Za trzy dni Sophie zostaje wypisana ze szpitala. Póki co jest wszystko dobrze a sama dziewczyna czuje się wspaniale. Lekarz powiedział nam ostatnio, że płód dobrze się rozwija. Bardzo chciałbym wiedzieć czy to dziewczynka czy chłopak. Jednak moja uparta dziewczyna nie chce o tym myśleć. Ciągle ma zaniki pamięci jednak niektóre rzeczy bardzo dobrze pamięta.
Przeszedłem obok recepcji kierując się w stronę sali Sop. Kiedy podszedłem pod szklane drzwi usłyszałem czyjąś rozmowę. Cal mówił do córki a ta zrezygnowana pokiwała głową. Kiedy podniósł się z jej łóżka ucałował ją w czoło. Dziewczyna zaraz po tym odwróciła się do niego plecami jakby była na niego zła. Zmęczony mężczyzna wyszedł z sali, ujrzawszy mnie podszedł do mnie na bezpieczną odległość.
- Wiem, Evan, że kochasz ją nad życie. Ja osobiście traktuje Cię jak syna. Wiem, że kiedyś będziecie bardzo szczęśliwi - powiedział trzymając mnie za ramiona. Prze moment miał na twarzy uśmiech jednak szybko zniknął. - Ale.. To co się wydarzyło przypomniało mi historię z Allie. Matka Sophie zginęła nie długo po wypadku samochodowym. Straciłem ją i została mi tylko moja kochana córeczka. - spojrzeliśmy w stronę leżącej dziewczyny. Nagle objął mnie smutek. Taki super gość jak Cal nie powinien przechodzić takich rzeczy. - Kiedy dowiedziałem się, że Sophie miał wypadek, wspomnienia wróciły. Lecąc tutaj z Nowego Jorku przez ponad 5 godzin ani razu nie przestałem myśleć o was. Nie winię Cię za to co się stało. Wręcz cieszę się, że chociaż Tobie nic nie jest. Przemyślałem moją decyzję bardzo dokładniej i uważam, że jest sprawiedliwa.
- Cal, o czym ty mówisz ? -zapytałem w obawie bo nie ukrywajmy zrobiło się poważnie.
- Zabieram Sophie do Nowego Jorku.
Zdziwienie opętało całe moje ciało. Przez moment zabrakło mi powietrza. Jak on może mi to robić ? Przecież dobrze wiem, że kocham ją całym sercem. Dobrze wie, że na zawsze mieliśmy być razem. A teraz co znowu ją stracę ? Nie chcę aby sytuacja się powtórzyła. Zniknęła z mojego życia na cztery lata. Żałowałem tego, że się założyłem. Codziennie mnie to nękało. Kiedy mi wybaczyła byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Wspólne momenty, radosne chwile i namiętna miłość. Uświadamiając mnie, że będę ojcem, spowodowała, że chciałem się z nią jak najprędzej ożenić.
Otrzepałem głowę i spojrzałem na smutnego Cal'a.
- Nie możesz mi tego zrobić. Cal ona nosi w sobie moje dziecko, rozumiesz ? Kocham ją, wiesz ? A ty chcesz ją tak po prostu zabrać ? i co zgodziła się ? - Cal pokiwał głowa a ja nie rozumiałem jak mogła mi o tym nie powiedzieć i tak po prostu się zgodzić.
- Przykro mi - powiedziała i przyciągnął mnie do uścisku.
Odepchnąłem go od siebie i z siłą wszedłem do sali dziewczyny. Kobieta przestraszyła się i momentalnie wstała z łoża. Podszedłem do niej a ona lekko się cofnęła. Chyba dobrze wiedziała o co mi chodzi.
- Dlaczego ?! - krzyknąłem na co dziewczyna się wzdrygnęła.
- Evan.. - odpowiedziała spokojnie.
- Dlaczego ? Czemu wyjeżdżasz ? Dlaczego mnie zostawiasz ? - przysiadłem do niej na łóżku i przyłożyłem swoje czoło do jej. - Będziemy mieć dziecko a ty mnie zostawiasz ?
- Nie zostawiam Cię. Muszę wyjechać na kilka miesięcy. Chcę zapomnieć o ty co tutaj się wydarzyło. Ale wrócę obiecuję - powiedziała a ja usilnie wstałem. Byłem wkurwiony na maksa.
- Chcesz zapomnieć ? Tutaj też możesz.
- Dobrze wiesz, że nie mogę. Chce być bezpieczna - odpowiedziała a mnie to zabolało. Prychnąłem, dziewczyna przymknęła oczy z tego co powiedziała.
- Cieszę się, że w końcu będziesz bezpieczna. Szkoda tylko, że ze mną nie byłaś. - westchnąłem i odwróciłem się w jej stronę. Przysiadłem na materacu i wpatrzyłem się w ścianę. Zrozumiałem. Skoro tego chce to nie będę jej zatrzymywał. - Na pewno tego chcesz ?
- Tak. - odpowiedziała i uścisnęła moją dłoń. Odwzajemniłem to i ucałowałem w czoło. Wstałem powoli i skierowałem się w stronę drzwi. Nagle wpadłem na pewien pomysł. Odwróciłem się w jej kierunku. Spojrzała na mnie tymi ślicznymi oczami.
- Pozwolę Ci jechać pod jednym warunkiem - po chwili skinęła głową. - Jeśli urodzi się chłopak nazwiesz go Adam - powiedziałem poważnie a dziewczyna znów pokiwała głową - jeśli dziewczynka.... - zamyśliłem się podróżując we wspomnieniach tych radosnych i złych - ...Hope.
Witom Was serdecznie xd mam nadzieję, że rozdział się Wam podobał. W końcu przyszła do nas wiosna i wierzę, że cieszycie się również tak jak ja. Życzę Wam miłego tygodnia i radosnych chwil. Do następnego :*
CZYTASZ
Love Forever
Teen FictionMiłość to coś co za razem cieszy i boli. Dwa lata temu odnalazłem miłość, która pokryła całe moje serce. Walka z bólem została wygrana. A ja w końcu na prawdę zacząłem żyć. Jednak zakończenie ,, Żyli długo i szczęśliwie" jest w naszym wypadku chyb...