***
Mamy czwartek. Czuję się lepiej, ale jeszcze zostaję na dziś w domu. Wstałam i poszłam wziąść prysznic. Ubrałam czarne leginsy i białą bluzę z szarym nadrukiem, włosy związałam w wysoką kitkę i zrobiłam lekki makijaż. Schodząc po schodach słyszałam telewizor z salonu, co oznacza, że mój brat już wstał. Weszłam do kuchni z celem zrobienia sobie śniadania, ale zastałam kanapki na stole. Były z masłem, pomidorem i ziołami, moje ulubione. Zrobiłam herbatę i zaczęłam spożywać śniadanie ze smakiem. Po zjedzeniu odniosłam naczynia do zmywarki i ruszyłam do salonu. Zastałam tam Emila wpatrzonego w jakąś komedię, przysiadłam się co zwróciło jego uwagę.
- Hej myszko. Jak się czujesz? - Zapytał troskliwie.
- Już ok. Chociaż wciąż mam chrypę, ale dam sobie radę. - Odpowiedziałam oglądając film.
- Dobra. A powiedz mi.. - Zaczął. To mnie zaniepokoiło znów zaczyna te swoje rozmowy od serca. - Czemu tak właściwie nie jesteś jeszcze z Jiminem w zwiąsku? Widzę jak pozwalasz mu na wiele, nawet dajesz mu się całować. - Słuchałam jego uwag z powagą i zamyśleniem.
- Boję się.. - Powiedziałam prawie szeptem, patrząc w jakiś martwy punkt.
- Ale czego? - Wiem, że kto jak kto, ale on mnie zrozumie.
- Boję się, że mnie zostawi albo zrani. Nie chcę cierpieć dlatego boję się mu powiedzieć co do niego czuję. - Byłam szczera, mówiłam prawdę.
- Nie patrz na błędy ojca. - Od razu odkrył moje myśli. - Popełnił błąd, którego powinien żałować, bo nie spotka w swoim życiu kobiety lepszej niż nasza mama. Poza tym tracąc ją stracił ciebie. - Nie kontaktuję się z ojcem od dobrych trzech lat. Kocham go, ale nie mogę mu wybaczyć skrzywdzenia mojej mamy. Karam go nie kontaktując się z nim.
- Po prostu... Wiem, że jak się zakocham to raz i już się nie odkocham. Tak jak mama, a potem będę cierpieć, a tego właśnie chcę uniknąć. - Łzy płynęły mi mimowolnie.
- Wiem, ale Jimin nie jest naszym ojcem. On cię nie skrzywdzi za bardzo mu na tobie zależy. - Zapewnił mnie i przytulił uspokajając. Poczułam jak zaczął wibrować mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz: Jimin :* Odebrałam.
/Halo?
/ Hej księżniczko. Jak się dzisiaj czujesz? - Zapytał.
/Już mi lepiej i spokojnie przyjdę wami po pomiatać na próbie.
/Ja jestem szczęśliwy, ale stwierdzam, że chłopaki są podłamani. - Zaśmiał się. Lubię słuchać jego śmiechu.
/To powiedz im, że teraz to im dopiero piekło urządze. - Powiedziałam.
/Przyjołem. Aha i jeszcze chciałem zaprosić ciebie i twojego brata jutro na imprezę do naszego dormu.
/A kto będzie? - Zapytałam
/Stały skład. Iii...
/Co tam knujesz?
/Chcę spędzić z tobą trochę czasu sam. Mogę na to liczyć? - Zapytał niepewnie.
/Pewnie, że tak Oppa. - Powiedziałam z rumieńcem.
/Lubię jak mnie tak nazywasz. Powtórzysz?
/Ale co? Oppa?
/Dziękuję. Do zobaczenia księżniczko. - Rozłączył się.
- Oppa? - Zapytał mnie Emil. Moje policzki automatycznie zrobiły się różowe. - Od kiedy go tak nazywasz?
- J-Ja... Prosił mnie o to. - Najprostrzy sposób zwal na nieobecnego.
