Mglistość Nie-Poranka

1.1K 101 26
                                    

~Niestety wciąż nie mam nowej ładowarki do laptopa na którym mam poprzednie części i wszystkie zapiski ale pomyślałam, że spróbuje napisać coś na drugim laptopie, nie jestem pewna czy dobrze wyszło. Mam wrażenie że na laptopie nr2 jakoś inaczej pisze, w innym stylu ale może to tylko moje wyobrażenie... Nie wiem, zostawiam to waszej opinii. Jest trochę krótko ale w przerwie podczas pisania rozwaliły mi się dwa palce a bez nich strasznie niewygodnie się piszę. No nic, zapraszam do czytania i dziękuje za wyrozumiałość oraz komentarze, gwiazdki i po prostu za czytanie. Mam nadzieje, że spodoba się poniższy tekst~

Obudziłem się wczesnym popołudniem, łóżko zachęcało mnie abym jeszcze trochę pospał lecz oparłem mu się. Dawno tyle nie spałem, widać byłem wczoraj bardziej wycieńczony niż myślałem.

Leniwie podniosłem górną część mojego cała i dłonią przecierając oczy usiadłem na łóżku.

Nieprzytomnie popatrzyłem przed siebie poprzez czerwone kosmyki włosów, które w nieładzie opadały mi na twarz i ciało.

Przeciągnąłem się głośno ziewając.

Odkąd tylko się obudziłem czułem dziwny uścisk w sercu, jakby coś mnie tam ściskało.

Nie rozumiałem tego i nie chciałem zrozumieć, nie chciałem myśleć skąd to dziwne uczucie.

A przynajmniej nie teraz, może później o tym pomyślę, chodź wolałbym nie.

Eh nie ważne.

Kawa, potrzebuje kawy.

Z tą myślą powlokłem się do kuchni wstawić wodę na napój bogów.

Mój umysł był otępiały, wszystko robiłem na autopilocie.

Woda się zagotowała, dobrze teraz tylko zalać nią kubek z kawą. Chwyciłem czajnik i już miałem zacząć go przechylać gdy zorientowałem się że przecież nie wyjąłem kubka ani nie nasypałem kawy.

A byłem przekonany, że już to zrobiłem. Eh dobrze, że w porę oprzytomniałem.

Ostawiłem czajnik na blat i skierowałem spojrzenie na moją kolekcje kubków. Który by tu dzisiaj wybrać...

Wiem! Kubek Totoro! Nie tylko był na nim ten uroczy stworek ale też sam kształt kubka był odzwierciedleniem kształtu Totoro.

Dobrze kubek jest, teraz kawa. Jedna i druga łyżeczka i gotowe! Cukier również wsypałem bez odpływania w myślach co uznawałem za duży osobisty sukces. Wszystko przygotowane teraz wystarczy tylko zalać kubek i jego zawartość wodą. I tu ponowie prawie się nie pomyliłem gdyż zamiast wodą z czajnika, kawę chciałem zalać cukrem a gdy na szczęście uniknąłem cukrowej kawy i zalałem ją wodą, czajnik chciałem odstawić do szafki w której trzymałem cukier.

Wzdychając na to wszystko i kręcąc głową postanowiłem już nic nie ruszać i wszystko zostawić w bałaganie na szafce, jedynie mleko którym dopełniłem smak kawy odstawiłem do lodówki co nie było łatwe, bo w pierwszym odruchu prawie wlałem zawartość kartonu mojego sojowego mleka do słoika z kawą.

Doprawdy, niby się wyspałem a umysł mam zamglony jakbym z cztery dni nie spał.

Chwyciłem kubek i ostrożnie ruszyłem z nim do stołu starając się nie uronić nawet kropli mojego płynnego umysłu.

Udało się.

Dobrze teraz papierosy, tak papieros, kawa i może odzyskam jasność umysłu.

Na szczęście papierosów nie musiałem szukać, leżały grzecznie na stole z zapalniczką przy popielniczce. W różnych częściach mieszkania mam pozostawiane paczki papierosów właśnie dla takich sytuacji gdzie mój mózg ucieka a ja potrzebuje nikotyny.

Zaufaj miOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz