Następnego dnia miałam zamiar zostać w łóżku i za żadne skarby nie pokazywać się w szkole. Jak żałosna byłaby sytuacja, gdybym gdzieś spotkała Luka? Zapadłabym się pod ziemię ze wstydu. Niestety, moje zamiary zmieniła mama, która nie zgodziła się, abym została w łóżku przez cały dzień.
Więc wstałam. Zwlokłam się z łóżka i zostałam odwieziona do szkoły przez siostrę.
Mam dwójkę rodzeństwa. Siostrę i brata. Obydwoje są starsi. Siostra, z którą obecnie jadę w samochodzie, ma dwadzieścia trzy lata. Pracuje jako sekretarka w podstawówce naprzeciwko mojej szkoły, dlatego czasami udaje mi się załapać na odwózkę. Jest moim całkowitym przeciwieństwem. Odważna, zdeterminowana i całe życie w skowronkach. Chłopcy już od przedszkola się za nią uganiali. Jeśli chodzi o wygląd, jesteśmy dosyć podobne. Obie mamy brązowe włosy, tyle że moją są długie, aż za długie, a jej ledwo sięgają obojczyków. Obie mamy dość ostre zarysy twarzy i bladą cerę. Oczywiście, ja wyglądam jak trzynastolatka, mimo że mam szesnaście, a ona jak dorosła kobieta, którą jest.
Mój brat ma osiemnaście lat i raczej trudno zastać go w domu. W przeszłości miał poważne problemy z prawem, narkotykami i alkoholem, jednak mimo trudności udało mu się przez to wszystko przebrnąć. Will nie spędza zbyt wiele czasu w domu jedynie dlatego, że ma dziewczynę, która ma problemy z samą sobą. Oddaje jej każdą wolną chwilę i kocha ją nad życie. Chciałabym kiedyś poznać kogoś, kto pokocha mnie tak bardzo, jak mój brat Francesce. Odkąd Will przestał niszczyć sobie życie, stał się naprawdę wspaniałym bratem. Troskliwy, kochający i zdecydowanie zabawny. Wcześniej trudno było z nim porozmawiać.
Podsumowując, jest nas trójka i każdy z nas jest inny.
Gdy tylko weszłam na szkolny dziedziniec, Cassie podbiegła do mnie i przytuliła.
- Przepraszam. - Wymamrotała w moje włosy. - Nie wiedziałam, że jest takim dupkiem.
- To nie twoja wina. - Odsunęłam się od niej i wytarłam łzę, ponieważ jak zawsze, nie potrafię powstrzymać swoich uczuć. Nadal mnie to boli.
Obie udałyśmy się do budynku. Weszłyśmy schodami na pierwsze piętro i usiadłyśmy na parapecie. Gapiłam się na szkolny dziedziniec, na tych wszystkich ludzi, których mijam codziennie. Zastanawiam się często, jakie oni mają problemy i co w sobie skrywają. To naprawdę interesujące. Przechodzisz obok rozbawionej, wiecznie uśmiechniętej osoby, a nie wiesz, że ta sama osoba ledwo daje sobie rady w życiu.
Z rozmyśleń wyrwała mnie ciepła dłoń, która spoczęła między moim obojczykiem a ramieniem.
Nerwowo odwróciłam głowę.
- Hej. - To on. Ma wielkie sińce, a jego oczy są przekrwawione. Morski kolor jego tęczówek pociemniał. Wyglądało to dość przerażająco.
- Cześć. - Wypowiedziałam w końcu.
- Możemy porozmawiać? - Zapytał.
Serce znów przyśpieszyło. Moje emocje są już potargane, a on robi sobie z nimi, co chce.
Skinęłam głową i zeskoczyłam z zimnego parapetu, aby udać się za nim wzdłuż korytarza.
Spojrzenia, które rzucali nam niektórzy z uczniów, sprawiały, że czułam się niekomfortowo, nie mówiąc już o samej obecności Luka. Szedł zaraz obok mnie. Od czasu do czasu nasz łokieć bądź ramię się dotknęły. Jedyne o czym teraz myślałam, to to, aby nie potknąć się o właśne nogi i nie wywalić na prostej drodze.
- Przepraszam, że wczoraj mnie nie było. - Powiedział, po dość długiej ciszy. - Nie miałem zamiaru cię wystawić, po prostu... miałem ważną sprawę, o której dowiedziałem się zaraz przed tym, jak skończyły się lekcje. - Zerknął na mnie ukradkiem. Cały czas szłam z oczami wbitymi w czubki swoich conversów.
CZYTASZ
Crush || L.H
FanfictionOna obserwowała go od pierwszego dnia szkoły. Po dwóch latach zapamiętała nawet najmniejszy szczegół. Znała każdą stylizację jego włosów. Każde spojrzenie. Pamięta wszystkie jego wyrazy twarzy i każdą melodie jego głosu. Pamięta, że w poniedziałki z...