Dani, nie krzycz po mnie.
Pojechałam do Lleidy spotkać się z Marciem. Nic się nie wydarzyło, po prostu rozmawialiśmy. Z tego też nic nie wyszło. Ja zaczęłam krzyczeć, potem on się uniósł... Miałam ochotę wracać, ale Álex mnie zatrzymał.Pamiętasz jak kiedyś rozumiałam się z bez słów? Gdy jedno spojrzenie wystarczyło i już oboje śmialiśmy się, a nikt nie wiedział dlaczego? Tęsknię za tamtym Marciem, kiedy jeszcze niczego nie popsuliśmy. Ja mu opowiadałam o ciekawych turystach, a on mi o tym, co dzieje się u niego i Álexa. Z tobą albo Ericiem to nie to samo... Patrzyłam tylko przed siebie, na Marca, a nie na boki i teraz zostałam bez nikogo: mam mnóstwo znajomych, ale żadnego przyjaciela. Dobrze, że kupiłeś mi Bubu, mam przynajmniej komu mówić o swoim dniu, choć szkoda, że mi nie odpowiada.
Zaczynam rozważać powrót do Katalonii. Mogłabym być przewodnikiem w Barcelonie, znam tam każdy zakątek. Napiszę do Erica, czy przenocuje przez kilka dni mnie i psa. Pamiętasz jak rodzice zostawiali cię z nami, a my robiliśmy bałagan w 3 sekundy i było na ciebie? 😂
Ale nie, aż tak nie będziemy szaleć. Nawet Bubu jest grzeczny.Nie będę ci zajmować więcej czasu, muszę zacząć myśleć nad tym jak będzie wyglądać moje życie.
Inés
Koniec

CZYTASZ
Patrz przed siebie |MotoGP|
FanfictionNiezwykle trudno jest się przyjaźnić z zawodnikiem MotoGP. Zwłaszcza, gdy pada na Marca Márqueza. Czy brat Inés będzie ją wspierać, czy może odsuwać od nieprzewidywalnego Hiszpana?