Już od dwóch dni jesteśmy w domu. Bliźniaki śpią. Lola jest przy nich cały czas. Pokazuje im dom, wszystkie zabawki. Mówi do nich cały czas, opowiada bajki. Jest najlepszą starszą siostrą na świecie. Ja od kilku dni zastanawiam się, kiedy Harry postanowi mi powiedzieć o przerwie. W sumie też bym chciała mu coś powiedzieć. Jest moim mężem i przyjacielem. Nie chcę mieć przed nim jakichkolwiek tajemnic. Jak tylko wróci do domu, wszystko mu powiem.
- Mamusiu, Luke płacze. Wzięłam go na ręce, ale nic nie pomogło. Chyba jest głodny.- mówi Lola.
- Chyba tak. Chodź nakarmimy go. Lauren śpi?
- Tak. Oni są tacy słodcy.
- Nawet jak płaczą i robią kupy?
- Tak. Nie przeszkadza mi to. Będę mogła iść po południu do cioci Natalie i wujka Niall'a?
- Tak, tylko wcześniej musisz do nich zadzwonić, dobrze?
- Tak. Idziemy nakarmić Luke'a, bo zaraz obudzi Lauren.
- Chodźmy, chodźmy.
***
Lola jest u Horanów, dzieci śpią, obiad już gotowy. Harry wróci zaraz do domu. Rano pojechał do centrum, bo musiał coś załatwić. Później miał wstąpić do Louisa i Dan. Ciekawe jak ona się czuje.- Część kochanie, już jestem.- krzyczy Harry z korytarza.
- Ciicho. Dzieci śpią.- szybko informuję męża. Nie mam ochoty spędzić kolejnej godziny na usypianiu bliźniaków.
- Przepraszam, nie wiedziałem.- mówi i podchodzi do mnie, aby dać mi buziaka.
- Zrobiłam obiad. Zjesz?
- No pewnie. Jestem bardzo głodny. Gdzie Lola?
- Jak myślisz.
- Są dwie możliwości. Na górze u dzieci lub obok u Horanów.
- Ta druga odpowiedź jest poprawna.
- Nasze dziecko pracuje na pełen etat.- śmiejemy się.
- No co ja mogę. Dzisiaj od rana siedziała z małymi, a później poleciała do Nat. Ja już nie mam na to wpływu. Chyba musimy zacząć wywieszać ulotki na ulicy, żeby nikt nie zachodził w ciążę, bo już w ogóle nie będziemy jej widywać.
- Uwielbia dzieci,a dzieci uwielbiają ją. Co zrobić?
- To prawda. Idź myj ręce. Zaraz nakładam.
- Dobrze.
***
Posiłek minął nam w ciszy. Harry'emu chyba smakowało, bo jadł bardzo szybko.- Dziękuję. Było pyszne.- mówi odkładając sztućce na talerz.
- Na zdrowie. Harry?- mówię, robiąc to samo co mąż.
- Tak skarbie?
- Chcesz mi może coś powiedzieć?
- Czyli już wiesz. Tak, to prawda. Musimy zrobić sobie przerwę. Nie dajemy już rady. Tyle lat byliśmy w trasie. Teraz wszyscy jesteśmy rodzicami. Chcemy spędzać jak najwięcej czasu z rodziną. Jest w tym coś złego?
- Nie oczywiście, że nie. Tylko myślałam, że zespół to całe twoje życie.
- Kochanie, wy jesteście całym moim życiem. Nie wyobrażam go sobie bez was. Nie robimy przecież przerwy w przyjaźni, tylko w pracy.
- Fakt. Harry? Bo ja też muszę ci coś powiedzieć.
- Słucham cię.
- Ukrywałam to przed tobą od początku. Wiedzą o tym tylko moi rodzice i Nat.