cześć Tae - przywitałam pierwszego klienta.
Od tamtego niezręcznego zdarzenia minęły już dwa tygodnie. Z perspektywy czasu było to bardzo zabawne, ale wtedy miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Nigdy nie byłam tak zawstydzona. Ale od tamtej sytuacji, z niewiadomych przyczyn, spędzamy ze sobą o wiele więcej czasu.
- Hej - pomachał mi. - Chcesz gdzieś iść dzisiaj ze mną?- Przepraszam, umówiłam się już z Jinem - posłałam mu przepraszający uśmiech.
- Och... A gdzie idziecie? - spojrzał na mnie zawiedziony.
- Do kina.
- A niech go - mruknął do siebie. - Mogłem napisać do ciebie rano.
- Może kiedy indziej? Zamawiasz coś?
- Szarlotkę - westchnął. - I czekoladowego shake'a.
- Już robię - wyszczerzyłam się do niego.
Pani JaeYoo obserowała tę konwersację z uśmiechem. Minęło tak dużo czasu, a ona wciąż sądzi, że będziemy razem... Właściwie jest tego pewna. A ja chyba zaczynam coś do niego czuć...
Nienawidziłam śród, bo pracowałam zawsze calutki dzień, praktycznie bez przerwy. Na szczęście w inne dni pracowałam bardzo krótko. Po dziewięciu godzinach z satysfakcją zamknęłam drzwi kawiarenki i pomachałam do Jina.
- Cześć Ella! - rzucił.
- No hej! Co tam u ciebie słychać?
Chłopak uśmiechnął się łagodnie.
- Właśnie chciałem ci coś wyznać... Ale nie wiem jak od tego zacząć...- Tak? A co? - zapytałam patrząc w jego oczy.
- Chyba się zakochałem - westchnął.
Z oburzeniem rozłożyłam ręce.
- Dlaczego wzdychasz? To świetna wiadomość!
- No, ale ona nie jest stąd i nie wiem czy ona też mnie lubi...~•Taehyung•~
Szedłem za Jinem i Ellą całą drogę, ukrywając się.
Z niezadowoleniem zauważyłem, że ich rozmowa zmierza w niebezpiecznym kierunku.
- Chyba się zakochałem...
Tego się nie spodziewałem. Jin? Nasz Jin? On zawsze kochał tylko i wyłącznie jedzenie. Nigdy, ale to nigdy nie mówił, że kogoś lubi.
Dobra, ja w sumie też.
- Dlaczego wzdychasz?! To świetna wiadomość!
- No, ale ona nie jest stąd i nie wiem czy ona też mnie lubi...
O nie...
- A jak się nazywa. I skąd jest? - zapytała dziewczyna.
Błagam, tylko nie Ella, modliłem się w myślach.
- Ma na imię... - wstrzymałem oddech przerażony - ... Lisa. Jest z Wielkiej Brytanii.
O Boże. Chyba nigdy nie byłem taki szczęśliwy! Kamień spadł mi z serca. Odetchnąłem, rozluźniając się. Chyba trochę za głośno. Oboje odwrócili się w moją stronę.
- V? - Ella podeszła do mnie.
- No cześć. Co tam u was, kochani?

CZYTASZ
|BTS| Porzucona : Odnaleziona✔
FanfictionWłosy Julii z dnia na dzień stały się czerwone. Nie wiadomo dlaczego. A że mieszka w małym miasteczku, wieści szybko się rozchodzą. Ludzie wytykają Julię palcami, ponieważ tam taki kolor włosów nie jest normalny. Wręcz zabroniony. Miasteczko kieruje...