Rozdział 6

11 3 0
                                    


Dotarłam do jego domu niestety punktualnie, dokładnie na godzinę osiemnastą. A tak bardzo chciałam zagrać mu trochę na nerwach. Nie wyszło. Zobaczyłam przed sobą ogromną, białą willę. Spojrzałam jeszcze raz na tą kartkę z adresem, którą od niego dostałam. Niby wszystko się zgadzało, ale nie mogłam uwierzyć w to, że mieszka w... takich luksusach! Kurde... ten dom miał pięć pięter w górę, znajdował się na podwyższeniu. Miał trzy tarasy, a do głównych drzwi wchodziło się po szklanych schodach. Dom ten miał płaski dach, cztery balkony, a na każdym ogromne rośliny. I czy mnie oczy nie mylą, czy to naprawdę.... fontanna?! A na niej kamienne rzeźby. Na dodatek salon na dole oraz kilka pomieszczeń na górze składały się tylko i wyłącznie z samych , gigantycznych okien. Nie no... bogatych ma rodziców.

Zapukałam do drzwi. Otworzyła mi Ada, jego siostra.

- Hej, ja do Daniela. Mamy robić projekt.

- Hej, Diana! Wejdź, zapraszam.- uchyliła mi drzwi bardziej. Weszłam niepewnie do środka. Tam willa państwa Lwów wyglądała jeszcze lepiej niż z zewnątrz. Byłam pod wrażeniem.

- Ładnie tu macie- pochwaliłam salon.
- Dzięki. Niedawno się tu wprowadziliśmy. Długo ten dom był w budowie.
- Gdzie mieszkaliście wcześniej?- zapytałam.
- W trochę mniejszym domu, w sąsiednim mieście.
- A gdzie są twoi rodzice?
- Na sesji fotograficznej. Zostaną tam całą noc dzisiaj. Wiem, trochę nie za fajnie. Taka praca strasznie męczy.- odpowiedziała.
- Są modelami?
- Tak. Ja i Daniel też z resztą.- rzekła Adrianna.

No i wszystko jasne. Stąd mieli tyle pieniędzy na taką willę.

- Napijesz się czegoś?- zapytała.
- Nie, dziękuję. Ja tylko zrobię z Danielem projekt i lecę do domu. I tak jest już późno, a trochę daleko mieszkam.
- Rozumiem. Odwiozłabym cię, ale jeden samochód zabrali rodzice, drugi jest w warsztacie, a trzeci został doszczętnie zniszczony podczas waszego wypadku.- powiedziała Ada.
- Spokojnie, przejdę się. Ruch to zdrowie.
- Heh, no tak.- rzekła- Daniel jest na górze. Najpierw idź po tych schodach, a potem czwarte drzwi na lewo. Trafisz, prawda?
- Myślę, że tak. Dziękuję.- odparłam, po czym poszłam wskazaną przez nią drogą. Stanęłam przed drzwiami do jego pokoju. Zapukałam i usłyszałam jego głos:

- Proszę!

Powoli weszłam do środka. Jego pokój nie różnił się bardzo od reszty domu. Był niesamowity, urządzony na żółto-czarno. Był gigantyczny. Na samym środku pokoju było ogromne łoże małżeńskie. Przed nim i za nim stały czarne komody. Było tam również wyjście na balkon, gigantyczna, czarna szafa oraz żółty dywan. Miał wielką szafkę pełną przeróżnych, najpopularniejszych książek. Miał tam też fortepian, trzy gitary, elektryczną, klasyczną i akustyczną. Na dodatek również stojak z mikrofonem. Na ścianach było pełno zdjęć (na pewno z jakichś profesjonalnych sesji) Były tam zdjęcia jego siostry i rodziców oraz jeszcze jakichś innych modelek oraz dziewczyn ze szkoły. Przy czarnym biórku siedział Daniel. Odwrócił się w moją stronę i powiedział:

- No to co? Zaczynamy projekt?

ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz