Nieogarnięta Rzeczywistość

1.5K 146 16
                                    


Minęły dwa tygodnie odkąd zacząłem pracować jako barman u Samaela. Były one niezwykle spokojnie, Samael od początku nakazał wszystkim aby mi się nie narzucali jakby to kiedykolwiek miało nastąpić, a następnie przekazał mnie głównemu barmanowi. Na początku cieszyłem się z tej pracy i podobała mi się możliwość widywania Samaela co wieczór, bo może i nie chce całego tego partnerstwa ale patrzeć na seksownego wilka mogę zawsze. W końcu od czegoś mam oczy. 

Dziwiło mnie to że nie narzucał mi się, ledwo witał się lecz zawsze był w pobliżu, a przynajmniej przez pierwszy tydzień... Potem zniknął, nie widziałem go i nie wyczuwałem. To było dziwne, na początku myślałem że to chwilowe lecz trwało cały tydzień. Nie rozumiałem tego, najpierw mówi mi że jestem jego partnerem i chce mieć mnie blisko siebie a potem olewa mnie aby na końcu zniknąć. Przecież to idiotyczne!

Pokręciłem głową w niezrozumieniu po czym głęboko westchnąłem.

Odegnałem na chwile kotłujące się myśli w mej głowie i spojrzałem na zegarek, była siedemnasta. Nocna praca ma ten minus że późno a raczej wcześnie rano się kończy i potem przesypia się cały dzień nie mając czasu już na nic innego. Wykrzywiłem lekko usta w grymasie zniesmaczenia i powoli wstałem z łóżka. Kładąc się nie miałem nawet siły zdjąć ubrań więc spałem w za dużej czarnej bluzce z długim rękawem i wyciągniętym luźnym dekoltem oraz czarnych porwanych spodniach.

W takim stroju ruszyłem w stronę kuchni, nie ma sensu tego teraz zdejmować.

Przecierając oczy wstawiłem wodę na kawę, nawet nie chce wiedzieć jak koszmarnie teraz musi wyglądać moja twarz. Na samą myśl że miałbym ją zobaczyć robi mi się niedobrze.

Uhhh... Wzdrygnąłem się.

Mam od rana w głowie za dużo myśli szczególnie że jestem jeszcze przed pierwszą kawą. To nie jest miłe.

Usłyszawszy charakterystyczny dźwięk oznajmiający zagotowanie się wody, wyciągnąłem z szafki jeden z moich ulubionych kubków. Ten akurat był w kształcie sowy z wypukłymi oczami. Uwielbiałem ten kubek, jakoś tak zawsze mnie rozczulał.

Dzisiaj postanowiłem zrobić sobie mocniejszą kawę a więc zamiast zazwyczaj dwóch łyżeczek dałem trzy, do tego standardowo cukier oraz mleko i raj zaczyna istnieć naprawdę. Doprawdy dla czego nie mogę ożenić się z kawą? Nasz związek trwa już dobre kilka lat i jest wciąż tak samo namiętny a czasem nawet bardziej. To jest prawdziwa miłość! Powinniśmy wziąć ślub, tak to by było dobre. Zamyślony pokiwałem głową zgadzając się z moimi myślami po czym upiłem pierwszy łyk napoju bogów. Nie miałem dzisiaj ochoty wychodzić na balkon więc usiadłem przy stole kuchennym i zapaliłem papierosa. Paląc co chwile popijałem kawę a niechciane myśli ponownie powróciły.

Za cholerę nie mogłem zrozumieć zachowania Samaela i to mnie wkurzało, a do tego ta praca już mnie nudziła i zaczynałem mieć jej dość. Dziś również miałem się w niej pojawić ale skoro Samael mnie olewa to nie powinien nawet zainteresować się tym że z niej zrezygnuje dzięki czemu uniknę z jego strony niepotrzebnych pytań. Cóż widać jego zachowanie ma jakieś plusy. Przez te dwa tygodnie trochę sobie dorobiłem i dostawałem nawet niezłe napiwki więc przez jakiś czas dam radę pociągnąć finansowo a potem cóż zobaczy się, może znajdę sobie coś na chwile a może sprzedam to wszystko i wyjadę gdzieś. Może nawet do innego kraju, zawsze chciałem zobaczyć inne kraje i je poznać. Zobaczyć jak bardzo różnią się od siebie.

Wypaliwszy papierosa zgasiłem jego resztki w popielniczce i chwyciwszy kubek z kawą ruszyłem do sypialni po telefon. Muszę zadzwonić do przełożonego i poinformować go o mojej decyzji. Gdy już miałem zadzwonić zastygłem. A może tak przejść się tam i osobiście poinformować o mojej decyzji?

Zaufaj miOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz