Między nami nastała cisza. Nikt się nie odzywał. W pokoju można było tylko usłyszeć bicia serc i oddechy. Odwróciłam się w stronę Hordina, który siedział na łóżku i patrzył na swoje dłonie. Wyglądał pięknie. Uświadomiłam sobie, że nie widziałam jeszcze jego oczu, bo ciągle nosił te czarne okulary. Może wampiry tak muszą?
- Skąd wiedziałeś o orgazmach? - odezwałam się nagle, nie wiedząc, dlaczego zadałam mu to pytanie. Zauważyłam, że Hordin wyprostował się i powoli na mnie zerknął. - Powiedz mi.
- A to prawda?
- Tak - kiwnęłam głową. - Może to było inne, bo ty jesteś... kurczę, nie przejdzie mi to słowo chyba nigdy przez gardło.
- Być może. - Hordin splótł palce i mocno je zacisnął.
- Jacob nie jest moim kochankiem. No wiesz, ten policjant.
- Cieszę się.
- Następnym razem, gdy go zobaczysz, to nie zabijaj go.
Hordin skinął głową i znowu zaczął się wpatrywać w swoje dłonie. Podniosłam się i przysunęłam do niego.
- Nie miałeś wczoraj zamiaru ze mną spać, mam rację?
- Nie miałem. - Zerknął na moją osobę i poprawił się na łóżku.
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Bo chciałem.
- Chciałeś?
Westchnął cicho i spojrzał mi w oczy.
- Chciałem się przekonać, jaki jestem zimny. To tyle.
Uśmiechnęłam się lekko i oblizałam usta.
- Podobało mi się, jak ogrzewałam cię. Moim ciałem. To było niesamowite uczucie - szepnęłam i położyłam dłoń na jego torsie, przesuwając ją powoli w górę i w dół.
Nagle Hordin szybko wstał, na co ja zamrugałam powiekami. Podrapał się po głowie i odchrząknął.
- Muszę już iść. Niedługo wrócę.
- Nie zostawiaj mnie.
- Muszę.
- Czemu?
Nic nie odpowiedział. Odwrócił głowę i patrzył w podłogę.
- Uciekasz ode mnie?
Nic mu takiego chyba nie zrobiłam. To ja raczej powinnam od niego uciec, czego nie zrobiłam do tej pory.
- Jestem bliski wybuchu.
Wstałam z łóżka i podeszłam w jego stronę. Stanęłam przed nim i położyłam prawą dłoń pod jego sercem, zamknęłam na chwilę oczy.
- Zostań ze mną. Chyba mi nie odmówisz?
- Nie chcę cię wykorzystać.
- Nie wykorzystasz - szepnęłam. - Prędzej zrobię to ja. O Boże, nie chciałam tego powiedzieć. - Spuściłam głowę i zagryzłam wargę. Poczułam, jak Hordin złapał mój podbródek w swoje palce i uniósł moją głowę. Spojrzałam na niego.
- Dużo dzisiaj przeżyłaś.
- Prawda, jestem zła i wystraszona, jak cholera, ale chcę się z tobą kochać, by o tym wszystkim na moment chociaż zapomnieć. - Zjechałam dłonią po jego brzuchu do jego erekcji. Słyszałam, jak wciąga gwałtownie powietrze. Chwyciłam za jego członka, czując, jak się zwiększa pod moim dotykiem. - Wiem, że mnie pragniesz. Proszę, Hordin. - Pocałowałam go.
Mężczyzna gwałtownie mnie do siebie przyciągnął i pogłębił pocałunek. Jęknęłam zwycięsko, drugą rękę położyłam na jego plecach. Rzucił mnie na łóżko i ściągnął szybko ze mnie spodnie wraz z majtkami. To samo spotkało moja bluzkę i stanik. Pochylił się nad moimi piersiami i całował je, a ja w tym czasie zdjęłam z niego koszulkę. Hordin wyprostował się na moment i zdjął spodnie. Zagryzłam wargę, widząc go całkowicie nagiego. Chwycił za moją lewe kolano , podniósł je do góry i połączył nasze ciała. Jęknęłam, czując go całego w sobie. Patrzył na mnie, wsuwając się i wysuwając. Spostrzegłam, że jest myślami gdzie indziej, więc położyłam dłonie na jego policzkach. Znieruchomiał na moment.
- Czy coś się stało? Wszystko w porządku?
I nagle położył dłonie na poduszce po obu stronach mojej głowy i zaczął szybko się poruszać. Rama od łóżka głośno odbijała się od ściany, a ja musiałam się jego przytrzymać, by pozostać w tym samym miejscu. Nie wiem, co w niego wstąpiło, ale to mi się podobało. Tęskniłam za jego namiętnością i władzą. Czułam się o niebo lepiej, gdy jego penis zahaczał o moje wnętrze. Drapałam go mocno po plecach, czując narastający orgazm. Poczułam chwilę później rozlewające się ciepło na dole brzucha i zamknęłam oczy, oblizując usta. Szczytowaliśmy razem. To było niesamowite połączenie.
Normowałam oddech, kiedy poczułam, że Hordin gwałtownie wstał z łóżka i znalazł się na podłodze. Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że był czymś wystraszony.
- Hordin? Wszystko w porządku?
- Nie zbliżaj się do mnie.
- Czy coś zrobiłam nie tak? - owinęłam swoje ciało szybko prześcieradłem i wstałam, podchodząc do niego. On cofał się, aż uderzył plecami w kanapę.
- Spieprzaj, Bella - syknął i ukazał swoje kły. - Jeśli nie odejdziesz to będę musiał cię pogryźć.
Momentalnie się zatrzymałam, nadal na niego patrząc.
- Nie zrobiłbyś tego - mruknęłam. - Nie zrobiłbyś mi krzywdy.
- Ubierz się i idź na górę. Powiedz Fritzowi, żeby zawiózł cię do domu. Później przyślę do ciebie kogoś, kto będzie cię pilnował.
Pokręciłam tylko głową. Hordin cały się trząsł. Miał przyspieszony oddech, a jego kły nadal były na widoku.
- Nie chcę iść.
- Czy ty nie słyszałaś, co do ciebie powiedziałem? Proszę, Bella. To boli. Gdy wszystko się unormuje, to skontaktuję się z tobą.
Nie chciałam z nim walczyć, bo wiedziałam, ze to ja będę znowu przegraną. Westchnęłam cicho i pozbierałam swoje ubrania z podłogi i szybko ubrałam się. Podeszłam do drzwi i odwróciłam się, spoglądając na niego.
- Idź - usłyszałam szept i otworzyłam drzwi, wychodząc z podziemnego pokoju.
*****
Rozdziały będą dodawane co tydzień. Zaplanowałam koniec tej książki na początku lutego 2017 roku. Nie martwcie się, jeśli ktoś będzie chciał mogłabym kontynuować dalszą opowieść Hordina i Belli. Po ''Mrocznym Kochanku'' dodam książkę, która będzie z perspektywy Hordina :)
CZYTASZ
Mroczny kochanek | ZAKOŃCZONE
VampireBella na co dzień jest dziennikarką. Tak naprawdę tylko poprawia teksty kolegów do ''Caldwell Courier Journal'', ale na własną rękę poszukuje informacji dotyczących brutalnych morderstw, kradzieży czy prostytucji, nie zważając na słowa swojego szefa...