Rozdział 8

1.3K 204 51
                                    

Słońce wdarło się do sypialni niespodziewanie łaskocząc Kenmę w nieosłonięty kołdrą policzek. Zmarszczył czoło, podnosząc się powoli na łokciach. Okno wychodzące na miasto zajmowało całą ścianę, więc Kozume miał tego poranka piękny widok na odbijające światło, oszklone budynki w oddali. Blondyn westchnął cicho, kładąc się na brzuchu ze wzrokiem utkwionym w widoku. Kołdra była chłodna, co wskazywało na to, że Tadashi wstał znacznie wcześniej. Kenma już zauważył, iż Yamaguchi uwielbia przytulać go o poranku, co w pewnym sensie było urocze i choć nie w stylu grafika, podobało mu się. 

-Już wstałeś?- przekręcił się leniwie na bok, słysząc głos Tadashiego. Grafik obrócił się na drugi bok, by móc na niego spojrzeć. Yamaguchi opierał się ramieniem o framugę drzwi, patrząc na niego z uśmiechem. Za jego plecami cicho grał telewizor. Kozume zarumienił się lekko, przypominając sobie jak skończył  się ich wczorajszy wieczór. Dawno nie czuł takiej przyjemności z dotyku drugiej osoby, co tylko bardziej go zawstydzało. Jednak kierownik prenumeraty był z tego w pełni dumny, szczególnie w chwilach, gdy Kenma drżał pod jego dotykiem i starał się odtrącać jego dłonie.

-Długo nie śpisz?- zapytał blondyn, siadając na łóżku. Ciemnowłosy pokręcił głową. 

-Zrobiłem już śniadanie. Jak chcesz mogę ci je tutaj przynieść.- oznajmił, patrząc na Kenme ciepło. Blondyn pokiwał głową, nie mogąc oderwać oczu od jego twarzy. Nie mógł pozbyć się wrażenia, że w Tadashim jest coś dziwnego, tajemniczego i pociągającego zarazem. Mężczyzna zniknął mu na chwilę z oczu, by zaraz wrócić z tacą, na której stało śniadanie. Postawił je na szafce nocnej po stronie Kenmy.

-Ty już jadłeś?- zapytał grafik, widząc, że znajduje się tam tylko jedna porcja. Yamaguchi pokiwał głową, okrążając łóżko i kierując swoje kroki do stojącego pod oknem fortepianu. Usiadł na niewielkim stołku.

-Tak, zjadłem szybciej.- odparł. Blondyn nie odezwał się już, biorąc się za jedzenie. Mimo to jego złote oczy wciąż uważnie przyglądały się jak szatyn delikatnie przesuwa palcami po klawiszach nie wydając jednak żadnego dźwięku. Na samą myśl o delikatnym dotyku, Kenmę przeszły ciarki. Co może być gorszego niż takie chore zapatrzenie w czyjąś osobę? Sam nie wiedział. Ale wiedział, że tak właśnie jest zapatrzony w Yamaguchiego. Nie mógł oderwać oczu od spokojnej twarzy, melancholijnego spojrzenia, przesuwającego po klawiaturze, od długich włosów okalających przystojną twarz. Po prostu nie mógł.

-Możesz coś zagrać?- zapytał zanim zdążył ugryźć się w język. Tadashi zerknął na niego tylko przelotnie, ale pokiwał głową. Przez parę sekund siedział nieruchomo, jakby próbował sobie przypomnieć jak się gra, ale w końcu zaczął grać. 

Wbrew sobie Kozume już po pierwszych dźwiękach poczuł nienaturalny smutek. Spojrzenie Tadashiego zmieniło się, gdy palce zgrabnie przesuwały po klawiszach tworząc melodię, której blondyn nie znał.

I'm here again

Drgnął lekko, słysząc ochrypły głos z ust towarzysza. Odłożył widelec na tace i położył ją na szafkę ponownie padając się na poduszkach.

A thousand miles away from you

Przekręcił się lekko, dzięki czemu miał pełen obraz Yamaguchiego, spokojnie naciskającego na czarno-białe drewienka.

A broken mess, just scattered pieces of who I am
I tried so hard
Thought I could do this on my own
I've lost so much along the way

Then I'll see your face
I know I'm finally yours
I find everything I thought I lost before
You call my name
I come to you in pieces
So you can make me whole  

Załącznik z sercem ||| BxBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz