XXI - Być sobą i przetrwać

147 7 19
                                    

Chłopcy zjedli obiad, a gdy reszta wychowanków wychodziła do kina, zabrali się za sprzątanie ogrodu. Praca szła im sprawnie, a oni sami żartując ze sobą, umilali sobie czas. W pewnym momencie zauważyli chudego chłopaka, ubranego dość niechlujnie, jego jasne lekko przetłuszczone włosy nie sprawiały, wrażenia osoby troszczącej się o swój wygląd. Wchodził na teren placówki, niepewnie rozglądając się na boki, jakby z obawy, czy nie wyskoczy na niego wściekły pies.

- W czymś pomóc? - zapytał Arek zdecydowanym i niewzbudzającym zaufania głosem.

- Yyyy, zastałem tu kierownika albo wychowawcę? - Zapytał drżącym głosem.

Zanim Arek zdążył coś powiedzieć, z budynku wyszedł Igor i skierował się w stronę przybysza.

- Słucham. - Zwrócił się do niego stonowanym i grzecznym głosem.

- Dzień dobry, nazywam się Filip Pogodny – Powiedział młody człowiek, nadal niepewnie rozglądając się po ogrodzie.

- Igor Ptak – Uśmiechną się wychowawca – Niech zgadnę, student informatyki? - Zapytał, mierząc wzrokiem przybysza.

- Noo, tak, skąd pan wie? - Odparł zdezorientowany.

- Mam dodatkowy zmysł – Powiedział rozbawiony Igor, zapraszając przybysza do środka.

Chłopcy spojrzeli na siebie, jakby zobaczyli zjawę.

- Student? Powiedziałbym prędzej, że bezdomny – Roześmiał się Arek.

Paweł z Arkiem uwinęli się z powierzonym im zadaniem i wrócili do budynku, nieco zabrudzeni od patyków i trawy nie prezentowali się teraz lepiej od przybysza, więc jego wygląd zewnętrzy nie odstraszał ich tak bardzo.

- To jest Filip, chce spróbować swoich sił, pomagając w nauce matematyki i innych przedmiotów ścisłych – Przedstawił chłopcom przybysza Igor. Ustaliliśmy, że z początkiem roku akademickiego będzie przychodził do nas na uczelnie dwa razy w tygodniu.

- No to współczuję – powiedział Arek, podając mu rękę. Najwyraźniej chcąc wykorzystać jego nie pewność do wzmocnienia swojej pozycji w czasie obowiązkowej godziny nauki w przyszłości. Paweł tylko szyderczo się uśmiechną i również wyciągnął do niego dłoń. Ich zamierzona reakcja wywołała dokładnie taki efekt, jakiego się spodziewali. Na twarzy studenta zagościła mina, mówiąca o chęci wycofania się z podjętego wyzwania.

- Nie przejmuj się, zgrywają się. - Uśmiechem pocieszył go Igor. - A wy umyć się i w pokoju porządek zrobić! - Odesłał chłopców zdecydowanym głosem.

Nie minęło pół godziny, gdy Krzysztof wrócił do placówki zresztą wychowanków. Na spokojnie wypił kawę, rozmawiając o czymś z Igorem. Chwilę później obaj zawołali Pawła i Arka, do pokoju przesłuchań. Chłopcy byli wyraźnie zaciekawieni i przejęci tym, co usłyszą od mężczyzn. Gdy wszyscy usiedli wygodnie, zapanowała chwila ciszy, jednak na twarzach opiekunów widoczny był uśmiech, co dawało chłopcom poczucie spokoju i bezpieczeństwa.

- Więc tak, jeszcze raz dziękujemy za laurki – zaczął Krzysztof – To było naprawdę miłe z waszej strony i dało mi wiarę w to, że w końcu możemy wam zaufać. Bardzo bym chciał, aby moje przeczucia co do tego się nie zmieniły. - Mówiąc to, patrzył na chłopców, którzy przytaknęli głową, jednocześnie będąc nieco zmieszanymi z powodu swoich występków, jakich dopuścili się w ciągu ostatnich dni.

- Jak się domyślacie, jesteśmy razem, znaczy parą – Powiedział Igor – Nie jest to tajemnica, ani przestępstwo, z różnych powodów, których zapewne się domyślacie, nie chcemy, aby ten fakt był uwidaczniany, ale nie też nie ukrywamy tego, jak wielkiej tajemnicy. Są tu osoby, oprócz was, które wiedzą o naszym związku. - Igor najwyraźniej miał na myśli Magdę.

Być sobą i przetrwaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz