Damon nie słyszał już nawoływania chłopczyka ,które rozległo się zaraz po uprowadzeniu zwierzęcia. Nie zdążył nawet sprawdzić czy osoba podążająca za nim dobre pół godziny temu, wbiegła na łąkę. Wątpił w to jednak. Kto normalny - a dokładniej oprawca na pewno planujący zrobić coś nie do końca normalnego - wchodziłby na otwartą przestrzeń? Żeby zaczaić się na niego trzeba zacząć myśleć jak on, w grę wchodzi zaawansowana logika, jeśli okaże się, iż właśnie ten oprawca działa nie pod wpływem impulsu, a dokładnie przeanalizowanym planem z różnymi wariantami i zabezpieczeniami ucieczki. Równie dobrze nie musi działać sam. Wtedy nie lada wyzwanie – złapanie go lub ich?
***
Od pewnego czasu podążałem za chłopakiem, nie powiem widać, że trenuje. Bywa czasami takich delikwentów doganiać szybciej, w tym wypadku nie ma pośpiechu. Nic się nie stanie, jak po troszkę dłuższym czasie dostarczę go szefowi. Nawet niezłą fuchę mi przydzielili, gratisami rzucają na prawo i lewo. Fajnie jest tak podążać pod osłoną nocy, w płaszczu o moro zabarwieniu. Z daleka nie wzbudzałem jakiś wielkich uczuć: strachu, niepokoju... Po prostu wyglądałem jak żołnierz. Od takich roi się w tych okolicach. Dobrym pomysłem było utworzenie tutaj jednostki wojskowej.
***
Po czasie Damon zatrzymał Kinga – tak nazwał rumaka. Wyglądał jak król w pełnej okazałości. Silny, umięśniony. W ogóle nie zmorzyło go zmęczenie. Zapadała noc. Do uszu nastolatka dobiegały różne, przedziwne odgłosy nocy. Tu gdzieś ptak przeleciał z potwornym skrzekiem, tam coś przebiegło w krzakach, gdzie indziej zaś wilki wyły. Nie chciał ryzykować napadnięcia przez dziką zwierzynę lub coś innego. Prawie nic nie widział, nie traił nigdy w te okolice. Ruszył dalej przed siebie, tylko tym razem powoli.
Nim się obejrzał, a już był u kresu lasu. Przed nim malowało się dosć duże miasteczko. O ile dobrze wiedział z geografii Black Hills.
CZYTASZ
Chirurg (wolno pisane)
Mistério / SuspenseDostałem drgawek. Opętały one całe moje ciało i umysł. Zacząłem rzucać się po podłodze, robiąc sobie tym samym niesamowitą krzywdę. Rozwaliłem część czaszki o stolik. Krew lała się strumieniami na dywan. Mimo tego co się teraz działo miałem świadomo...