~Ella~
Siedziałam między Tae, a Kookim na kanapie. Na podłodze leżał Hoseok, a obok niego umościł się Jin. Obżeraliśmy się popcornem oglądając jakiś horror. Dobra, w sumie to chłopcy oglądali, bo ja robiłam wszystko byleby tylko nie spojrzeć się na ekran telewizora. Nienawidziłam się bać. Nie wiem, co inni ludzie w tym widzą. To taki trochę masochizm, wydaje mi się. I tak same dźwięki mnie przerażały.
W kuchni Namjoon, Yoongi i Jimin przygotowywali kolejne porcje popcornu. Nie wiem jakim cudem, ale stłukli już chyba trzy talerze. Nie byłam pewna, czy to bezpieczne pozwalać im tu nocować. Chyba mieli jakiś innych przyjaciół, prawda? Poza tym, nie do końca znałam powód, dlaczego się tu wprowadzili, jak to powiedzieli, na czas nieokreślony. Coś tam Jin wspomniał, że ich zalało, ale szczegółów nie znam. Ale tak ładnie prosili, że nie mogłam odmówić. Jednak postawiłam im warunek: urządzą w moim domu koncert tylko dla mnie, JungHee i KaWoo. Nie mogłam się doczekać.
Usłyszawszy wrzask jakiejś kobiety, także zaczęłam się wydzierać.
- WYŁĄCZCIE TO, NATYCHMIAST!
Jin spojrzał się na mnie z przepraszającą miną.
- Chyba zgubiłem pilota - zaśmiał się bez krzty radości.
Wstałam, zasłaniając oczy podeszłam do telewizora i odłączyłam go od prądu. Postanowiłam, że już nigdy więcej nikt nie będzie oglądał żadnego horroru.
- Już późno, przyniosę wam pościel.
- Kanapa jest moja! - wykrzyknął Tae.
- Ja śpię z Ellą! - Hoseok objął moją szyję(?), a ja spojrzałam na niego zimnym wzrokiem.
- Ja śpię sama - podkreśliłam ostatnie słowo.
J-Hope zrobił naburmuszoną minę i rozluźnił uścisk.
Gdy udało im się w końcu ustalić, kto gdzie śpi, z radością udałam się do mojego pokoju i wsunęłam się pod grubą kołdrę. Puściłam sobie jeszcze muzykę, by łatwiej mi było zasnąć i odpłynęłam do krainy Morfeusza.Jakiś szmer obudził mnie w środku nocy. Zaspana wstałam i wyjrzałam na korytarz, by zobaczyć, kto chodzi w nocy. Nie zauważyłam nikogo. Zaniepokojona usiadłam na łóżku i przysłuchiwałam się ciszy panującej w domu. Znów usłyszałam jakieś przerażające, ciche dźwięki, dochodzące z... szafy?
- No nie, przecież nie masz pięciu lat - próbowałam uspokoić samą siebie.
Znów jakiś szmer.
- No dobra, mam - wzięłam poduszkę i jak najciszej zbiegłam po schodach. - Tae? - pociągnęłam rękaw od bluzki chłopaka.
- Mogę spać z tobą? - przełknęłam ślinę, rozglądając się po ciemnym pokoju.
- Yhm - mruknął niewyraźnie i przewrócił się na drugi bok.
Nie czekając na nic wskoczyłam pod pierzynę, przytulając się do chłopaka, a tak właściwie to prawie go dusząc. Chyba trochę się zdziwił, ale nic nie powiedział. Opatuliłam się szczelnie kołdrą i zasnęłam.
- JAKIE SŁODZIAKI! - wydał się Hobi.
Zmarszczyłam brwi, ale nie otworzyłam oczu. Poprawiłam tylko kołdrę. Chwilę później usłyszałam dźwięk robionego zdjęcia. Wtedy zdecydowałam się uchylić powieki. Byłam zawinięta w kołdrę jak naleśnik, obok mnie leżał Tae, obejmując mnie ręką w pasie. Musiałam zabrać mu kołdrę, dlatego się do mnie przytulił, pomyślałam.
- Hoseok! Natychmiast oddaj mi ten telefon! - powiedziałam jak najciszej, by nie obudzić leżącego obok mnie śpiocha.
Zamiast odpowiedzi usłyszałam szybkie kroki na schodach.
- Chyba sobie ze mnie żartujesz - mruknęłam.
Delikatnie chwyciłam obejmującą mnie rękę, próbując uwolnić się z uścisku. Który Tae tylko zaciśnił.
Świetnie.
Zaraz po tym ujrzałam szóstkę chłopaków zmierzających do wyjścia.
- My wychodzimy do sklepu - ogłosił mi Namjoon.
- Wspaniała wiadomość, ale najpierw mi pomóżcie go wziąć - uśmiechnęłam się do lidera z przymusem.
- Pf, mogłaś przyjść do mnie. Teraz sobie radź sama - udał obrażonego.
- No, ale...
- To pa - rzucił, otwierając drzwi.
Na końcu wychodził Jungkook.
- Powodzenia - szepnął i puścił mi oczko.
- O wy kundle! Wracajcie mi tu!
Kookie zatrzasnął drzwi.
Świetnie.
Próbowałam jeszcze raz wydostać się z objęć delikatnie, ale nie poskutkowało.
- Jak mnie nie puścisz po dobroci to Cię kopnę w łydkę - zabrzmiało śmiesznie, ale było jak najbardziej na poważnie.
Zero reakcji.
Jak zapowiedziałam, tak zrobiłam. Z całej siły uderzyłam Taehyunga w nogę i nagle poczułam się uwolniona. Odetchnęłam rozluźniona. A chłopak syknął z bólu.
- Za co?! - oburzył się.
Wzruszyłam ramionami.
- Ostrzegałam cię.
Uśmiechnął się tajemniczo. Zaniepokoiłam się nieco.
- O co ci chodzi? - zapytałam.
- Wiem, że masz łaskotki - szepnął, rzucając się na mnie.
Jeszcze świetniej!
Usiadł na mnie okrakiem i zaczął mnie łaskotać.
- Nie, błagam, przestań - łzy "szczęścia" popłynęły po mojej twarzy.
- A co dostanę w zamian?
- Nie wiem... Mój obiad możesz sobie wziąć - wysapałam.
Podrapał się po brodzie w niby zamyśleniu.
- Nie - potrząsnął głową. - Próbuj dalej!
- Może przejmę twoje obowiązki domowe na tydzień?
- Hm... To też nie - uśmiechnął się.
Westchnęłam. Na szczęście przestał mnie łaskotać już za pierwszą propozycją, ale wiedziałam, że zaraz znów zacznie.
- No to ja nie wiem, co ty chcesz! - powiedziałam z oburzeniem.
Uśmiech zniknął z jego twarzy. A ja spojrzałam się na niego zdziwiona.
- To - szepnął, pochylając się nade mną.
Pocałował mnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej! Trochę mnie tu nie było 😅😅 Przepraszam, ale miałam nieco zmian i trochę musiałam przystopować. Jak tam święta?
I... to chyba już koniec? 😏

CZYTASZ
|BTS| Porzucona : Odnaleziona✔
FanfictionWłosy Julii z dnia na dzień stały się czerwone. Nie wiadomo dlaczego. A że mieszka w małym miasteczku, wieści szybko się rozchodzą. Ludzie wytykają Julię palcami, ponieważ tam taki kolor włosów nie jest normalny. Wręcz zabroniony. Miasteczko kieruje...