Nastało południe, mistrz Shifu skrócił trening i przez resztę dnia wojownicy mieli wolne. Mei ling chciała wykorzystać ten czas medytując, poszła pod drzewo i usiadła. Zamknęła oczy, po chwili usłyszała szelest, spojrzała kontem oka, nikogo nie było. Wstała i podeszła do krzaków. Usłyszała kroki za sobą, odwróciła się i od razu dostała strzałką usypiającą w pierś. Wtedy dostrzegła zeskakujące z drzewa wilki. Szły w jej stronę, zaczęła atakować. Dziewczyna broniła się, ale środek nasenny osłabił ją, a po chwili uśpił.
Mei ling powoli dochodziła do siebie, próbowała wstać, ale nie mogła. Po chwili dostrzegła, iż na łapach ma żelazne kajdany przykute do dwóch głazów ustawionych po jej obu stronach. Zaraz potem zobaczyła stado wilków piętro wyżej chodzących tam i z powrotem. Jednak najbardziej zainteresowała ją postać stojąca plecami do niej, wpatrująca się przez lustro wody w las. Nagle jeden z wilków podszedł do niego i oznajmił:
- Panie, już się obudziła.
Odwrócił się, wtedy zobaczyła jak wygląda. Był wielkości wilka, miał cętki i zjeżoną sierść na karku i głowie. Mei ling wiedziała jedno, to hiena.
- Dzień dobry Mei ling, a może raczej Kaju?
- Skąd znasz moje imię?
- Hahaha, zabawne, ty mnie naprawdę nie poznajesz? – mówiąc to podszedł do niej – W ramach podpowiedzi, znasz mnie z naszego świata, z Ziemi.
- He?
- Co już zapomniałaś, chodziłem z tobą do klasy, byłem jednym z lepszych uczniów i twoim najlepszym przyjacielem.
- Ale to niemożliwe, to nie może być prawda.
- Ale tak jest.
- Artur? To ty.
- Tak.
- A ty co tu robisz, co robisz w moim świecie?
- Uciekłem tutaj, przed światem zewnętrznym.
- Nie oto pytam, jak wlazłeś do mojej gry?
- To nie było trudne. Bariery pomiędzy światami, są na tyle cienkie, że mając byle akumulator przedostaniesz się gdzie chcesz. Niestety, ja tu utknąłem.
- Chono tu Artur, rozkuj mnie to pogadamy, jak człowiek z człowiekiem, a może powinnam powiedzieć lwica z hieną.
- Nie mogę, widzisz, gdybym to zrobił mogłabyś przeszkodzić mi w podboju Jadeitowego Pałacu.
- Że co słucham? Co chcesz podbić mój dom?
- Tak.
- A co z Shifu i resztą?
- Dobrze, że o to pytasz. – mówiąc to pstryknął palcami
Chwilę później wjechała wielka maszyna.
- Poznaj moje arcydzieło.
- Ok, a co to w ogóle robi?
- Wysysa z ofiary siły życiowe, wraz z umiejętnościami kung fu. W trzech słowach to będzie koniec kung fu. Niestety, ty jesteś z Ziemi i nie mogę tego od ciebie wziąć.
- Ty potworze, zostaw moich przyjaciół w spokoju.
- Chciał bym, ale wzmocnienie mojego kung fu jest niezbędne do władzy nad Chinami.
- Nikt nie będzie krzywdził mojej rodziny!
Mocno zamknęła oczy, a po ich otworzeniu zapalił się w nich żywy ogień, wystawiła też pazury i ryknęła. Złapała łańcuchy i pociągnęła tak, że aż wyrwała je ze skał. Zaczęła iść w stronę Artura złapała go i gdy miała już wyprowadzić pierwszy cios wyrwał jej się i podciął ją. Mei ling upadła, zaraz zobaczyła, że „nadlatuje Artur", przeturlała się i wstała.
- Jeszcze się zobaczymy. – i wyskoczyła przez dziurę w ścianie
CZYTASZ
Kung Fu Panda - Opowieść Z Przyszłości
FanficDziewczyna imieniem Kaja kupuje grę "Świat równoległy" i wtedy zaczyna się zabawa...