Thea POV:
Siedziałam na tej zimnej podłodze juz cała zakrwawiona. Minęły dwa dni. Luke ma tylko jeden żeby przynieść te cholerne papiery. Jestem pewna że nie przyjdzie. Szef mu nie pozwoli. W końcu prawie codziennie wkuwamy jedną frazę: "Najważniejsze dobro gangu. Życie jednej osoby za życia nas wszystkich".
Cała zadrżałam kiedy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Znowu on. Znowu ten psychopata, jednak tym razem nie miał w ręku żadnej broni, którą by mógł jeszcze bardziej oszpecić moją twarz.
-Nonono laluniu, jak tam mija kolejny dzionek bez twojego księcia? -zaśmiał się, a ja ugryzłam się w język, żeby czegoś za dużo nie powiedzieć-To zadziwiające, że jesteście ze sobą. Po tym co ci zrobił..- zaczął przechadzać się po tym pomieszczeniu.
Podniosłam jedną brew. Niby co mi zrobił?
-O czym ty mówisz?- wychrypiałam. Ou nie myślałam, że mój głos jest tak tragiczny.
Psychopata uśmiechnął się
-Naprawdę jesteś tak głupia, żeby skojarzyć fakty? Może dam ci podpowiedź. Jak tam u twojej mamy?
Oniemialam. Czy on sugerował, że to Luke zabił moją mamę? Niee to nie możliwe. Na pewno chce mnie podpuścić.Wtedy do pokoju wbiegł... Luke!
-Mam papiery jak prosiles- powiedział do tego kolesia i mrugnął do mnie. Postanowiłam nie wierzyć na razie słowom nikogo. Sprawdzę to w domu później. Psychopata wziął papiery i odpiął mnie. Wstałam chwiejnym krokiem.
-Idźcie i juz tu nie wracajcie. -powiedział i juz miałam wychodzić kiedy złapał mnie za ramię i dał mi kopertę
-Masz i otwórz w domu- szepnął mi do ucha. Włożyłam daną mi rzecz pod koszulkę i wybiegłam z moim chłopakiem na świeże powietrze
-Co ci dał? -spytał mnie podnosząc jedną brew
-Nic.. poprostu gadał do mnie jakieś dziwne rzeczyHeeej. Tak nie mylicie się, to rozdział xDD
Jak myślicie, co jest w kopercie? Do następnego
♡♥
CZYTASZ
Do You Trust?
Fanfiction* -Nie ufam Ci. -To dobrze. Nie powinnaś. * Kim jest Luke? Typowy 19-letni Bad Boy A może... kryje się w nim dobro? Nie, chyba jednak nie. * To ff jest pisane z madzik194 :)