8. Wszystko się układa.

2.5K 116 10
                                    

***

Poniedziałki nie należą do moich ulubionych dni, ale są znośne. Po lekcjach mam zobaczyć się z moim starszym braciszkiem. Zastanawiam się czy bardzo się zmienił. Wstałam z łóżka starając się nie obudzić śpiącego jeszcze Jimina. Kiedy wyszłam z łazienki jego już nie było. Zeszłam na dół, na stole w kuchni stała świeżo zrobiona jajecznica z serem, a Jimin siedział w salonie.

- Dziękuję za śniadanie. - Stanęłam za fotelem na którym siedział i objęłam jego szyję rękami.

- Spoko. - Uśmiechną się. - Zjadaj. Odwiozę cię.

- Dziękuję. - Poszłam zjeść i wypić herbatę. Kuchnia Jimina jest prosta, ale dobra.

Pozmywałam i podeszłam do salonu. Brunet do kogoś pisał.

- Już. To choć. - Odłożył telefon i wstał z fotela idąc w moją stronę. - Masz wszystko? - Zapytał. Kiwnęłam głową na tak. Czasem naprawdę za bardzo się przejmuję. - Przyjechać po ciebie jak skończysz? Przejdziemy się gdzieś. - Powiedział kiedy wsiadł do samochodu.

- Przepraszam Jimin. Dzisiaj przyjeżdża mój starszy brat Emil. Nie widziałam go rok. Chcę spędzić z nim trochę czasu. - Mówiłam z tęsknotą w głosie.

- Ok. To zróbmy tak. - Spojrzał na mnie kiedy staliśmy na światłach. - Przyjadę po ciebie i

zawiozę pod dom. Te pare minut cię nie zbawi, a ja będę spokojny, że nie wracasz po nocy. Dobrze?

- Dobrze. - Odpowiedziałam z szerokim uśmiechem i pocałowałam jego policzek. Po paru minutach już byłam pod szkoła. - Dziękuję, że mnie odwiozłeś.

- To dla mnie sama przyjemność. - Nachylił się nade mną i pocałował. Delikatnie muskał moje usta nie pozwalając mi złapać choć najmniejszego oddechu. Po minucie odsuną się ode mnie pozwalając mi wyjść z samochodu. - Ucz się pilnie. - Pomachał mi kiedy zamykałam drzwi.

- Pa. - Odmachałam i poszłam do budynku szkoły. Udałam się pod salę angielskiego i czekałam na dzwonek. Miałam jeszcze 15 minut. Postanowiłam napisać do Lee dawno z nim nie rozmawiałam.

Do: Lee :P

/Jak tam w Busan? Miałeś się odzywać :-(

Od: Lee :P

/Wybacz musieliśmy wszystko ogarnąć, ale już jest super możesz wpadać na waksy jak coś :D

Do: Lee :P

/Emil przyjeżdża dzisiaj. I chyba mam chłopaka.

Od: Lee :P

/CZEKAJ!!! JAKI CHŁOPAK!!!! Zostawiam cię samą na chwilę, a ty już masz chłopaka? Kto to?! GADAJ!!! - Czasem mnie przeraża.

Do: Lee :P

/Pogadamy o tym jak skończę zajecia. Ok?

Od: Lee :P

/No dobra, ale i tak tak szybko nie uda ci się od tego uciec. :<

Mniejsza z Lee może do tego czasu zapomni. Bardziej się Emilem przejmuję. Weszłam do sali za nauczycielką.

***

Po skończonych zajęciach udałam się na parking, a kiedy zidentyfikowałam auto Jimina od razu do niego wsiadłam. Uśmiechną się do mnie i pocałował w nos.

- Ej! Nie rób tak. - Powiedziałam z udawanym fochem. Zaczoł się do mnie przytulać i całować moją szyję. - Przestań! Jimin to łaskocze. - Powiedziałam przez śmiech.

- A wybaczysz mi? - Zapytał chuchając przy tym na mój kark.

- Tak już ci wybaczyłam, a teraz proszę zawiź mnie do domu tak jak obiecałeś. Ok? - Powiedziałam cmokając go w policzek. Pokiwała głową i ruszył w stronę mojego domu. Piasałam w tym czasie z Lee.

- Do kogo ty tak namiętnie piszesz? Bo raczej nie do mnie. - Zapytał mnie z podejżeniem w głosie.

- Z przyjacielem. - Odparłam, ale kiedy zobaczyłam jak się spioł dodałam. - Spokojnie nie gustuje w mojej płci.

- Co? - Nie skumał. Serio?!

- Jest gejem. Prędzej ja mogę być zazdrosna, a nie ty. - Odparłam lekko się śmiejąc.

- Nie było tematu. - Powiedział odwracając wzrok na drogę. Po chwili już staliśmy przy mojej bramie. W salonie paliło się światło. - Nie stresuj się. - Powiedział brunet. - Napewno nie zmienił się tak bardzo.

- Racja. Dziękuję, że mnie odwiozłeś Jimin. - Pocałowałam lekko jego usta i wyszłam z auta. On jeszcze pomachał mi przez szybę i odjechał. Gdy stanęłam przed drzwiami czułam się strasznie zestresowana. Wdech... Wydech... I wchodzę. W salonie panowała sympatyczna atmosfera było słuchać śmiechy i delikatne głosy. Mama i Emil rozmawiali po polsku. Zwykle mówi do nas w swoim ojczystym języku, bo jak to ona mówi "Nie chcę, żebyście zapomnieli jednego ze swoich ojczystych języków." Weszłam do salonu z uśmiechem.

- El! - Wstał i podbiegł do mnie ściskając mnie mocno - Tęskniłem siostrzyczko. - Powiedział tuląc mnie do siebie jeszcze mocniej.

- Ja też tęskniłam. - Rozmawialiśmy długo, ale po chwili uznałyśmy z mamą, że Em potrzebuje odpoczynku, więc wysłałyśmy go spać, a ja poszłam w jego ślady. Kiedy zasypiałam miałam uśmiech na ustach. Tak pięknie się wszystko układa. Ciekawe na jak długo. Zasnęłam z taką myślą.

________________________________________

Hej myślę, że powinien się wam spodobać. :)

Dream |Jimin|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz