Gdy mistrz Oogwey odszedł Mei ling wyszła z gry i zobaczyła swojego klona, który właśnie odrabiał lekcje.
- Cześć. – powiedziała Mei ling
- Siemka, co chcesz?
- Powiedzmy, że chcę zmienić bieg historii.
- Ok. Mam ci w czymś pomóc?
- Wystarczy, że na chwilę schowasz się w szafie.
- A poco?
- Zobaczysz.
Po chwili słychać było skrzyp drzwi od szafy. Wtedy Mei ling wyciągnęła Tai lunga, który próbował się na nią rzucić, na szczęście na krześle leżały strzałki na senne. Dziewczyna sięgnęła po jedną i wbiła mu ją w szyję.
Gdy Tai lung się obudził zobaczył, że jest zamknięty w klatce. Po krótkiej chwili dostrzegł Mei i ryknął:
- Wypuść mnie!
- Owszem, zrobię to gdy tylko wysłuchasz co mam do powiedzenia. – odpowiedziała spokojnym głosem
Tai lung patrząc z pod łba i głośno dysząc kiwnął potwierdzająco głową.
- A więc jestem Mei ling i wiem, że chcesz dostać Smoczy zwój (wgląd do filmu). Nie radzę ci wywoływać piekła w Dolinie Spokoju po raz drugi.
- Dlaczego miałbym tego nie robić? – zapytał nadal dysząc
- Miałam nadzieję, że o to zapytasz. Zobaczysz film gdzie pokazane są twoje losy po powtórnym jej zaatakowaniu.
I włączyła mu film „Kung fu panda". Po jego obejrzeniu Tai lung był w szoku.
- Ale przecież to nie możliwe ja... ja jestem Tai lung jedyny Smoczy Wojownik a ten panda, ten panda nie mógł by mnie pokonać. Przecież on nie dał by rady... prawda?
- Słuchaj Tai może i jestem młoda ale wiem co zrobić by tak się nie stało.
- Co?
- Musisz po prostu przestać patrzeć w przeszłość, zapomnij co się wtedy stało, to że nie dostałeś Smoczego Zwoju nie oznacza końca świata. Pamiętaj jesteś kowalem swojego losu. – mówiąc to złapała go za rękę
- Myślisz że jest inna droga?
- Ja to wiem i wiem też że dasz radę nią kroczyć. Myślę, że Shifu ucieszył by się z twej zmiany.
Na to Tai lung jedynie uronił łzę. Wtedy dziewczyna otworzyła klatkę i go przytuliła.
- Jutro wieczorem spotkajmy się przy Źródle Niebiańskich Łez.
- Dobrze.
Mei ling wzięła głęboki wdech.
- Już czas na nas musimy z powrotem wskoczyć do twojego świata. Klonie chodź tutaj i tepnij nas z powrotem.
Gdy Tai lung i Mei ling stanęli na wyznaczonym miejscu klon nacisnął guzik startu. Dziewczyna obudziła się po północy dokładnie w tym samym miejscu gdzie stała przed wyjściem, czym prędzej pobiegła do siebie lecz gdy przechodziła obok pokoju Tygrysicy usłyszała smutne westchnięcie. Weszła do niej i zobaczyła łzy w jej oczach , wtedy usiadła obok.
- Nie płacz Tygrysko, nie jesteś Smoczym Wojownikiem, ale jesteś w Potężnej Piątce, a oni są dla ciebie jak rodzina. Wiem, że pragnęłaś tego tytułu bardziej niż czego kol wiek ale mówi się trudno i życie toczy się dalej, niełatwo się z tym pogodzić ale da się.
Na to Tygrysica otarła łzy i powiedziała:
- Ty nie wiesz jak to jest, pracujesz na coś całe życie a potem zabiera ci to ktoś z przed nosa.
- Może i nie, ale wiem, że los ci to wynagrodzi wcześniej, czy później.
Na te słowa Tygrysica spojrzała na nią uważnie po czym mocno objęła ją.
CZYTASZ
Kung Fu Panda - Opowieść Z Przyszłości
FanfictionDziewczyna imieniem Kaja kupuje grę "Świat równoległy" i wtedy zaczyna się zabawa...