- Dobrze.
***
O 16.30 byłam gotowa na wyjście do wytwórni. Ubrałam czarne rurki z dziurami, szarą bokserkę i koszulę w czarno-czerwoną kratę. Wsiadłam do auta mamy, w środku siedział już mój brat. Ruszył pod wytwórnię. Zaproponowałam aby poszedł ze mną, a on się zgodził. Wchodząc do sali chłopaków pierwsze co usłyszałam to głośne śmiechy, a po tym ciężar przez, który poleciałam na podłogę. Teraz pewnie zastanawia was czemu mój kochany brat mnie nie złapał skoro szedł za mną. Cóż ponieważ się odsunął jak tylko zaówarzył, że upadam.
- Eliii...!!!! - Znajomy głos. - Jak się czujesz???!!! - Su!
- Hej Su. Już lepiej. - Powiedziałam spokojnie. - ALE CZEMU MNIE PRZEWRÓCIŁAŚ!!!!!! - Krzyknęłam.
- Przepraszam. To z radości. - Powiedziała ponownie się do mnie przytulając, odwzajemniłam uścisk i wstałam. Popatrzyłam na roześmianych chłopaków.
- A was co tak bawi? - Zapytałam.
- Nic! - Krzyknął Kook. - Już jestem grzeczny. Tylko nie karz mi znowu biegać! Proszę! - Powiedział łamiącym się głosem. Cwaniak.
- Echhh.. Ok nie karze wam biegać. - Powiedziałam miło. - Ale rozciągnąć się musicie.
- No dobra! - Krzyknęli i zaczęli się rozciągać. Ja ruszyłam puścić jaką fajną nutę.
***
Trening był super wciąż patrzyłam na perfekcyjne ruchy Jimina. Przed wyjściem z sali Jimin poprosił mnie żebym z nim chwilę została. Uznałam, że skoro Emil nie ma nic przeciwko, a nawet się cieszy to nie ma problemu.
- To co się stało? - Zapytałam zanim zdążyłam się obrucić do niego przodem on pociągnoł mnie za dłoń i przytulił.
- Strasznie tęskniłem Eli. - Powiedział miękko. - Bardzo cię kocham. Wesz o tym? - Pyta o to już, któryś raz.
- Wiem Oppa. - Powiedziałam rumieniąc się. - I chcę ci powiedzieć, że ja.. - Zawahałam się na moment. Patrzył na mnie tymi pięknymi, błyszczącymi oczami. - .. też cię kocham Oppa. - Wyznałam patrząc za nim w swoje odbicie w lustrze.
- Wow nie wierzę, że to powiedziałaś. - Powiedział. - To słodkie. - Przytulił mnie do siebie. - Czekałem na te słowa. Czy to znaczy, że mogę cię wreszcie bezkarnie przy wszystkich całować?
- Tak pozwalam ci, ale nie za często to krępujące. - Powiedziałam.
- Dobrze. Zostaniesz moją dziewczyną? - Zapytał mnie szepcząc wprost do mojego ucha.
- Tak zostanę. - Pocałował mnie tak lekko i delikatnie, a zarazem namiętnie.
Po tym odprowadził mnie do samochodu, a sam udał się spowrotem do wytwórni na lekcję śpiewu. Podczas powrotu Emil próbował podjąć ze mną rozmowę na ten temat, ale powiedziałam, że wszystko opowiem mu jutro, bo na razie muszę to sama przysfoić. Po dojechaniu do domu udałam się od razu do pokoju, przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
____________________________________
I jest :P Lubię mieć czas na wszystko :D
CZYTASZ
Dream |Jimin|
FanfictionGłówna bohaterka Elena Rich jest uczącą się 18-letnią tancerką/ choreografką. Pewnego dnia dostaje propozycje pracy dorywczej jako uczennica choreografa w wytwórni BigHit. Czy przyjmie propozycje? Kogo pozna? Czy będzie na tyle dobra by podołać wyzw...