Dalsza podróż minęła w ciszy, oboje byli skoncentrowani na swoich myślach. Dopiero wjazd na stację sprawił, że zaczęli zwracać uwagę na to, co dzieje się w ich otoczeniu. Dojazd do Domu Dziecka autobusem nie zajął wiele czasu. Po chwili znaleźli się przed otwartą bramą, za którą zaczynał się teren placówki. Na parkingu stał nie najmłodszy, biały Volkswagen Golf, to oznaczało, że dyżur ma nie kto inny jak Pan Igor. Paweł wraz z ciotką przeszli przez podjazd, po czym weszli do budynku, w którym dopiero można było usłyszeć pierwsze głosy wychowanków. Bez zbędnego rekonesansu udali się do świetlicy gdzie wszyscy siedzieli przed telewizorem, najwyraźniej oglądając jakąś komedię.
- Niech będzie pochwalony! - Głośnym donośnym głosem wykrzyknął Paweł. To wyraźna aluzja do wychowawcy, który zaraz po liceum wstąpił do seminarium, jednak został z niego wydalony po pierwszym roku. Jego słowa wywołały śmiech u czterech wychowanków, którzy siedzieli na kanapie i lekką irytację Igora. Zanim ciotka zdążyła lekkim uderzeniem w głowę przywołać Pawła do porządku, młody, wysoki mężczyzna wstał i zaczął się zbliżać do chłopaka. Jego jasne, krótkie włosy wyglądały niczym łan zboża, w który minutę wcześniej uderzył piorun. Każdy włos skierowany w inną stronę.
- Kogo tu wiedzę? - rzucił z uśmiechem, nie zwracając uwagi na jego powitanie, podając mu rękę.Zanim reszta chłopaków zdążyła zatrzymać film, podejść do Pawła i przywitać go, Igor zabrał jego ciotkę do gabinetu, gdzie musiał zapisać jego przybycie. Jako pierwszy do Pawła podszedł nieco wyższy i znacznie lepiej zbudowany od niego chłopak o kasztanowych, krótko ściętych włosach, włosach.
- Wiesz, że śpisz ze mną – zaczął od małej nowiny Arek – to znaczy u mnie w pokoju – poprawił się, powodując jednocześnie salwę śmiechu, która trwała przez dłuższą chwilę.
- A Czemu? - zapytał chłopak nieco zdziwionym, ale i zadowolony głosem, zaraz po tym, jak przestał się śmiać.
- Bo nie skończyli malować jeszcze i są tylko trzy pokoje, ty jesteś ze mną a Dominik z Kubą – odpowiedział rok starszy chłopak, wskazując na nieco osowiałego chłopca siedzącego na kanapie – a trzeci zajmują chwilowo dziewczyny, bo ich piętro też malują.
Ta odpowiedź wyjaśniała obecność drabiny stojącej w korytarzu i mieniącej się różnymi kolorami.
- Spoko – odparł Paweł, kierując się do ciemnowłosego chłopca, którego widział po raz pierwszy. - Cześć, jestem Paweł – powiedział, wyciągając ku niemu rękę.
Drobny chłopak wstał niczym żołnierz na rozkaz „baczność!", po czym podał rękę starszemu koledze.
- Kuba – odpowiedział niepewnie. Jego kręcone włosy, drobna budowa ciała, oraz jasnoniebieskie oczy potęgowały wrażenie lekkiego osowienia.
Paweł postanowił bliższe zapoznanie się z nowym kolegą, przełożyć na później widząc, że ten nie czuje się zbyt pewnie. Nie chciał chłopaka stresować swoją nachalnością.- To może byś mi pomógł graty zanieść – rzucił w stronę Arka.
- Niech ci będzie – odparł kolega i od niechcenia wziął większą torbę do ręki.
Gdy chłopcy wyszli na pierwsze piętro i weszli do pokoju, który mieli zajmować, oczom Pawła ukazał się błękitny kolor ścian. Całe piętro wyglądało zupełnie inaczej niż w dniu, w którym wyjeżdżał z placówki. Teraz wszystko wydawało się milsze, spokojniejsze i bardziej przytulne.- No kurde, przyznaje, wygląda tu lepiej. - Z zadowoleniem powiedział Paweł, któremu zdecydowanie spodobała się ta odmiana. Po czym zapytał: - chyba skończą do środy? Zanim reszta wróci?
- Skończą, skończą, jutro mają coś tam poprawiać i się wynoszą – odpowiedział Arek – Ja śpię tu – dodał, siadając na łóżku znajdującym się na lewo od okna, na jego twarzy widoczna była satysfakcja z tego, że jego współlokatorem ma być Paweł.
CZYTASZ
Być sobą i przetrwać
ContoPaweł, 11 letni chłopak z Domu Dziecka marzy o zamieszkaniu z ciotką. Jednak od trzech lat jego marzenia rozbijają się o rzeczywistość. Wraz z rok starszym przyjacielem odkrywa sekrety pracowników placówki opiekuńczej. Za jego namową postanawia równ...