Pierwszy dzień

405 22 3
                                    

            Mei ling wstała wcześniej, chciała popracować nad kontrolom ogona i pazurów (wsuwanie i wysuwanie). Jednak po krótkim czasie usłyszała gong na pobudkę. Wtedy szybko pobiegła na plac przed pałacem. Była pierwsza (oczywiście prócz mistrzów), ale niedługo potem przybiegła reszta ekipy. Wtedy Shifu powiedział:

- Słuchajcie, za tydzień mistrz Oogwey wybierze Smoczego Wojownika, więc przez ten czas postaram się was na to przygotować. Spotkamy się na Sali treningowej.

Gdy już Mei ling miała iść mistrz Oogwey ją zatrzymał.

- Chodź ze mną, na razie nie jesteś jeszcze gotowa na kung fu.

W milczeniu oddalili się do Źródła Niebiańskich Łez. Gdy byli już na miejscu mistrz Oogwey powiedział:

- Przed zaczęciem treningu musisz nauczyć się panować nad swoim nowym ciałem. Jako lwica masz mocno wyczulone zmysły węchu i słuchu, które pomogą ci w tropieniu wrogów. Jednak tropienie to nie wszystko jest jeszcze walka, której nie da się opanować bez panowania nad ruchami.

- Wiem, muszę się tego nauczyć. Od rana potykam się o swój ogon.

Oogwey zaśmiał się przyjaźnie.

- Żeby móc kontrolować swoje ciała, najpierw musisz nauczyć się kontroli umysłu. Pomoże ci w tym medytacja.

- A jak mam to robić?

- Musisz tylko otworzyć swój umysł.

- Spróbuję.

W tym samym czasie w Jadeitowym Pałacu

Do Sali treningowej wszedł Shifu; Potężna Piątka i Po ustawili się przed nim. Wtedy Shifu zaczął mówić:

- Przez ostatni rok mówiłem wam, że niedługo ten dzień nadejdzie; dzień w którym jedno z was stanie się Smoczym Wojownikiem. Wiem, że wszyscy marzycie o tym tytule, ale spełni je tylko jedno z was. Smoczy Wojownik musi obronić Dolinę Spokoju przed Tai lungiem, więc tego kogo spotka zaszczyt przeczytania Smoczego Zwoju będzie trenował ciężej i więcej niż dotychczas. A teraz wracajcie do ćwiczeń.

Wieczorem

Po wielu godzinach nieudanych medytacji Mei ling w końcu się to udało, jednak to nie trwało długo. Z transu wyrwał ją cichy głos mistrza Oogwey'a. Dziewczyna otrząsnęła się, wstała i spojrzała na niego mówiąc:

- Już idziemy do pałacu?

- Jak widzisz zbliża się noc a księżyc dziś nie będzie oświetlał nam drogi.

Mei ling od razu zrozumiała o co chodzi i bez słowa ruszyli w dalszą drogę.

Kolacja w pałacu

Gdy byli już pod pałacem Oogwey wskazał Mei ling jej pokój (zeszłej nocy spała na dworze tak dla przypomnienia), idąc tam zobaczyła Potężną piątkę i Po w kuchni. Po właśnie żartował sobie z mistrza Shifu (wgląd do filmu). Lwica zaśmiała się tylko cicho i poszła dalej. Wtem usłyszała głos Żmii:

-Wybierasz się gdzieś? – powiedziała przyjaźnie

Mei ling odwróciła się i spojrzała na nią.

- Idę do pokoju. – mówiąc to uśmiechnęła się

- Nie chcesz posiedzieć z nami?

- Nie chcę wam wchodzić w drogę, wy macie swój świat a ja swój.

Nagle z kuchni dobiegł głos Modliszki:

- Żmijo gdzie ty poszłaś, chodź bo przegapisz najlepsze. Po wciąga kluski nosem.

Mówiąc to wychylił się zza drzwi, a gdy zobaczył dziewczynę powiedział:

- O, nasza samotnica wróciła.

- Przestań, nie docinaj jej. – syknęła Żmija

- Wybacz.

- To co, chcesz się do nas przyłączyć?

Nic jednak nie odpowiedziała, kiwnęła jedynie porozumiewawczo głową. Weszli do kuchni, nagle nastała cisza, po krótkiej chwili przerwała ją Tygrysica.

- Po co ją tu przyprowadziłaś.

- Słuchaj, czy chcesz czy nie ona będzie z nami ćwiczyć i powinna się dobrze u nas czuć. Mistrz Shifu mówił, że przyjechała z daleka i że minie trochę czasu nim się zaaklimatyzuje. – odpowiedziała Żmija z wyraźnym gniewie w głosie

Reszta wieczoru przebiegła w luźnej atmosferze. Potem wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Mei ling położyła się na łóżku ale przez długi czas nie mogła zasnąć, była zdziwiona postawą Żmii. Pierwszy raz w życiu ktoś wyciągną do niej rękę.

Kung Fu Panda - Opowieść Z PrzyszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz