Gdy doszłyśmy niedaleko jej domu zauważyłyśmy jej tatę.
-Gdzie idzie?-spytałam się Gosi z zainteresowaniem.
-Tata on idzie do pracy pewnie?-bardziej spytała niż odpowiedział.I po chwili dodała-
Tak on idzie do pracy.-tym razem odpowiedziała a nie zapytała.
Weszliśmy do jej domu Gosia zdjęła kurtkę i buty a ja od razu po niej.-Hej mama! Mam pytanie czy mogę iść do Emmy na noc skoro jutro już jedziemy do Anglii?-Gosia spytała tak błagalnie , że ja na miejscu jej mamy bym się zgodziła.
-Hej córeczko. Jasne ze możesz.
O hej Emma.- po chwili dodała radośnie.-Dzień dobry.- odpowiedziałam tak samo radośnie.
-Dobra to Emma choć może się spakować.-powiedziałam Gosi.
Weszłyśmy do jej pokoju i od razu zaczęła pakować rzeczy.
Po spakowaniu się co długo nie trwało bo była 16:50. Wyszłyśmy z jej domu i skierowałyśmy się w stronę mojego domu, który znajduje się trzy ulice dalej.
Jesteśmy już w moim pokoju Gosia pomaga mi się spakować co poszło szybko bo zaledwie w godzinę się spakowałam. Zazwyczaj pakuje się dwie godziny.-To co robimy?-spytała Gosia
-Nie wiem a co chcesz robić?
-Możemy obejrzeć jakiś film?- nie ma to jak odpowiadać pytaniem na pytanie.
-To może ,,Więzień labiryntu"?- zaproponowałam.
-No okej. To idź na dół po coś do picia i do zjedzenia.
-No ok. A ty poszukaj filmu.
Poszłam na dół po coca cole, chipsy i dwie szklanki.
Gdy wróciłam na górę Gosia siedziała na łóżku z laptopem i telefonem w ręce. Nalałam jej i sobie napoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłyśmy oglądać.
Gdy skończyłyśmy oglądać poszłyśmy spać.Następnego dnia wstałam o 6 a samolot mamy o 11. Nie wiem czemu tak szybko wstałam, ale ok. Podeszłam do szafy i wyciągnęła z niej takie ubrania.
Zrobiłam poranna rutynę i ubrałam wyszukane rzeczy. Włosy związała w luźnego koka.
Weszłam na telefon była 7 przejrzałam snapa, instagrama i fb. O 8 poszłam obudzić Gosie, co nie było łatwe bo nie chciała wstać.-Gosia wstawaj!-mówiłam szturchając ja.
-Ale ja chce spać!-bełkotała pod nosem.
-Dobra powiem BAM, że nie chcesz zejść.-gdy to powiedziałam, Gosia od razu zerwała się z łóżka i zaczęła się szykować.(obie są bambino, ale spokojnie nie są psychopatkami)
Gdy Gosia była gotowa zeszłyśmy na dół. Gdy zjadłyśmy śniadanie była 10. Zaczęłyśmy się ubierać.
Mój tata miał nas powieść.Gdy dojechaliśmy na lotnisko była 10:30. Pożegnałam się z tata.Przeszłyśmy przez barierki i weszłyśmy do samolotu. Po jakimś czasie poleciałyśmy.
Gdy wylądował samolot była 19 ale w Londynie 18. Gdy zobaczyłam swojego menadżera podeszłam i się z nim przywitałam.
-Cześć Emma!-powiedział Will.
-Cześć!- powiedziałam przytulać go.
Will.
Jest moim menedżerem tak od 4 lat. Will jest anglikiem, który mówi trochę po polsku. Ma brązowe włosy ma z 170 wzrostu no i ma 30 lat.Dziękuję ze to czytacie.
Piszcie wszelkie komentarze.
A I przepraszam za błędy ort.
I długie zdania.Papa
CZYTASZ
Czy to ten jedyny
Short StoryMam na imię Emma, 15 lat. Mój ojciec to anglik a matka to polka. Kocham śpiewać i występować robie to od dziecka mam kanał na YouTube gdzie nagrywam covery i własne piosenki. Lecz nie miałam zawsze takiego wspanialego życia. Poznaje osobę która s...