Po czym ludzie rozpoznają Święta Bożego Narodzenia?
Kolędy? Tradycyjne jedzenie? Choinka? Prezenty?
Każdy widzi Święta na swój sposób. Ja, do tej pory cieszyłam się z każdych Świąt Bożego Narodzenia. Kocham ubierać choinkę wraz ze swoją rodziną, uwielbiam kolędować w szkole i w domu i po prostu kocham ten ciepły, rodzinny klimat, który panuje podczas Bożego Narodzenia.
W tym roku jest trochę inaczej. Jestem tutaj, w Nowym Jorku, kilka tysięcy kilometrów od domu i właściwie... podoba mi się. Nie jest to to samo, co Święta z rodziną, ale w tym momencie, moja rodzina to ci ludzie tutaj.
Siedzimy w " salonie " hotelowym, przy sztucznej, lecz nadal świątecznej choince, pod którą leży masa prezentów owinięta w kolorowe, świąteczne papiery. Wszyscy są uroczo ubrani. Świąteczne sweterki w bałwany, mikołaje i inne świąteczno-zimowe postacie. Rozmawiamy, kolędujemy, jemy i śmiejemy się wspólnie. Jest dobrze. Jest bardzo dobrze.
W końcu nadszedł czas na otwieranie prezentów. Na tę chwilę czekali chyba wszyscy. Znalezienie swojego prezentu w kupce innych graniczyło z cudem, ale w końcu i mi się udało. Był to niewielki prezencik w kształcie prostokąta, owinięty w czerwony papier, przewiązany złotą wstążką. Wyglądał naprawdę pięknie, aż szkoda było mi go otworzyć. Cassie także dostała małe pudełeczko. Obie usiadłyśmy na dywanie i rozdarłyśmy kolorowy papier.
W dłoniach trzymałam teraz czarne, zamszowe pudełko. Moja ekscytacja rosła z każdą chwilą. Nawet nie zwracałam uwagi na Cassie, która już dawno otworzyła swój prezent i zachwycała się srebrną bransoletką z malutkim serduszkiem.
Powoli otworzyłam pudełeczko, a moim oczom ukazał się delikatny, łańcuszek z wisiorkiem w kształcie róży z łodygą i dwoma malutkimi literkami: ' C ' oraz ' L '.
Nie musiałam się długo zastanawiać, aby zrozumieć, od kogo dostałam to cudo.
Odwróciłam się i mój wzrok od razu padł na blondyna, który bacznie mnie obserwował, ale w momencie, kiedy zauważył, że na niego patrze, odwrócił głowę w drugą stronę i próbował się nie uśmiechać.
- I tak wiem, że to ty, nie udawaj! - Krzyknęłam, a on wstał, przeszedł przez salę i usiadł obok mnie.
- Zapiąć? - Zapytał. Skinęłam głową, a on wziął naszyjnik i zapiął go na mojej szyi. Dotyk jego palców na mojej skórze przyprawił mnie o gęsią skórkę.
Popatrzył na mnie a ja na niego. Miał na twarzy szeroki uśmiech, który tak idealnie mu pasuje.
- Podoba ci się? - Zapytał, szczerząc się.
- Oczywiście, jest piękny, ale na pewno był bardzo drogi...
- Najważniejsze, że ci się podoba i że idealnie do ciebie pasuje. - Powiedział i puścił mi oczko, po czym wrócił do Caluma i reszty, zostawiając mnie w niemałej ekscytacji.
Tej nocy nie mogłam spać. Cały czas leżałam, gapiąc się w sufit i ciesząc się jak głupia. Moja dłoń cały czas spoczywała na różyczce. Odtwarzałam w głowie ten moment, kiedy zapinał naszyjnik, a jego palce musnęły moją skórę. To dziwne, ale mam wrażenie, jakbyśmy byli zrobieni z tego samego materiału. Ulepieni z tej samej gliny. Wydaje mi się, że nasze ciała tak idealnie do siebie pasują. Czy to prawda, czy to tylko ja zaczynam wariować na jego punkcie?
Od: Luke
Nudzę się...
Do: Luke
Jest środek nocy, idź spać.
CZYTASZ
Crush || L.H
FanfictionOna obserwowała go od pierwszego dnia szkoły. Po dwóch latach zapamiętała nawet najmniejszy szczegół. Znała każdą stylizację jego włosów. Każde spojrzenie. Pamięta wszystkie jego wyrazy twarzy i każdą melodie jego głosu. Pamięta, że w poniedziałki z...