part 33

971 121 3
                                    

Wysiadł z taksówki, którą wcześniej zamówił i zabrał z bagażnika swoją walizkę. Ruszył zatem w kierunku lotniska i rozglądał się na boki, aby żadne auto czasem nie jechało w jego stronę. Bezpiecznie dotarł do nowoczesnego i ogromnego budynku, a  pierwszym zadaniem jakie sobie wyznaczył, było odebranie biletów, które zakupił zeszłego dnia przez internet. Ludzi nie było jakoś specjalnie dużo, ale Jimin zdecydowanie nie lubił przeciskać się z walizką przez zygzakowatą kolejkę, wyznaczoną przez metalowe słupki i łączące je granatowe tasiemki. Po odebraniu biletów, pojechał ruchomymi schodami na wyższe piętro, a następnie skierował się za ludźmi na odprawę. Zerknął na wielkie okno po jego lewej i przyglądnął się lądującemu samolotowi, który z tego co wywnioskował przyleciał z Hiszpanii. Gdy dotarł do miejsca docelowego westchnął na widok niekończącej się kolejki i ogromnej liczby osób. W ciągu 30 minut ruszył się o niecały metr, więc nieco zniecierpliwiony usiadł na walizce z nadzieją, że swoim ciężarem jej nie rozwali i wyciągnął z kieszeni telefon. Przejechał palcem po wyświetlaczu na którym widniało aktualnie zdjęcie uśmiechniętego Jungkooka za czasów kiedy byli jeszcze razem, a Jimin nie był takim dupkiem za jakiego uważa go Kook. W jego oczach pojawiły się łzy, jednak blondyn nie pozwolił im wypłynąć, szybko ocierając je rękawem nieco przydługawej koszuli. Schował z powrotem telefon, bo kolejka się ruszyła i dzielnie oczekiwał na swoją kolej.
Ściągnął zegarek, zdjął kolczyki i pasek od spodni, po czym wsadził wszystko do plastikowego pudełka. Już miał oddawać je na taśmę, kiedy nagle telefon, leżący w kącie zaczął dzwonić. Zdziwiony Park wziął urządzenie do ręki i pozwolił starszej kobiecie przejść przed niego. Odebrał przychodzące połączenie i kolejno przepuszczał osoby za nim.
- Halo?- odezwał się, mimowolnie po koreańsku.
- Jimin....?- usłyszał w słuchawce płaczliwy głos Taehyunga, więc nieco się przestraszył.
- T-tak, to ja..- powiedział, jąkając się.- Coś się stało?
- Jungkookie jest w szpitalu... Przyjedź tu, proszę...- mruknął Tae.
Na czole blondyna pojawiły się kropelki potu, a on tylko niepewnie przytaknął, po czym niezrozumiale burknął "zaraz będę".

Love Of Distance || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz