Rozdział 7

12 4 0
                                    


Usiadłam niepewnie obok niego, wyciągając podręcznik i zeszyt.

- No więc mamy zaprojektować zadanie, tak?- chciałam się upewnić.

- To ty pisz, a ja odpocznę, pasuje? Pasuje. No to do dzieła!- mówiąc to, rozłożył się na fotelu jak do spania.

- o nie nie nie, ty też masz myśleć.

- Hahahaha! Dobre!- zaczął się śmiać jak psychopata.

- Co cię tak bawi?- uniosłam jedną brew.
- Ja ledwo co znam tabliczkę mnożenia a ty ode mnie wymagasz projektowania zadań? Trochę się rozpędziłaś.

- Słucham? To jak ty zdałeś do tej trzeciej gimnazjum?!- zawołałam lekko poddenerwowana.
- Ehmm, mam już 18 lat, a chodzę do gimnazjum. To już mówi samo za siebie.- rozłożył niewinnie ręce, jakbym oskarżała go nagle o wszystkie winy tego świata.

- To może zacznij się uczyć?- powiedziałam. On zamilkł na chwilę, po czym rzekł:

- To za trudne. Życie trzeba sobie ułatwiać.

- Trzeba od siebie wymagać.- powiedziałam.
- Niby po co? W jakim celu?
- Daniel... trzeba. Na tym polega życie.- starałam się go zmotywować najbardziej jak tylko umiałam, ale to i tak nie pomagało.

Po kilku minutach podszedł do mnie, niebezpiecznie blisko.
- Ty naprawdę masz zamiar robić ten projekt?- zapytał.
- Po to tu jestem. To nasza praca w grupach.- odsunęłam się o jeden krok, ale on przysunął się znowu.
- I tak nic z tego nie rozumiem, więc musiałabyś pracować sama.
- Mam to zrobić sama?- już nie bardzo wiedziałam, o co mu chodziło.
- Ja mam lepszy pomysł na pracę w grupach.- powiedział, a ja ostatecznie zrozumiałam do czego zmierza. Odsunęłam się gwałtownie i odepchnęłam go.

- Nie, Daniel, nie, mamy robić PROJEKT! I nic innego.

- Ale ty jesteś nierozrywkowa!- wywrócił oczami.

- Może i jestem, ja tylko chcę wykonać swój obowiązek.- dodałam.

-Ale nie z samych obowiązków składa się życie.- kłócił się ze mną.

- Człowieku, my nawet nie jesteśmy razem! Co więcej, masz problem nawet z zapamiętaniem mojego imienia. W tej sytuacji nie ma o czym dyskutować!- zakończyłam (a przynajmniej tak mi się wydawało).
On jeszcze raz do mnie podszedł i zaczął próbować ściągnąć mi bluzkę.
- Wcale nie musimy być razem i nie muszę znać twojego imienia. Przecież na imprezach po pijaku nie zna się osoby z którą się...
- Ale nie jesteśmy na imprezie! Jesteśmy trzeźwi, a tak w ogóle to nawet po pijaku nie zrobiłabym tego z kimś obcym.- odsunęłam go jeszcze raz.
- No to nigdy nie byłaś na prawdziwej imprezie.- zasugerował, a mnie już powoli brały nerwy.

- Daniel, dobrze ci radzę, dokończmy tą pracę w grupach i miejmy święty spokój! Nie musimy się nawet widywać.

- Czyli co? Zgadzasz się?- uśmiechnął się łobuzersko. Zdążyłam tylko krzyknąć na cały dom:

- NIE!!!

Gdy nagle coś trzasnęło i zgasły wszystkie światła, a my usłyszeliśmy tylko głośny grzmot.

- C...co sie dz... dzieje?- zapytałam drżącym głosem.
- Czekaj, zaraz wracam.- powiedział, po czym usłyszałam tylko kroki i dźwięk otwierania drzwi.

- Nie zostawiaj mnie tu samej, nic nie widzę!- zaczęłam krzyczeć, ale na marne. Po chwili jednak usłyszałam jak wraca i to nie sam. Słyszałam też głos jego siostry:

- Nie mamy prądu.- oświadczyła, najwyraźniej stojąc w progu. Tak serio to nie widziałam jej. Nie widziałam nawet własnej ręki. Było strasznie ciemno.

- No i co teraz?- zapytałam.
- No nie wiem- odparła- Jest straszna burza, pada ulewny deszcz i jest zimno, a ja nie mam czym odwieźć cię do domu.- mówiła zmartwionym głosem Ada.

- Która godzina- dopytywałam się.
- Dwudziesta. Nie będziesz chyba wracać do domu w takim razie. Twoi rodzice mogą przyjechać?

- Mama jest w pracy na nocnej zmianie, a tata siedzi gdzieś w Los Angeles. Nie ma szans, że ktoś po mnie przyjedzie.

- Możesz tę jedną noc spędzić u nas.- zaproponowała Ada.- Mamy przrcież tyle sypialni.

Muszę przyznać, że ten pomysł bardzo mi się nie podobał, na przykład ze względu na Daniela. No ale innej opcji nie widziałam.

- No dobrze, trzeba będzie tak zrobić. O ile nie będzie wam to przeszkadzało...

- Nie ma problemu- rzekła przyjacielskim tonem Ada.

No cóż. To było pewne. Dzisiejszą noc spędzę w willi państwa Lwów...

ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz