16. Zakochałem się w Tobie, odkąd sięgam pamięcią.

319 19 12
                                    

Katniss's POV

- Jak to wyjeżdżamy? Dokąd? - zapytałam oszołomiona, jednak w głębi duszy naprawdę się cieszyłam.

- Nie mogę Ci powiedzieć, to niespodzianka.

- A co z Prim? Zostanie tu przecież sama, nie chce znowu jej stracić...

- Nie stracisz,obiecuje. Twoja mama zostaje tu na parę dni i będzie razem z nią. Będą pod dobra opieka, nie masz się czym martwic. Katniss, to dla mnie naprawdę bardzo ważne. Proszę, zgódź się... - powiedział wręcz błagalnym tonem

- Peeta, ale ja nie miałam zamiaru się nie zgadzać. Myślę...myślę, że to całkiem dobry pomysł. Chciałabym wreszcie od wszystkiego odpocząć. Zapomnieć o tym, co się stało, co przeszliśmy...i zacząć na nowo,jakoś spróbować się pozbierać. Jeśli ten wyjazd jest w stanie mi to zagwarantować, to jadę z Tobą gdzie tylko mnie zabierzesz. 

- Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo się z tego cieszę... - powiedział Peeta, biorąc mnie w objęcia, a ja wyczułam jego przyspieszone tętno i szybkie bicie serca. Jego uścisk był bardzo mocny i w tamtej chwili zrozumiałam, że to nie będzie zwykły wyjazd. Czułam, że zapamiętam go na naprawdę długi czas. Gdy wreszcie się od siebie oderwaliśmy, Peeta spojrzał na mnie i powiedział: 

- Wyjeżdżamy jutro z samego z rana. 

- Co? Ale... ja nawet nie wiem czy mnie stąd wypuszczą, ja... - gdy chciałam podać kolejną wątpliwość, Peeta mi przerwał.

- Katniss, wszystko jest załatwione. Rozmawiałem z pielęgniarką, Twój stan jest stabilny, możesz już spokojnie przenieść się na tą noc do naszego apartamentu, a jutro bez wyrzutów sumienia pojechać...no tam gdzie pojedziemy. - uśmiechnął się tajemniczo, a ja jedynie westchnęłam.

- Skoro tak mówisz, to okej. Ale jedno mnie martwi....

- Jak to? Co takiego? - zapytał z troską.

- To, że nadal tu jestem, mimo, że możesz mnie już stąd zabrać. - zaśmiałam się. Peeta również się uśmiechnął, po czym pomógł mi wstać z łóżka, założyć szlafrok, a potem skierowaliśmy się do miejsca, gdzie oboje będziemy mieć ciszę i spokój.

Gdy byliśmy już w pokoju, zaczęłam intensywnie myśleć. Nie wiedziałam, czy powinnam teraz wyjeżdżać. Dopiero co odzyskałam siostrę i ledwo uszłam z życiem. Całemu Panem groził wybuch wojny, do tego wszystkiego dochodził jeszcze Gale. Zdecydowanie nie powinnam wyjeżdżać! Jednak z drugiej strony bardzo tego potrzebowałam. Peeta sam powiedział, że Oriana wstrzymała na razie swoje wojenne działania i nie wznowi ich dopóki jej ludzie nie odbiją Gale'a. Jednak to graniczyło z cudem biorąc pod uwagę zabezpieczenia i umiejętności żołnierzy prezydent Paylor. Sama już nie wiedziałam, co jest dla mnie odpowiednie. Jedyna rzecz, której byłam wtedy pewna, to, że chcę odpocząć i chociaż na parę dni odciąć się od problemów.

- Katniss? - nagle usłyszałam głos Peety.

- Tak? - zapytałam, spoglądając na niego z wygodnego, puszystego fotela. Blondyn patrzył na mnie podejrzliwie, marszcząc przy tym brwi.

- Wszystko okej? 

- Tak, dlaczego pytasz? - próbowałam udać, że wcale nic mi nie jest. Jednak od zawsze wiedziałam, że moje umiejętności aktorskie są marne.

- Bo mówię do Ciebie od dwóch minut, a Ty mnie nie słuchasz. Co się dzieje? 

- Ech, no dobra... Po prostu nie wiem czy ten wyjazd w takim gorącym dla wszystkich okresie, jest odpowiedni. Tyle się dzieje, ja już sama...

- Kat! Posłuchaj mnie.... - zaczął mówić, podchodząc do mnie, po czym kucnął przed fotelem, patrząc mi w oczy. - Nie zabierałbym Cie nigdzie, gdyby groziło nam albo komukolwiek z Twoich bliskich jakieś niebezpieczeństwo. Jedziemy odpocząć i nabrać sił. Nawet prezydent Paylor poparła ten pomysł. Nic nam nie będzie. Prim i Twoja mama też będą całe i zdrowe, gdy już wrócimy. Katniss, zaufaj mi...

Stay With Me || Katniss & PeetaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz