1. Nieznajomy.

5.2K 178 119
                                    

 ***

Hej jestem Elena właśnie mam lekcje gimnastyki w szkole. A właśnie uczęszczam do szkoły tanecznej w Seulu. Jestem na trzecim roku co oznacza, że w ostatniej klasie. Tak jeszcze pięć miesięcy i skończe  tę szkołę, a wtedy zostanę choreografką ( Takie nie winne marzenia :P dop. auto.) Ja tu się przedstawiam a mój kolega He Lee wywalił się właśnie na ziemie przy salcie i zaczął się śmiać, chyba pieprznoł się zdrowo w łepek.

- hahahahah - Wszyscy zaczeli się do niego zbierać, a ja nie wiedziałam czy też mam iść mu na pomoc czy dalej stać dwa metry od niego i się śmiać. - Już dobrze dobrze hahaha- Mówi, że kurde dobrze, a leży na deskach i się śmieje nie wiem z czego. Załamać się można.

***

Po scenie na sali mogliśmy się zbierać do domu. Wreszcie. Nie zrozumcie mnie źle kocham tańczyć, ale siedzę tu od godziny 7.00 do 16.00 to naprawdę męczące, ale na szczęście to piątek.

- HEJ EL!!!!

Wystraszona odwróciłam się do głosu i zobaczyłam mojedo kumpla Lee biegnącego do mnie z męskiej. Pewnie zastanawiacie się czy nie mam leprzych przyjaciół o tórz nie. Każda moja przyjaciółka zawsze mi zazdrościł mojej europejskiej urody. Dla Lee to nie problem bo on i tak jest gejem i jeszcze ma chłopaka, dlatego nie boję się specjalnie, że ta przyjaźni zamieni się w coś innego bo nie muszę. Jest dobrze tak jak jest.

- Co się drzesz! Wszyscy się patrzą. - Odpowiedziałam ciszej kiedy już do mnie podbiegł.

- Bo mam się ciebie zapytać czy idziesz do nas dzisiaj na maraton filmowy. Całego MARVEL oglądamy, a ty z nami.! PROSZĘ!!! Daj się namówić chociaż raz Yung Ji się na pewno ucieszy. Dawno cię nie widział. - Namawia mnie jak by mieli w planach napand na bank.Ech chyba się zgodzę.

- No ok. O której? - Zapytałam patrząc na jego zaskoczoną moim zdaniem twarz.

- TY SIĘ ZGADZASZ!!!! OD MIESIĘCY CIĘ PRÓBUJE NAMÓWIĆ, A TY WIECZNIE NIE MASZ CZASU!!! - Znów się wydarł na całą szkołe.

- To się ciesz, że się zgodziłam, a nie się na mnie drzesz jeszcze.

- Ok to 18.00 u nas. - Powiedział to odchodząc powoli w swoją stronę.

- No spoko. - I pomachałam mu idąc do domu. Mam do domu pół kilometra to sporo, ale postanowiłam się przejść. Odkąd pamiętam zawsze lubiłam spacery. Uspokajają mnie. Wyjęłam słuchawki i włożyłam do uszy, puściłam Nu'est Face i szłam sobie dalej. Przechodząc pzrez park zauważyłam grupkę chłopaków na oko przy dwudziestce, nie widziałam twarzy bo mieli kaptury poza tym było dość ciemno. Chciałam szybko obok nich przejść, ale mnie zauważyli i jeden z nich podszedł do mnie.

- Hej księżniczko nie wyglądasz na tutejszą. Z kąd jesteś? - Zapytał. Miał farbowane rude włosy i brązowe oczy. Całkiem ładny nie powiem, ale kto pyta nie znajomą dziewczynę z kąd jest? Mniejsza.

- A ciebie co to interesuje? Nie wiesz, że nie powinno się pytać o takie rzeczy? - Usłyszałam gwizdy jego przyjaciół. Już chciałam go minąć, ale złapał mnie za rękę.

- Co ty taka ostra księżniczko? Boisz się nas? - Zapytał z cwanym uśmiechem. A potem zrobił coś czego się kompletnie nie spodziewałam. POCAŁOWAŁ MNIE!!! Wyrwałam się szybko i pobiegłam do domu. Sama nie wiem jak, ale to było miłe uczucie. w mojej głowie pojawiło się jedynie pytanie: Kim on jest?

 ***

Po tej scenie w parku wpadłam do domu strasząc mamę i pobiegłam od razu na górę do mojego azylu. Wchodząc na przeciwko drzwi jest okno, a pod nim dwu osobowe łóżko, obok łóżka stoją dwie szafeczki nocne po obu stronach, po prawej od drzwi stoi szklane biurko z czerwonym laptopem, po lewej od wejścia są dwie pary drzwi jedna do łazienki druga do szafy. pokój jest w kolorach czarnych, czerwonych i białych. Udałam się do szafy po ubrania na wieczór mam tylko 20 min na przebranie się i dojście do chłopaków, więc muszę się pośpieszyć. Wybrałam z szafy czarne rurki z dziurami i białą bokserkę na to czarna skóra, czarną torba z ćwiekami i moje kochane glany. Do torby spakowałam pidżamę, słuchawki, szczoteczkę do zębów i kosmetyki, telefon do kieszeni i zeszłam na dół.

- Co ty tak wleciałaś? Wystraszyłam się. - Powiedziała z wyrzutem moja mama. - Wychodzisz? - Zapytała widząc, że nie mam zamiaru jej odpowiedzieć.

- Do Lee. Nie wracam na noc. - Oznajmiłam otwierając już drzwi.

- Myślałam, że spędzimy ten wieczór razem. - Zasmuciła się.

- Wybacz nie dzisiaj. - Powiedziałam i wyszłam. Moja mama jest osobą kochaną i nadopiekuńczą, całe wieczory i wolne dni muszę spędzać z nią w domu, bo wydzwania do mnie co pięć minut, ale postanowiłam dzisiaj nie dawać za wygraną i wyłączyć telefon. Byłam już pod mieszkaniem chłopaków. Zadzwoniłam dzwonkiem i otworzył mi Ji.

- Hej El dawno się nie widzieliśmy. Cieszę się że zgodziłaś się do nas wpaść. - Cały czas się uśmiechał. Ji należy do osób którym uśmiech nigdy nie schodzi z gęby.

- Hej. Mi też miło cię widzieć. - Powiedziałam i przytuliłam go.

  ***

Podczas oglądania Iron Mena wciąż myślałam o tym rudowłosym chłopaku z parku, który mnie pocałował. Czemu to zrobił? Chłopaki już pozasypiali wtuleni w siebie. Urocze. Postanowiłam, że też pójdę już spać.

 _____________________________

Pierwszy rozdział jest lekko dziwny, ale mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy :P





Dream |Jimin|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz