Rozdział 22

1K 152 30
                                    

Kiedy rano Kenma obudził się w pustym łóżku, od razu miał jakieś złe przeczucie. W sumie na początku zgonił te obawy na ostatnie stresujące dni, ale nie słysząc żadnych odgłosów z kuchni i salonu, wstał z łóżka zaniepokojony tą ciszą. W głównym pokoju jednak nikogo nie było, podobnie z resztą jak w kuchni. Kozume dostrzegł jedynie leżące na stole klucze i kartkę z wiadomością.

"Wybacz, ale musiałem pilnie wyjechać. Niedługo wrócę. Zostawiam Ci klucze od mojego domu. Czuj się jak u siebie.

Kocham Cię"

Mimo że wiadomość była zwyczajna, coś mówiło Kozume, że sprawa jest poważna, ale jedynie grzecznie odłożył papier na blat i chwycił pęczek, który obejrzał dokładnie, po czym wciąż trzymając w jednej dłoni kołdrę, a w drugiej klucze wyszedł do łazienki, żeby się ubrać.

Zaraz po tym planował pojechać jak co dzień przed pracą do szpitala. Stan Kuroo nie zmieniał się, a lekarze zaczynali powoli wątpić w prawdopodobieństwo wybudzenia się mężczyzny ze śpiączki. Mimo to Kenma nie przestawał przychodzić. Zajmował się Tetsuro jak dzieckiem, dbał o jego czystość, o wywietrzenie jego sali i o to by zawsze wszystko było gotowe na jego przebudzenie.

Tak i dziś, Kozume spakował swój sprzęt i chwytając w drodze do wyjścia kluczyki od samochodu, który podarował mu Yamaguchi kilka dni wcześniej, by mógł jeździć do Kuroo kiedy chciał, opuścił dom.

Lexus Tadashiego stał na podziemnym parkingu. Kenma miał na początku małe problemy ze znalezieniem go wśród drogich aut, których stało tutaj całkiem sporo, więc dopiero po jakimś czasie przyzwyczaił się do parkowania w jednym punkcie.

W podziemiach było pusto, ale nie był tym zaskoczony. W końcu była dopiero siódma rano, a większość sąsiadów Yamaguchiego to wysoko postawione osoby, takie które nie przejmują się godzinami pracy, bo sami sobie są szefami. Kozume wsiadł do auta, wzdychając cicho i rzucił torbę na miejsce pasażera. Jego uwagę przykuła karteczka, która sfrunęła na wycieraczkę. Kenma wychylił się, by po nią sięgnąć.

"Nie dotykaj sejfu."

Ta krótka, acz treściwa i dobitna informacja zbiła go nieco z tropu. Oczywiście wiedział, że Yama ma sejf. Doskonale o tym wiedział, bo widział parę razy jak coś w nim pakował, ale w sumie były to same dokumenty. Kenma przygryzł wargę, gniotąc papierek, który jednak schował do kieszeni i dopiero wtedy odpalił auto.

Drogi były zapełnione, więc zanim grafik dojechał do szpitala minęło dobre pół godziny, albo i więcej. W recepcji siedziała zawsze ta sama młoda dziewczyna, która nawet nie pytała Kozume o dane, tylko uśmiechnęła się na powitanie, machając dłonią w kierunku odpowiedniego korytarza.

Blondyn nie liczył, że zastanie obudzonego Kuroo. W sali od razu otworzył okno.

-Potrzebujesz dużo powietrza.- westchnął, czując chłodny wiatr na twarzy. Zaraz po tym usiadł obok Tetsuro i złapał jego nieruchomą dłoń.- Jak się czujesz? Wiesz, że szef zaczął o tobie dużo gadać? W sumie nie sądziłem, że może cię kiedyś pochwalić, ale z drugiej strony, cała twoja robota spadła na Akaashiego. On też już ledwie daje radę. Podobno nie ma na nic czasu. Yamaguchi dzisiaj wyjechał. Nie wiem dokąd i na ile. Będę się nudził, więc posiedzę z tobą więcej. Mam do przygotowania kolejną okładkę. Oikawa wydaje kolejną powieść. Jego styl ma rozrzut. Z romansu wchodzi w horror. O! Yaku wydał kolejny tom. Już przyniósł mi wydanie specjalne z podpisem, chciał żebym przekazał ci jak się obudzisz. Może bym ci opowiedział o czym jest ten tom, ale podobno w śpiączce się wszystko słyszy, więc nie będę ci spojlerował.

Kenma nie był nigdy wygadany, ale odkąd przesiadywał tutaj z Kuroo, nie mógł sobie darować. Opowiadał mu swoje dni, co robił, co mówił on i Yamaguchi, o tym jak Yaku streścił mu spotkanie rodzinne, o tym że od kilku dni Bokuto pracuje za zamkniętymi drzwiami, odwiedzany przez tego dzieciaka, którego Tetsuro przepraszał.

Załącznik z sercem ||| BxBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz