10

122 8 4
                                    

Ashley.

Jest wieczór. Lola śpi. My siedzimy wtuleni w siebie i oglądamy film. Harry, jak widzę jest bardzo skupiony na wszystkich wydarzeniach, ale ja niekoniecznie. Siedzę i wspominam nasze pierwsze spotkania. Ciążę w wieku dziewiętnastu lat z praktycznie nieznajomym. Dzień, w którym z nim zerwałam. Dzień, kiedy po dwóch miesiącach od rozstania, na nowo coś zaiskrzyło. Nasz ślub. Wszystkie dni spędzone razem. Zastanawiam się co przyniesie jutro. Jak to będzie być żoną Harry'ego Styles'a. Tak wiem, że już nią jestem, ale to tylko cztery dni siedzenia w domu. Co będzie, jak zaczną się te wszystkie gale, premiery, pokazy, wyjścia publiczne? Co jeśli będę kolejną przeszkodą dla fanek? Boję się. Najzwyczajniej w świecie się boję. Z drugiej strony, poranny widok śpiącego Loczka, mojego męża, jest najlepszym uczuciem jakie mogłabym sobie wyobrazić. To ciepło, kiedy wtulam się w jego ramiona, albo ta namiętność, kiedy się całujemy.

- Harry? Może poogladamy zdjęcia?- pytam.

- Jasne kochanie. Pójdę po albumy.- oznajmia, po czym wstaje.- Pomożesz?- wchodzi Harry do salonu że startą albumów.

- Dawaj.- mówię podekscytowana.

- Jejku spokojnie. Co ty taka zadowolona?- śmieje się Hazz.

- A co? Mam ochotę na wspomnienia.

Pierwsze zdjęcie jest z koncertu. Jestem na nim zapłakana, i czerwona jak burak. Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj. Drugie zdjęcie, to uwiecznienie naszej pierwszej randki.
Następne, to USG Loli. Pod nim, jestem ja z wielkim brzuchem, obok Myszki Miki w Disneylandzie. Na następnej stronie albumu, jest moje ulubione. *załącznik* W tym dniu na świat przyszła nasza córka. Harry miał wtedy koncert w Paryżu, ale kiedy dowiedział się, że mój tato wiezie mnie na porodówkę, nie czekał ani chwili i zszedł ze sceny, aby móc być przy porodzie. Kiedy widzę to zdjęcie płacze.

- Kotek. Zróbmy sobie dzidziusia.- mówi Harry.

- Hahahhaha Harry, ty zawsze mnie rozbawisz.- śmieję się.

- Ash, ja mówię serio.- staje się poważny.

- Co? Ale przecież jedziecie w trasę. Też chcę mieć więcej dzieci, ale...

- Dla ciebie skarbie, mógłbym przylecieć z końca świata.- mówi, a ja mam łzy w oczach.

- Kocham cię. Ale Harry, czy to nie za wcześnie? Poczekajmy chwilę. Niech Lola dorośnie.- mówię.

- No dobrze.- mówi Harry zawiedzonym głosem.
Chyba się obraził, bo do końca dnia powiedział tylko dobranoc.

I'm sorry | h.s |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz