rozdział XXI

2.2K 133 6
                                    

czy powinnam przepraszać za to, że zapragnęłam niemożliwej miłości?

Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Byłam już taka szczęśliwa, że może spróbujemy jakoś żyć przy sobie, jakoś trwać i jakoś się kochać.
Jaka ja jestem naiwna.
Nie jestem chłopakiem dla ciebie.
Nie jestem dla ciebie.
Nie powinienem być.
A ja tak bardzo pragnę być dla niego. Nie zatrzymuję go. Przychodzę do domu i zabieram się do nauki. Mimo tego że ręce mi drżą, a w gardle rośnie gruba gula, wertuję kartki podręcznika matematyki.
Cholera, tak nie może być.
Mama przynosi mi herbatę, cmoka w czoło i chyba myśli, że będzie jak dawniej. Ja osobiście bym nie chciała.

Dwa dni później leżę bezczynnie, wpatrzona w sufit. Otwieram tomik poezji: pamiętam doskonale wiersz, który tak bardzo mnie do siebie zbliżył z Adamem. Ponownie chcę go przeczytać, przewracam szybko kartki i wreszcie jest. Pamiętaj, że jestem. Moja obecność jest nieuleczalna. I następny. Zimno w nas nie ma zasad. Wszystkie złamała zbyt duża chęć doznania ciepła*.
Wzdycham ciężko, przerzucam na następna stronę.

poczekam aż wrócisz i na dzień zakwitnę

we wszystkie kolory świata radośniej niż wcześniej przywitam
Twoje ciężkie dłonie i suche wargi
przylegające do mojej szyi

ożywa i huczy twardy mięsień
a Ty m i l c z y s z
przez gardło nie przejdzie żadna prośba

więc poczekam aż wrócisz
bo wrócisz choć milczysz
a ja i tak nie ucieknę od Ciebie

tylko z Tobą.


Nim orientuję się, że ktoś puka, łzy płyną mi po policzkach. Tak bardzo go teraz potrzebuję. I wiem, że on także potrzebuje mnie.
- Weronika - słyszę za sobą głos Uli. Oddaliłyśmy się od siebie, odkąd kazałam jej spadać, nie miałyśmy żadnego kontaktu. Wycieram twarz ręką, po czym odwracam się do gościa.
- Cześć - próbuję brzmieć jak najbardziej naturalnie. Bezskutecznie. Ula szybko do mnie podchodzi, usiadłszy na łóżku od razu mnie przytula.
- Co się dzieje, myszko?
- Brakuje mi go... - zaczynam szlochać.
- Kogo?
- Adama...
- Kim jest Adam? - przygładza moje włosy. Decyduję się wszystko jej opowiedzieć. Mój wachlarz uczuć co do niego: to, co między nami się stało, co mi powiedział. I kim jest. Ula nie przerywa mi, słucha uważnie, chociaż widzę, że jest bardzo zaskoczona.
- To taki niebezpieczny typ, Weronika... Uderzył Paulinę, a ty się z nim przespałaś - odpowiada zgorszona, gdy kończę opowiadać.
- Wiedziałam, że nie zrozumiesz - mówię rozżalona. - Kocham go.
- Boże. Dlaczego dowiaduję się ostatnia?
Wzruszam ramionami, przytulam się do poduszki.
- Chcę być sama, zostaw mnie - brzmi to bardziej jak prośba niż rozkaz. Ulka jednak kładzie się obok mnie.
- Nie ma mowy. Zostaję z tobą. Wytłumacz, dlaczego on odszedł?
- Stwierdził, że nie jest chłopakiem dla mnie. A ja tak bardzo chcę, żeby był.
- Nie zmienisz dzielących was różnic. Widzisz, nawet kiedy zmieniłaś swój styl, swoje zachowanie, nic to nie dało. Nigdy nie będziesz jedną z nich. To ludzie wychowani przez ulicę, bez zasad, bez serca. Ty masz wielkie serce, Wera. Nie zasługujesz na niego.
Nic już nie odpowiadam.
Nazajutrz po szkole wybieram się na cmentarz. Odwiedzam grób Konrada, a później Ewy. Siedzę na płycie przytulona do wyrytych napisów.
- Brakuje mi ciebie - szepczę. - Ty byś wiedziała, jak mi pomóc. Przepraszam, że nie odebrałam za pierwszym razem. Nie miałam pojęcia.
Rozczulam się.

------------------------------------------

Odkąd nie mam kontaktu z Weroniką, pozornie moje życie wróciło do normy. Próbowałem nawet flirtować z inną kobietą. Teraz nie potrafię nawet tego.
Siedzę samotnie w mieszkaniu i między jedną, a drugą kreską czystego zbawienia pociągam papierosa. Teraz już nic mnie nie martwi, nic nie przejmuje. Nawet śmierć Nerona. Blizny po jego ciosach nożem wciąż przypominają o Weronice. On mógł wtedy ją zabić*. Być może wtedy nie poczułbym nic do tej niewinnej kobietki, która tak uroczo marszczy brwi i przymyka oczy, kiedy się wstydzi.
Jezu.
Adam.
Jesteś nienormalny. Dla głębszego spokoju odpalam jeszcze jointa. Powoli odpływam.

-------------------------------------------

- Już nowy rok, a ty wciąż tkwisz w domu i gnijesz! Wyjdź ze mną do ludzi. Chcę ci kogoś przedstawić - nalega Ula. Zamykam zdenerwowana tomik. Nie mam kontaktu z Adamem już jakieś dwa tygodnie. Wciąż boli. Wciąż tęsknię.
- Ale ja nie chcę nikogo poznawać - burczę przekornie. Odwracam się na drugi bok.
- Zrób to dla siebie, dla mamy i dla mnie. Wyjdź z domu. Rozerwijmy się w końcu.
Dla świętego spokoju zgadzam się na jej propozycję. Mama jest szczęśliwa, że wychodzę z Ulą. Widzę ich porozumiewawcze spojrzenia. Nie komentuję tego.
Siedzimy w spokojnym barze, w tle leci klimatyczna melodia, Ula czeka na swoich nowych znajomych. W końcu przychodzą: dziewczyna o czarnych, krótkich włosach ubrana w miętową sukienkę oraz chłopak, który ma ciemne włosy i koszulę na sobie. Nie mogę zaprzeczyć, że jest przystojny. Naprawdę jest.
- Poznajcie się - szczebiocze Ula. - Monia, Wera, Wera, Monia.
Ściskam rękę Moniki z udawanym uśmiechem.
- A to jej brat, Patryk. Patryk studiuje pedagogikę.
Lustruję go wzrokiem, a ten posyła mi śnieżnobiały uśmiech. Czy Ula chce mnie zeswatać?
Najwyraźniej tak, bo razem z nową dla mnie koleżanką zostawiają nas samych. Patryk zaczyna rozmowę: jest ona swobodna, mimo, że trochę się krępuję. On też jest nieco zdenerwowany.
- Ula chce, żebyś mnie poderwał? - unoszę brew.
- Najwyraźniej tak. Nie byłem do tego przekonany, ale kiedy cię zobaczyłem, od razu chciałem to zrobić. Jesteś piękna.
Uśmiecham się na ten banalny komplement, rozmawiamy na przeróżne tematy. Głupio mi odmówić, kiedy zaprasza mnie w piątek do kina.

-----------------------------
Kumple szykują napad na grupkę ludzi, którzy ostatnio nam podpadli. Myślami jestem przy Weronice oraz przy moim dotychczasowym życiu. Wstyd mi przyznać, ale trochę za nią tęsknię. Czasem przykro mi, że moje życie poszło w tę stronę: może gdyby nie to, poznalibyśmy się w innych okolicznościach.
Jestem beznadziejny.
Bo za nią tęsknię.
Bo o niej myślę.
A nie powinienem.

__________
* pamiętacie rozdział, kiedy Adam oddaje Weronice tomik i nawzajem czytają sobie wiersze? tak, wtedy między nimi zaiskrzyło :D
To tylko fragmenty wierszy. Całość znajdziecie w rozdziale XIV.
* a rozdział, w którym Damian jest atakowany w mieszkaniu przez Adama pamiętacie? później Weronika postanawia z nim pogadać, a po tej rozmowie atakuje ją nieznany typ, który twierdzi, że jest ona wspólniczką Adama. tak, to Neron, który już nie żyje :)

W tym rozdziale trochę sentymentalnie.

Piękna i bestiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz