Jungkook przeturlał się na drugą połowę łóżka tak, że niemal z niego spadł. Taehyung natomiast siedział obok i śmiał się ze swojego przyjaciela, którego chwilę potem przyciągnął do siebie i przytulił, całując w skroń.
- Cieszę się, że cię mam.- skwitował Jeongguk.
- Ja też.- szepnął Taehyung z lekkim uśmiechem.
Nie siedzieli długo w tej pozycji, ponieważ w pewnym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Ehhh... To znowu Jimin.- burknął Kook, z niechęcią wyplątując się z objęć Tae i ruszając w stronę źródła dźwięku.
Codziennie około godziny dwunastej Jimin przychodził do domu Jungkooka z bukietem róż i przepraszał go kilka razy. Jeon momentami, widząc łzy Parka miał ochotę mu wybaczyć, ale chwilę potem przypominał sobie to jak został przez niego potraktowany, więc zabierał kwiaty i bez słowa zamykał mu drzwi przed nosem. W końcu sobie na to zasłużył, prawda?
- Cześć, Kookie...- odezwał się Jimin, opatulony grubym szalikiem. Nie miał na głowie czapki, przez co jego uszy przybrały nieco bordową barwę, bo na zewnątrz panował ogromny mróz.
- Ubierz to.- powiedział szatyn, podając mu swoją czapkę, którą zabrał z szafki.
- Dziękuję..- mruknął, przyjmując podarunek, który szybko założył na głowę.- A to dla ciebie.- podał mu niewielki bukiecik krwiście czerwonych róż.
- Nie rozumiem, po co dalej je przynosisz.- burknął młodszy, odbierając kwiaty i odkładając je na stolik.
- Chcę ci pokazać, że żałuję tego co zrobiłem i że kocham cię najbardziej na świecie.- oznajmił blondyn, spuszczając głowę, a Jungkook tylko westchnął.
- Nie kocham cię i nie pokocham, więc odpuść, Park.
- Ale daj mi ostatnią szansę. Nie zmarnuję jej, słowo daję.- przyłożył dłoń do klatki piersiowej w miejsce bijącego serca.- Kocham cię...
- A ja kocham Taehyunga.- skłamał, aby Park w końcu się od niego odczepił.
Nie wiedział jednak, że ofiara jego kłamstwa wszystko słyszała, a najgorsze w tym było to, że Tae odwzajemniał jego "uczucie".
- Oh.. ok. Rozumiem.. N-nie wiedziałem, że jesteście razem. Jakbym wiedział, odpuścił bym wcześniej. Przepraszam, że was tak nachodziłem. Ehh.. może lepiej ja już pójdę.- powiedział zawiedziony i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź, obrócił się na pięcie i ze spuszczoną głową wyszedł na ulicę, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Nie spostrzegł, że samochód jedzie w jego stronę, a przerażony Jeon zaczął do niego krzyczeć, aby uważał. Nie było to na szczęście potrzebne, bo auto w ostatniej chwili wyhamowało i zatrzymało się centralnie przed blondynem. Kierowca wysiadł i zaczął wrzeszczeć na nieodpowiedzialnego chłopaka, ale on nic tego nie zrozumiał i spanikowany zaczął płakać oraz przepraszać w swoim języku. Jungkook na szybko założył bluzę i podbiegł do mężczyzny, zaczynając z nim spokojną rozmowę. Jimin ponownie przeprosił, po czym szybkim krokiem udał się do wynajętego motelu.
Skoro Jeon i Tae mają ku sobie, to dlaczego on ma im stać na drodze do szczęścia? Już za bardzo namieszał w życiu Jungkooka.( a/n;
Zanim mi powiecie, że obiecałam, że nie bedzie vkooków to poczekajcie na kolejny rozdział, albo jeszcze następny idk)
CZYTASZ
Love Of Distance || Jikook
De Todo'Miłość na odległość jest...' czekaj, muszę znaleźć idealne słowo.. Albo inaczej. Może o tak: 'Miłość na odległość nie istnieje' I o tym przekonali się Jimin i Jungkook. Główny paring: Jikook Poboczne paringi: Yoonmin, Vkook ff pisane w formie sms