Taehyung był w stu procentach pewny, że to co robi będzie miało dobry skutek. I nie mylił się, bo już po kilku dniach Jimin i Jungkook złapali wspólny język.
Mimo, że wciąż czuł coś do młodszego, cieszył się jego szczęściem i na nic nie narzekał. Jungkook na początku nie chciał uwierzyć, że jest gejem, jednak Kim szybko i bezproblemowo mu to wyjaśnił. Jimin może nie wspominał o tym, ale był bardzo wdzięczny brunetowi za wszystko co zrobił. Za jego zgodą Park chwilowo zamieszkał w ich domu, a po tym jak Jeongguk wrócił ze szpitala wszystko jakby wróciło do normy. Jakby to co się stało w Japonii nigdy nie miało miejsca.
Taehyung tymczasem opatulił się bardziej kocem i włączył w telewizorze swoje ulubione anime. Zazwyczaj oglądał je z Jungkookiem, ale ten był teraz zbyt zajęty swoim chłopakiem. Nawet jeżeli został zmuszony do samotnego ogladania, nie przeszkadzało mu to. Uśmiechnął się lekko na widok szczęśliwej pary, która nagle wpadła do salonu.
- Taehyunggie, idziemy na lodowisko. Idziesz z nami?- zapytał młodszy.
- Tym razem podziękuję. Może innym razem.- odpowiedział Tae, nie spuszczając wzroku z ekranu.- A i uważajcie na siebie!- zapiszczał, niczym babcia, która pilnuje swoich wnuków, gdy tamci już mieli wychodzić z pomieszczenia.
- Dobrze, nie musisz się martwić. Nie będziemy sami.- odparł Jeon, łapiąc Jimina za rękę.
Droga na lodowisko nie była długa, bo na szczęście znajdowało się ono całkiem niedaleko. Po wypożyczeniu łyżew, ściągnięciu kurtek i wsadzeniu ich do szafek razem z butami, Jimin i Jungkook mogli wejść na lód. Zanim Kook zdążył zamknąć za sobą drzwiczki, Park zaliczył już pierwszą glebę, na co młodszy wybuchł śmiechem i natychmiastowo mu pomógł. Mieli przed sobą praktycznie puste lodowisko, a poza nimi było tu kilka nastolatków i osób w ich wieku. Jeongguk przytulił swojego chłopaka, strzepując z jego pleców jak i pośladków niemal niewidoczne płatki śniegu, a gdy odsunęli się od siebie, złapali za swoje dłonie, splatając razem palce oraz ruszyli w kierunku, w którym jechali pozostali ludzie. W końcu mieli do wykorzystania jakieś 50 minut. Jimin naprawdę cieszył się, że znów mógł mieć Jungkooka tak blisko siebie. Tęsknił za nim. Za jego dotykiem. Za ustami, które wiecznie smakowały truskawkami. I żałował tego, że w ogóle pojechał do Japonii. Nie poznałby wtedy Yoongiego, który okazał się był fałszywy, a jego skarb nie musiałby tyle cierpieć. Tylko, że... Jeon jak narazie tego nie pamięta. A Jimin nie wziął pod uwagę tego, że jego amnezja wiecznie trwać nie będzie. Nieco się zamyślił, czego skutkiem była kolejna wywrotka, jednak jadący obok Jungkook do tego nie dopuścił, łapiąc go w pasie. Wyglądało to jak scena z romantycznego filmu, w którym chwilę później główni bohaterowie zaczynają się całować. Taki też zamiar miał Jeon, który zaczął zbliżać swoją twarz do tej Jimina, ale nie przewidział tego, że lód jest za śliski, przez co obaj się przewrócili.
- Szkoda, że tego nie nagrałam.- mruknęła pod nosem jakaś dziewczyna, przejeżdżając obok, a oni tylko zmierzyli ją wzrokiem.
Gdy wrócili do domu, pierwsze co zrobili to przebrali się z przemoczonych ciuchów na te czyste. Po tym, Jimin poszedł do kuchni, aby zrobić gorącą czekoladę, a Jungkook do pokoju Taehyunga. Zastał go śpiącego w nieco zabawnej pozycji, a Kook jako wzorowy przyjaciel zgasił lampkę, która przez cały czas była zaświecona i okrył go kocem. Wrócił do salonu, w którym czekał na niego blondyn z dwoma kubkami parującego napoju, aby następnie usiąść obok, położyć głowę na ramieniu starszego i odebrać od niego gorącą czekoladę.Naprawdę byli w tamtym momencie szczęśliwi...
( a/n;
Jeju, czy tylko ja jestem takim nieogarem i nie wyczuwam, że dzisiaj jest Sylwester? XD)
CZYTASZ
Love Of Distance || Jikook
Acak'Miłość na odległość jest...' czekaj, muszę znaleźć idealne słowo.. Albo inaczej. Może o tak: 'Miłość na odległość nie istnieje' I o tym przekonali się Jimin i Jungkook. Główny paring: Jikook Poboczne paringi: Yoonmin, Vkook ff pisane w formie sms