- Dzieciaki, to nie ma sensu.- odparła starsza kobieta, gdy jej syn i jego przyjaciel przedstawili jej dosyć nietypowy plan.- Nie możecie tak po prostu jechać do Londynu? Owszem, Jimin pisząc te przykre wiadomości wcale nie był lepszy, ale nie przesadzacie trochę?
- Mamo, zrób to.- powiedział Jungkook błagalnym tonem.- Proszę cię.. Powiesz mu o mojej śmierci, a my na spokojnie wyjedziemy do Anglii, dobrze?
- Pani Jeon, obaj wiemy, że nasz plan jest bezsensu, ale wiemy też że to jest najlepsze wyjście z sytuacji. - oznajmił Taehyung, który stał oparty o framugę drzwi.
- Aish.. boje się że wyjdzie to na waszą niekorzyść, ale no dobrze.- skwitowała mama Jeona i wyciągnęła telefon z kieszeni.
Jungkook napisał na karteczce, która leżała na stoliczku, przy którym dotychczas siedzieli, numer do Jimina, po czym podał ją matce.
- I co ja mam mu powiedzieć?- zapytała dla upewnienia.
- No, że popełniłem samobójstwo czy coś.- odpowiedział, bawiąc się pierścionkiem na jednej ręce.- Włącz na głośno mówiący.
- Jak to się robi?- spytała, przyglądając się urządzeniu, a siedzący obok Jeon pokazał jej palcem gdzie ma kliknąć, co po chwili uczyniła.
- Halo?- odezwał się głos po drugiej stronie. W oczach Jungkooka mimowolnie pojawiły się łzy, a Taehyung widząc reakcję chłopaka podszedł bliżej niego i położył mu dłoń na ramieniu.- Kto dzwoni?
- Witaj Jimin, z tej strony mama Jeongguka.- powiedziała, patrząc na syna z niepewnością, ale kiedy ten kiwnął głową na znak, że jest dobrze, ta kontynuowała rozmowę z Parkiem.
- Umm.. dzień dobry. W jakiej sprawie pani dzwoni?- zapytał, a w tle można było usłyszeć jakieś dziwne szmery.
- Wiesz, Jiminnie. Co prawda już nie jesteś z Jungkookiem, ale sądzę że powinieneś coś wiedzieć.- kobieta mówiła wolno i spokojnie, a jej syn znowu przytaknął.
- C-co takiego?- zapytał drżącym nieco głosem.
- Jungkook..- zaczęła kobieta, patrząc na smutny wyraz twarzy chłopaka obok.- Jakby to powiedzieć..- próbowała jakoś złożyć wszystko w zdanie, jednak gdy uświadomiła sobie, że naprawdę mogłaby stracić syna, z jej oczu poleciał strumień łez.- Jungkook nie żyje...- powiedziała szybko i na jednym wydechu, ocierając nieco policzki.
- A-ale jak to?- w głosie Jimina słychać było niepewność i smutek, spowodowany nagłą, szokującą informacją.- Niech sobie pani nie żartuje.
- Jimin, jak mogłabym żartować ze śmierci mojego syna?
- Ale przecież.. Jak?- zapytał zszokowany chłopak.
- Popełnił samobójstwo.- powiedziała kobieta, przybierając najbardziej smutny ton głosu na jaki ją było stać.- Przykro mi, Jiminnie.
- Proszę pani... to przeze mnie?- zapytał, łkając.
- Nie wiem, Jimin. Ale uważam, że najlepiej by było jakbyś o nim zapomniał. On by tego chciał.- stwierdziła, łapiąc dłoń swojego syna, który płakał razem z nią, ale starał się nie być przy tym głośno.
- Ale.. jak ja mam o nim zapomnieć?
- Nie wiem, Jimin, ale zrób to. Dla niego.
- N-no dobrze.- odpowiedział.- Dziękuję za informację, pani Jeon.. Ja już niestety muszę się zbierać.
- Rozumiem.- puściła rękę Jungkooka i chwyciła telefon w dłoń.
Pożegnała się z Parkiem, po czym zakończyła rozmowę i spojrzała na syna.
- Dziękuję, mamo..- szepnął, wstając i podchodząc do starszej kobiety, aby ją przytulić i pozwolić łzom spływać na jej sweterek.Teraz mógł w spokoju wyjechać do Anglii i zapomnieć...
Jednak to nie był koniec
To był dopiero początek
CZYTASZ
Love Of Distance || Jikook
Random'Miłość na odległość jest...' czekaj, muszę znaleźć idealne słowo.. Albo inaczej. Może o tak: 'Miłość na odległość nie istnieje' I o tym przekonali się Jimin i Jungkook. Główny paring: Jikook Poboczne paringi: Yoonmin, Vkook ff pisane w formie sms