Wbiegł na korytarz niczym Usain Bolt i w przeciągu kilku minut odnalazł Taehyunga. Spojrzał na zalanego łzami Kima i przez chwilę nie wiedział co może powiedzieć. W końcu jednak podszedł do niego i niepewnie objął go ramieniem.
- Przykro mi, że twój chłopak jest teraz za tymi drzwiami...- odezwał się.
- C-chłopak...? Jungkook nie jest moim chłopakiem..- odpowiedział brunet.
- Jak to nie? Przecież mówił mi, że cię kocha...
- Ehh... powiedział to, żeby cię zbyć... Tak na prawdę mnie nie kocha. Słyszałem waszą rozmowę, bo drzwi były niedomknięte i gdy później wyznałem mu, że również go kocham, wyśmiał mnie i stwierdził, że wtedy żartował.- wzruszył ramionami i otarł mokre policzki.- Nie znam szczegółów, ale ponoć miał jakiś wypadek w pracy.- odparł, patrząc tępo w drzwi przed nim.
Jimin spuścił głowę i zaczął przyglądać się swoim ubłoconym butom, które jeszcze niedawno były czarne i czyściutkie. Po kilku minutach bezczynnego stania w miejscu, w końcu podszedł do nich wyczekiwany lekarz.
- Panowie kim są?- zapytał swoim szorstkim głosem, jednak uśmiech, który przez cały czas gościł na jego twarzy, przedstawiał go jako miłego i sympatycznego.
- Jestem przyjacielem i współlokatorem Jungkooka.- odezwał się jako pierwszy Taehyung.
Jimin natomiast stał obok z gulą w gardle i nie miał zielonego pojęcia co odpowiedzieć.
- On nie umie angielskiego.- powiedział za niego, Tae.
- No dobrze... W takim razie zapraszam za mną.- mężczyzna kiwnął głową, po czym razem z Kimem udał się w tylko sobie znanym kierunku.
Gdy blondyn został sam, rozglądnął się w jedną i w drugą stronę, po czym drżącymi dłońmi pchnął drzwi. Po wejściu do środka i zamknięciu ich za sobą, zobaczył kilka łóżek, z czego tylko jedno było zajęte. Podszedł do Jungkooka, którego klatka piersiowa delikatnie się unosiła, aby chwilę potem znowu opaść. Chłopak spał w nieruchomej pozycji, a jego głowa owinięta była bandażem. Park wyciągnął z pod łóżka biały, nieco poniszczony taboret i usiadł na nim, spoglądając na spokojny wyraz twarzy śpiącego Kooka. Złapał jego dłoń w swoją i przyglądnął się pierścionkowi, który zdobił jego palec serdeczny. Jimin uśmiechnął się na wspomnienie dnia, w którym podarował go młodszemu, jednak zaraz po tym przypomniał sobie jaką krzywdę mu wyrządził. Naprawdę tego żałował.
- Kim jesteś?- usłyszał zachrypnięty głos Jeongguka, więc podniósł głowę i spojrzał na niego. Był nieco zdziwiony pytaniem młodszego, na co zmrużył lekko oczy i gdy już miał mu odpowiedzieć, coś mu przerwało.
- To twój chłopak.- odezwał się Taehyung, który akurat wszedł do pomieszczenia.
Mówił to ze złamanym sercem, ale wiedząc, że młodszy ma amnezję, w jego głowie zrodził się plan, jak uratować ich związek.( a/n;
Jako, że tamten był krótszy, a ten jest jego kontynuacją, to stwierdziłam, że dodam jeszcze dzisiaj ^^
Jutro pojawi się przedostatni rozdział, a w niedzielę epilog~)
CZYTASZ
Love Of Distance || Jikook
Random'Miłość na odległość jest...' czekaj, muszę znaleźć idealne słowo.. Albo inaczej. Może o tak: 'Miłość na odległość nie istnieje' I o tym przekonali się Jimin i Jungkook. Główny paring: Jikook Poboczne paringi: Yoonmin, Vkook ff pisane w formie sms