4

278 17 3
                                    

3 tygodnie później.

- Gdzie do cholery jest patelnia do naleśników!? - krzyczy Harry z kuchni, budząc mnie przy tym.

- Tam gdzie zawsze.- odpowiadam zaspana.

- Nie ma jej tu. Nie widzisz.- mówi.

- Nie ta szawka. Obok. - podaje mu patelnię

- Szukałem jej tam i nie było.- dalej krzyczy.

- Może źle szukałeś. - odpowiadam.

- Dobra. Nie denerwuj mnie. Chcesz naleśniki.- pyta Harry.

- No chcę, ty mój buntowniku.- odpowiadam.

Harry przyciąga mnie do siebie za sznurek od mojego szlafroku i całuje.

Jemy śniadanie w ciszy. Widzę, że coś go drażni. Od rana jest jakiś nieswój.

- Co ci jest?- pytam.

- A co ma być. Po prostu się nie wyspałem.- odpowiada.

- Harry, ty się nie wyspałeś. Spaleś chyba dwanaście godzin.- mówię.

- No dobra miałem cię o to zapytać na kolacji, ale chyba nie przeciągnę do wieczora.- mówi do mnie.

- O co ty mnie chcesz zapytać.- pytam robiąc sobie z niego jaja. Po chwili widzę że on przede mną klęczy.

- Ashley Marin. Zostaniesz moją żoną?- pyta Harry a ja wryta w krzesło,nie wiem co powiedzieć. Jestem zdziwiona.

- Tak!!!! Tak!! Tak!!!! Oczywiście że TAK!!.- odpowiadam.

- Wystarczyło jedno tak. Jejku jak się cieszę. Myślałem że się nie zgodz...- przerywam mu pocałunkiem.

- Kocham cię Harry. Dlaczego miałbym się nie zgodzić? Co?

- Nie ważne. Ja też cię kocham, najbardziej na świecie.- mówi Harry.

               Jak wam się podoba.
                 Coraz bardziej się
                          rozkręca.

I'm sorry | h.s |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz