Epilog

11.5K 501 38
                                        

Sarah

Piosenka wręcz idealna :)

Wpatruję się w zachodzące słońce, a delikatne fale obmywają moje stopy. Lekki powiew wiatru powoduje, że otulam się bardziej w swoją bluzę.

Po tym, co się stało, wyjechałam z Jane na Florydę. Spontanicznie, nic nie planując. Rodziców postawiłam przed faktem dokonanym, co, o dziwo, nie wywołało u taty żadnych pretensji. Ba! Nawet dał mi pieniądze na tę podróż. Nie miałam ani ochoty, ani czasu, żeby się nad tym zastanawiać. Nie chciałam myśleć o niczym. Chciałam wyjechać. Zapomnieć.

Tak więc teraz siedzę skulona na ciepłym piasku i korzystam z ostatnich promieni słonecznych dzisiejszego dnia. Fale stają się coraz większe i mam już mokry tyłek, ale nie zwracam na to uwagi. Po prostu wpatruję się w niebo, w horyzont.

Czuję czyjąś rękę na swoim ramieniu. Nie muszę się odwracać, gdyż wiem, że to Jane. Po chwili dziewczyna przysiada się do mnie.

- Nie przesadzasz? - wskazuje palcem na bluzę. - Jest przecież cholernie gorąco.

- Zimno mi. Wieje wiatr.

- Proszę Cię, to tylko lekki...

- Zimno. Mi - cedzę przez zęby.

- Dobra, uspokój się - podnosi ręce w geście obronnym. Po chwili ciszy ponownie się odzywa. - Co on z Tobą zrobił...

- Przestań - ucinam. - Nie chcę nic o tym słyszeć.

- Nie możesz uciekać przed problemami. Musisz się z nimi zmierzyć. Inaczej nie znikną.

- Psycholog się z Ciebie zrobił? Chcę, to uciekam. Tylko tego teraz potrzebuję, a nie do kurwy nędzy pouczania!

- Nie krzycz do cholery! - wydziera się,  ale zdając sobie sprawę z tego, iż sama podnosi głos, spuszcza głowę.

- Jane. Nie przyjechałam tutaj po to, żeby to rozpamiętywać, tylko żeby zapomnieć.

- Nie zapomnisz o nim, wiesz o tym?

- Wiem, ale nie przypominaj mi tego - z moich oczu wydostają się łzy.

- Trzeba żyć dalej. Czas leczy rany. Może i to denne słowa, ale prawdziwe. Z biegiem czasu oswoisz się z tym, pogodzisz. I wiesz co? Jeszcze będziesz szczęśliwa. Z miłością swojego życia - dziewczyna przytula mnie.

- Zobaczymy - szepczę i zamykam oczy.

Co jeśli to on był miłością mojego życia?

KONIEC




Moi kochani! Chciałabym wam bardzo, ale to bardzo podziękować za te niecałe pół roku, kiedy to powstawała moja pierwsza książka. Byliście dla mnie ogromnym natchnieniem i wsparciem. Pomagaliście mi gwiazdkując i komentując. Za to wszystko pragnę wam się odwdzięczyć. Dlatego też przygotowałam - w zasadzie to przygotowuję - dla was niespodziankę. Pokuszę się o stwierdzenie, mam pewność, że wam się spodoba. Bądźcie czujni, czekajcie na 1 grudnia. Wtedy wszystkiego się dowiecie.

Buziaki i do zobaczenia niedługo!


rosella_t

Córka Mojego Szefa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz