Tai i Tygryska

281 15 2
                                    

            W drodze do Jadeitowego Pałacu Mei ling podeszła do Tai lunga i powiedziała:

- Przyjdź dziś wieczorem, zabierz ze sobą Tygrysicę.

- Tak jak zwykle?

- Nie. Gdy wszyscy pójdą spać.

Nastało południe. Shifu uznał, że treningu nie będzie. Mei ling chciała wykorzystać ten dodatkowy czas na medytację. Poszła pod drzewo brzoskwiniowe. Tam spotkała mistrza Oogwey'a, usiadła koło niego i zaczęła medytację. I tak minął jej czas do kolacji. Wieczorem usłyszała głos:

- Mei ling.

Dziewczyna otworzyła oczy, przed nią stał mistrz Oogwey.

- Pora na kolację.

- Dziękuje mistrzu, po prostu miałam parę rzeczy do przemyślenia.

Oogwey uśmiechnął się, tak jak by wiedział o co jej chodzi.

Poszli do Jadeitowego Pałacu. Mei ling zdążyła, jeszcze nie wszystkie sajgonki się rozeszły. Wieczór przebiegł w miłej atmosferze, ale jak wiadomo wszystko ma swój koniec. Po kolacji wszyscy się rozeszli do pokoi, tylko Tai lung i Tygrysica zostali.

- Podobno chciałaś nas widzieć. – powiedziała Tygrysica

- Tak, chodźcie pod drzewo to wam wszystko objaśnię.

Pod brzoskwinią

- Słuchajcie, widziałam wasze zmagania z Fungiem i moim zdaniem był by z was niezły zespół.

- Serio, a kto by niby miał nam pokazywać jak mamy walczyć zespołowo?

- No ja.

- Ty, a to dobre przecież ty nawet nie znasz kung fu. – powiedziała Tygrysica, która mało co nie pękła ze śmiech

- To prawda, że nie znam praktyki, ale teorię mam w małym palcu i potrafię zestawić ciosy tak żeby atak wyszedł idealnie. – odpowiedziała pewna siebie Mei ling

- Słuchaj Tygrysko, może chociaż dasz jej szansę? – wtrącił Tai

- W porządku.

- Ok, mam tu parę zestawień.

Po chwili rozwinęła zwój z naszkicowanymi kombinacjami i pokazała je im. Tai i Tygryska próbowali odtworzyć te ruchy, ale ciągle na siebie wpadali.

- Wiecie co, powinniście się trochę lepiej poznać, bo inaczej nic z tego nie będzie.

Oboje spojrzeli na nią ze zdziwieniem.

- Chodzi mi oto, że powinniście spędzać ze sobą trochę więcej czasu, no wiecie wspólne medytacje i te sprawy, a teraz idźcie już do pokoi.

Odwrócili się i poszli, jednak Tai lung poczuł na ramieniu łapę. To była Mei ling która usiłowała go zatrzymać. Podeszła od tyłu i szepnęła mu do ucha.

- Zostawiłam prezent Tygrysicy, od tajemniczego wielbiciela.

- Dzięki.

Kung Fu Panda - Opowieść Z PrzyszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz