Ostatni raz wymieszałem sałatkę i postawiłem na stół obok wyspy kuchennej. Nie jestem jakimś masterchef'em ale gotować umiem. Przynajmniej tak uważam. Na pewno gotuje lepiej niż Sophie. Ona może i jest artystką ale nie w kuchni. Ta kobieta jadłaby na około jajecznicę i naleśniki. Bo tylko to umie zrobić. Ale oczywiście kocham ją.
Usłyszałem dźwięk otwieranych dzwi i ciężkie kroki na podłodze. No i przyszło moje słoneczko. Od kąd pracuje w nowej galerii sztuki prawie codziennie przychodzi padnięta do domu. Jednak ja dobrze rozgrzewam ją w naszym łóżku.
- Cześć, kochanie - powiedziałem kiedy zobaczyłem ją jak zamyka dzwi i jednocześnie zdejmuje buta. Podszedłem do niej aby zabrać jej torebkę. Podniosła się z podłogi, westchnęła i przytuliła mnie.
- Cześć - wymruczała w moją koszulkę. Uśmiechnąłem się i również ją przytuliłem całując w głowę. - Kocham Cię, wiesz ?
- Ja Ciebie też - powiedziałem i odsunąłem ją od siebie. Przybliżyłem swoje usta do jej. Całowała idealnie. Jak zawsze. Wiem, że do końca moich dni będę obok niej nie ważne co się stanie. Po pocałunku usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. - Więc jak Ci minął dzień ? Twój szef dał Ci trochę luzu ? - Zapytałem gryząc kolejny kawałek kurczaka.
- Nie. Wręcz przeciwnie dorzucił mi jeszcze więcej roboty - powiedział popijając łyk wina. Zamknęła oczy z rozkoszy. Wiedziałem, że będzie jej smakować.
- Przecież wiesz, że to idiota. W końcu kiedyś mu na kopiesz - powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
Po skończonej kolacji. Sophie poszła się umyć. Jest godzina 22:36 za pewne za niedługo będzie chciała iść spać. Ktoś pokarał ją tą pracą. Pracuje od rana do wieczora. Ja jednak miałem szczęście. Idę na 9 a wracam o 17.
Sophie powiedziała, że idzie się położyć ale poczeka na mnie. Poszedłem więc się umyć. Oczyściłem pożądanie ciało i umyłem włosy. Po kąpieli ubrałem bokserki i poszedłem do sypialni. Sophie leżała na łóżku na brzuchu. Czytałam w skupieniu książkę a na sobie miała moją dużą koszulkę i majtki. Niby tak prosto ubrana a tak niesamowicie seksowna.Uśmiechnąłem się pod nosem i podszedłem do niej. Nie zauważyła mnie więc po cichu do niej podszedłem do niej. Podwinąłem jej bluzkę i zacząłem całować jej plecy kawałek po kawałku. Sophie cicho jęknęła a ja zszedłem ustami na pupę.
Nagle Sophie podciągnęła się do góry i odwróciła się w moją stronę. Zdziwiony usiadłem przed nią.
- Co jest? - powiedziałem do niej a ona opuściła głowę w dół. Odłożyła książkę i usiadła wygodnie.
- Musimy pogadać. - powiedziała zmieszana. Wzięła parę głębokich wdechów. Ręce zaczęły jej się trząść. - Okres mi się spóźnia.
Kiedy wypowiedziała te słowa spadłem z łóżka. I to dosłownie. Przestałem czuć miękki materiał a poczułem twardą podłogę. Zaraz potem usłyszałem pisk dziewczyny. Kiedy otworzyłem oczy zobaczyłem wiszącą nademną Sophie z zasłoniętą buzią przez rękę. Była wystraszona i zmartwiona.
- Jezu, nic Ci nie jest ? - zapytała przerażona. Wstała z łóżka i zaczęła chodzić tam i spowrotem. - Nie powinnam Ci mówić. Powinnam to zatrzymać dla siebie. Jak ja głupia.
Nawijała jak opętana, chodząc tam i spowrotem. Nawet nie pomogła mi wstać. Westchnąłem i wstałem z miejsca. Podszedłem do niej i złapałem za nadgarstki. Odetchnęła głęboko.
- Uspokój siÄ™. - powiedziaÅ‚em a ona wykonaÅ‚a moje polecenie. - Sophie, przecież to dobrze, że mi powiedziaÅ‚aÅ›. Wiem, że jesteÅ›my mÅ‚odzi. Ale prawdÄ™ mówiÄ…c tylko tego mi brakowaÅ‚o do 200 % szczęścia. Jestem z tobÄ…, mieszkamy razem, planujemy wspólnie życie. A dziecko - popatrzyÅ‚em na jej brzuch a nastÄ™pnie przytuliÅ‚em jÄ… do siebie. - najlepsze co mi siÄ™ przytrafiÅ‚o. OczywiÅ›cie zaraz po tobie.Â
Dziewczyna zaśmiała się i podeszła do łóżka. Położyliśmy się na naszych miejscach. Wziąłem ją w swoje ramiona i przytuliłem.
- Jutro mam wizytę u lekarza. - powiedziała przymykając oczy. - O 15.30
- Przyjdę tam. Kocham Cię, Sophie - powiedziałem i odleciałem do krainy snów. Czuje, że nasza przyszłość będzie wspaniała. Będziemy idealną rodziną.
CZYTASZ
Love Forever
Teen FictionMiłość to coś co za razem cieszy i boli. Dwa lata temu odnalazłem miłość, która pokryła całe moje serce. Walka z bólem została wygrana. A ja w końcu na prawdę zacząłem żyć. Jednak zakończenie ,, Żyli długo i szczęśliwie" jest w naszym wypadku chyb...