13

113 9 0
                                    

budzę się, a raczej ten zasrany budzik mnie budzi. Ledwo żywa schodzę z łóżka. Po czym idę odwiedzić łaziekę. Biorę prysznic i się przebieram. Schodzę na dół

-Hej -mówi Zayn
-Hej. Co na śniadanie?
-To co zrobisz -w tym momencie wcześniej wymieniony chłopak szturchnął Louisa
-No co?
-Ok -zabarałam się za "gotowanie"
Emm...jajka, woda, mąka i...czy ktoś powiedział, że umiem robić omlety? Zamknęłam szafkę po czym poczułam coś na twarzy...kuźwa mąka! Strzepałam trochę produktu z twarzy by móc zobaczyć mojego "napastnika" .
Zayn.

-Co ty robisz?!
-Co? - na moją twarz wtargnął chytry uśmiech. Chwyciłam to co mi wpadło w ręce czyli bita śmietana i wysmarowałam mu jego "pikną" do czasu  buźkę. Podziwiając swoje dzieło oberwałam kremem. Nagle ktoś mnie podnosi i sadza na kolanach. Tym ,,ktosiem" był ten jebany brunet który rzucił we mnie mąką. Nie opanowanie zaczęłam się śmiać
-Co? -spytał wycierając mi twarz chusteczką
-Nic
Zayn przysunął swoją twarz bliżej mojej, nawet za blisko

-----

Competition [W CZASIE POPRAWEK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz