Rozdział 8

14 3 0
                                    


Adrianna przygotowała mi już pokój, w którym miałam spać. Było to niewielkie (w poruwnaniu do reszty domu) pomieszczenie niedaleko pokoju Daniela.

- To możesz już iść się wykąpać. Tutaj masz ręcznik, a te drzwi prowadzą do łazienki- podała mi kilka potrzebnych rzeczy. Nie miałam szczoteczki do zębów... kurcze... Najwyżej umyję je palcem. Tak też można w ekstremalnych warunkach. Warunki były dosyć ekstremalne, ponieważ musiałam myć się przy świecach, porozstawianych po całej łazience. Przecież nie było prądu, ale i tak było od nich dosyć jasno.

Weszłam do łazienki, próbując zamknąć drzwi na zamek, ale wszystko wskazywało na to, że jest zepsuty. No trudno... przecież nikt mi nie wparuje do łazienki jak się myję. Zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic. Była tam też ogromna wanna przypominająca basen ale nie chciało mi się czekać aż cała napełni się wodą. Łazienka była urządzona na czarno-złoto, co bardzo mi się podobało. Kabina była naprawdę wielka, miała głęboki brodzik, sięgający mi do kolan oraz gigantyczne, przezroczyste drzwi. Były tam do wyboru dwa prysznice, a nawet nie brakowało miejsca, żeby usiąść. Zaczęłam się myć, gdy nagle usłyszałam dzwonek telefonu. Moje oczy od razu powędrowały do źródła dźwięku- na czarno-złotą umywalkę, na której leżał beztrosko IPhone 7. Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Ktoś podążał w tym kierunku, gdy nagle drzwi do łazienki się otworzyły.

Zobaczyłam Daniela, który wszedł do łazienki jakby nigdy nic. Już miał odebrać, gdy nagle mnie zobaczył, a telefon przestał dzwonić. Zasłoniłam się rękami, swoimi długimi, czarnymi włosami sięgającymi pasa, czym kolwiek!
On najwyraźniej i tak nie mógł oderwać wzroku, gapiąc się jak stoka w gnat, szeroko otwartymi oczami.

- Mógłbyś wyjść?- zapytałam, tracąc cierpliwość. Zignorował to.

- Ale masz niesamowitą figurę... ćwiczysz coś?- wyjąkał, dalej się wpatrując.

- Nie, idź już, Daniel.- odparłam- No idź! Daj mi się umyć w spokoju!

- No dobrze już, dobrze- wziął telefon, ale wychodząc dalej się patrzył, dopóki całkowicie nie zamknął drzwi.

Po wzięciu prysznica, ubrałam się w piżamę, którą pożyczyła mi Ada. Była bardzo miła i uczynna, w przeciwieństwie do swojego brata. Aż dziwne, że byli rodzeństwem. Podobni byli tylko z wyglądu.

Położyłam się na łożu małżeńskim w pokoju gościnnym. Było bardzo wygodne i całe tylko dla mnie. Na dworze burza szalała, było słychać grzmoty i krople deszczu, stukające w okna. Do tego wiał silny wiatr. Zamknęłam powoli oczy, starając się zasnąć, lecz było to trudmiejsze niż mi się wydawało. Zawsze, od dzieciństwa miałam problemy z zaśnięciem. Jeszcze w dodatku tej nocy nie byłam u siebie. Leżałam tak z zamkniętymi oczami, nie mając pojęcia, która godzina. A właśnie- sprawdzę w telefonie, ale tak jakby... Zostawiłam telefon w pokoju Daniela. No to super! Czeka mnie genialna nocna wycieczka...

ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz