Rozdział 13

63 8 1
                                    

THEA POV.
Poszłam do klubu. Jest dopiero 12, ale na pewno mnie wpuszczą. Gdy weszłam do środka, to pierwsze co poczułam- jeden wielki szok. Całe pomieszczenie było zalane krwią! Co tu się kurwa stało?! Jakaś laska w krótkiej miniówie sprzątała pomieszczenie. Podchodząc do niej musiałam uważać, żeby się nie wywalić. Mhm...ciekawe czemu?
- Co tu się stało?!- krzyknełam co raz pocierając nos. Odór krwi to coś, co od zawsze mnie brzydziło
- Nie wiem-odpowiedziała tak jakby była przyzwyczajona do takich widoków.
Hm....dziwne. Serio sprząta krew z pomieszczenia, a zachowuje się tak, jakby to było jakieś zwykłe zmywanie.

Nagle ktoś do mnie podszedł i przyłożył mi jakąś dziwną szmatkę do ust, potem zapadła ciemność.

Luke POV:
Siedze w tej jebanej piwnicy chyba z tydzień. I serio mam już tego dość. Nagle drzwi się otworzyły. W nich stanął ten sam facet co na początku z jakąś dziewczyną przerzuconą przez ramię.
- Przyprowadziłem ci koleżankę - rzucił ją na ziemię, po czym zaczął się śmiać jak psychopata, zamykając drzwi. Miałem przykute nogi, ale ręce miałem wolne. Przyciągnąłem dziewczynę do siebie.
-Thea? - co ona tutaj robi?!
Czarnowłosa ockneła się po chwili.
-Luke?- spytała zaskoczona
- Nareszcie się obudziłaś
- Co? Jak to nareszcie?
- Uśpili cię- odpowiedziałem łagodnie
- Aha to niby takie normalne tak?
- No tak - szczerze ta sytuacja mnie bawiła, ale próbowałem nie wybuchnąć śmiechem.
- Śmieszy cię to?!
- Nie - Zacząłem się trochę śmiać.
- Co jest w tym niby kurwa śmiesznego? To że cię porwali? Nie czekaj na pewno to, że ja byłam taką pieprzoną idiotką, że próbowałam cię uwolnić, prawda?!-była zła, wręcz wkurwiona jestem tego pewien.
- Co? Próbowałaś mnie uwolnić? - Już przestałem się śmiać. To co powiedziała serio mnie zszokowało. Po co się narażała? Nie zbyt wierze, ze to dobrowolnie
- No tak i co z tego!? - Powiedziała, a bardziej krzyknęła
- O co ci chodzi? - Trochę mnie to już irytuje
- O nic wiesz!- nadymała się. Kobiety są skomplikowane
- Nie rozumiem cię wie... - Nie dokończyłem, bo przerwał mi łomot drzwi. Tylko mogli kurwa nie wyważać ich, jest przeciąg heeeeloł?
- O i jak wam się gada? - Przyszedł mój ulubiony psychopata-czujecie tan sarkazm?
- To była wasza ostatnia rozmowa - zaczął się śmiać. Podszedł do nas i wziął Thee, którą nastepnie posadził przede mną na kolana i przyłożył nóż do gardła. Ona spojrzała na mnie zdesperowana
- I co masz te papiery czy nie?
Do pokoju wszedł jakiś chłopak.
- Zostaw ją przyda się jeszcze nam - powiedział - Teraz tak masz 3 dni na przyniesienie tych papierów, albo ją zabijemy. Jeżeli komukolwiek o tym powiesz bądź z kimś przyjdziesz, zgwałcimy ją, a później zabijemy. Rozumiesz?- spytał z zachrypniętym głosem.
- Czyli mnie wypuścicie i za 3 dni mam wam przynieść papiery, tak?
- Tak i jeszcze jedno: każda minuta spóźnienia to jedno okaleczenie o w ten sposób - Facet, który trzynał Thee przejechał jej nożem po udzie, a ta krzyknęła przeraźliwie. Zacisnąłem usta.
-To jak? Umowa stoi? -prześladowca zaśmiał się
Kiwnąłem tylko głową na znak, że rozumiem. Puścili ją, a mnie uwolnili.

Czeeeeść. Brak weny i szkoła równa się minimalna ilość weny sooo rozdział dopiero teraz. Ale liczy się, że jest cnie? Do następnego ♡♥♡
I tradycyjnie dawajcie gwiazdki nom

Do You Trust?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz