Rozdział 18

1K 47 0
                                    

Między nami nastała cisza. Nikt się nie odzywał. W pokoju można było tylko usłyszeć bicia serc i oddechy. Odwróciłam się w stronę Hordina, który siedział na łóżku i patrzył na swoje dłonie. Wyglądał pięknie. Uświadomiłam sobie, że nie widziałam jeszcze jego oczu, bo ciągle nosił te czarne okulary. Może wampiry tak muszą?

- Skąd wiedziałeś o orgazmach? - odezwałam się nagle, nie wiedząc, dlaczego zadałam mu to pytanie. Zauważyłam, że Hordin wyprostował się i powoli na mnie zerknął. - Powiedz mi.

- A to prawda?

- Tak - kiwnęłam głową. - Może to było inne, bo ty jesteś... kurczę, nie przejdzie mi to słowo chyba nigdy przez gardło.

- Być może. - Hordin splótł palce i mocno je zacisnął.

- Jacob nie jest moim kochankiem. No wiesz, ten policjant.

- Cieszę się.

- Następnym razem, gdy go zobaczysz, to nie zabijaj go.

Hordin skinął głową i znowu zaczął się wpatrywać w swoje dłonie. Podniosłam się i przysunęłam do niego.

- Nie miałeś wczoraj zamiaru ze mną spać, mam rację?

- Nie miałem. - Zerknął na moją osobę i poprawił się na łóżku.

- Dlaczego to zrobiłeś?

- Bo chciałem.

- Chciałeś?

Westchnął cicho i spojrzał mi w oczy.

- Chciałem się przekonać, jaki jestem zimny. To tyle.

Uśmiechnęłam się lekko i oblizałam usta.

- Podobało mi się, jak ogrzewałam cię. Moim ciałem. To było niesamowite uczucie - szepnęłam i położyłam dłoń na jego torsie, przesuwając ją powoli w górę i w dół.

Nagle Hordin szybko wstał, na co ja zamrugałam powiekami. Podrapał się po głowie i odchrząknął.

- Muszę już iść. Niedługo wrócę.

- Nie zostawiaj mnie.

- Muszę.

- Czemu?

Nic nie odpowiedział. Odwrócił głowę i patrzył w podłogę.

- Uciekasz ode mnie?

Nic mu takiego chyba nie zrobiłam. To ja raczej powinnam od niego uciec, czego nie zrobiłam do tej pory.

- Jestem bliski wybuchu.

Wstałam z łóżka i podeszłam w jego stronę. Stanęłam przed nim i położyłam prawą dłoń pod jego sercem, zamknęłam na chwilę oczy.

- Zostań ze mną. Chyba mi nie odmówisz?

- Nie chcę cię wykorzystać.

- Nie wykorzystasz - szepnęłam. - Prędzej zrobię to ja. O Boże, nie chciałam tego powiedzieć. - Spuściłam głowę i zagryzłam wargę. Poczułam, jak Hordin złapał mój podbródek w swoje palce i uniósł moją głowę. Spojrzałam na niego.

- Dużo dzisiaj przeżyłaś.

- Prawda, jestem zła i wystraszona, jak cholera, ale chcę się z tobą kochać, by o tym wszystkim na moment chociaż zapomnieć. - Zjechałam dłonią po jego brzuchu do jego erekcji. Słyszałam, jak wciąga gwałtownie powietrze. Chwyciłam za jego członka, czując, jak się zwiększa pod moim dotykiem. - Wiem, że mnie pragniesz. Proszę, Hordin. - Pocałowałam go.

Mężczyzna gwałtownie mnie do siebie przyciągnął i pogłębił pocałunek. Jęknęłam zwycięsko, drugą rękę położyłam na jego plecach. Rzucił mnie na łóżko i ściągnął szybko ze mnie spodnie wraz z majtkami. To samo spotkało moja bluzkę i stanik. Pochylił się nad moimi piersiami i całował je, a ja w tym czasie zdjęłam z niego koszulkę. Hordin wyprostował się na moment i zdjął spodnie. Zagryzłam wargę, widząc go całkowicie nagiego. Chwycił za moją lewe kolano , podniósł je do góry i połączył nasze ciała. Jęknęłam, czując go całego w sobie. Patrzył na mnie, wsuwając się i wysuwając. Spostrzegłam, że jest myślami gdzie indziej, więc położyłam dłonie na jego policzkach. Znieruchomiał na moment.

- Czy coś się stało? Wszystko w porządku?

I nagle położył dłonie na poduszce po obu stronach mojej głowy i zaczął szybko się poruszać. Rama od łóżka głośno odbijała się od ściany, a ja musiałam się jego przytrzymać, by pozostać w tym samym miejscu. Nie wiem, co w niego wstąpiło, ale to mi się podobało. Tęskniłam za jego namiętnością i władzą. Czułam się o niebo lepiej, gdy jego penis zahaczał o moje wnętrze. Drapałam go mocno po plecach, czując narastający orgazm. Poczułam chwilę później rozlewające się ciepło na dole brzucha i zamknęłam oczy, oblizując usta. Szczytowaliśmy razem. To było niesamowite połączenie.

Normowałam oddech, kiedy poczułam, że Hordin gwałtownie wstał z łóżka i znalazł się na podłodze. Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że był czymś wystraszony.

- Hordin? Wszystko w porządku?

- Nie zbliżaj się do mnie.

- Czy coś zrobiłam nie tak? - owinęłam swoje ciało szybko prześcieradłem i wstałam, podchodząc do niego. On cofał się, aż uderzył plecami w kanapę.

- Spieprzaj, Bella - syknął i ukazał swoje kły. - Jeśli nie odejdziesz to będę musiał cię pogryźć.

Momentalnie się zatrzymałam, nadal na niego patrząc.

- Nie zrobiłbyś tego - mruknęłam. - Nie zrobiłbyś mi krzywdy.

- Ubierz się i idź na górę. Powiedz Fritzowi, żeby zawiózł cię do domu. Później przyślę do ciebie kogoś, kto będzie cię pilnował.

Pokręciłam tylko głową. Hordin cały się trząsł. Miał przyspieszony oddech, a jego kły nadal były na widoku.

- Nie chcę iść.

- Czy ty nie słyszałaś, co do ciebie powiedziałem? Proszę, Bella. To boli. Gdy wszystko się unormuje, to skontaktuję się z tobą.

Nie chciałam z nim walczyć, bo wiedziałam, ze to ja będę znowu przegraną. Westchnęłam cicho i pozbierałam swoje ubrania z podłogi i szybko ubrałam się. Podeszłam do drzwi i odwróciłam się, spoglądając na niego.

- Idź - usłyszałam szept i otworzyłam drzwi, wychodząc z podziemnego pokoju.

*****

Rozdziały będą dodawane co tydzień. Zaplanowałam koniec tej książki na początku lutego 2017 roku. Nie martwcie się, jeśli ktoś będzie chciał mogłabym kontynuować dalszą opowieść Hordina i Belli. Po ''Mrocznym Kochanku'' dodam książkę, która będzie z perspektywy Hordina :)

Mroczny kochanek | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz