"Heir"

4.8K 241 10
                                    

Wszedłem do swojej komnaty, panowała tam ciemność, dlatego machnąłem ręką a świece się zapaliły.
Pokój był urządzony w stylu Slytherin'a, dominowały kolory zieleni i srebra. Komnata była połączona z łazienką oraz garderobą.
Postanowiłem się odświeżyć więc udałem się do łazienki żeby wziąść prysznic. Gdy skończyłem ubrałem świeże ubrania, postawiłem na czerń.
Miałem jeszcze 3 godziny wiec postanowiłem się rozejrzeć.
Chodziłem po rezydencji rodzinnej oglądając obrazy różnych postaci, odnalazłem obraz Vivienne, Toma a nawet swój , zobaczyłem również na jednym z obrazów postać Salazaraz, uśmiechnął się do mnie i przemówił w mowie węży:-

-Harry Potter, to zaszczyt Cię poznać mój dziedzicu.

-Nie wiem czy mogę siebie nazwać twoim dziedzicem

-Niby czemu, przecież płynie w tobie moja krew

-Tak, ale jestem w domu Godryka nie twoim

-Ale masz bardzo dużo moich cech: spryt, ambicja, chytrość, jesteś bardzo wredny, a do tego bardzo pragniesz zemsty, jesteś prawdziwym ślizgonem z krwi i kości, nawet masz takie poglądy jak ja, jesteście razem z Tomem bardzo do mnie podobni, jeśli bardzo chcesz to na początku roku szkolnego gdy wyciągnął Tiare myśl cały czas o zmianie domu, a Tiara cie posłucha i wywoła cię do ponownego przydziału, wtedy wybierz mądrze.

-Nie jestem do ciebie podobny, Tom i Viv tak ale nie ja, ale dziękuję za radę napewno skorzystam z niej.

-Vivienne jest tylko w połowie do mnie podobna, bardzo łatwo idzie nią manipulować i zmienić, nie jest zbyt silna. Ale ty za to jesteś bardzo podobny do Toma i do mnie też, aż za bardzo, gdyby ktoś z moich czasów żył w twoich mógł by stwierdzić że jesteś moją kopią. Miło było Cię poznać Harry Potterze i mam nadzieje że jeszcze porozmawiamy.

Postać w obrazie znieruchomiała. A ja skierowałem się do biblioteki. Spędziłem na czytaniu ksiąg czarno magicznych ponad dwie godziny. Poznałem wiele klątw napewno skorzystam z nich kiedyś. Machnąłem ręką w powietrzu i zobaczyłem że za chwilę będzie 19 więc powoli zacząłem zbierać się na kolacje, nie wiedziałem gdzie jest jadalnia więc przywołałem Stokrotkę, a ta zaprowadziła mnie prosto do jadalni, droga zajęła nam około 10 minut. Gdy weszłem do jadalni Vivienne już siedziała przy stole, a skrzaty wnosiły różne posiłki. Usiadłem naprzeciw Vivienne. Gdy skrzaty wniosły wszystkie posiłki wtedy pojawił się Tom i zajął miejsce obok nas czyli na końcu długiego stołu. Jedliśmy w milczeniu, w końcu Tom przemówił :

-Rzadko jadam wspólnie posiłki, zwykle nie mam czasu, jestem dość zapracowany, ale dzisiaj nie mogłem opuścić takiej okazji ze względu na wyjątkowego gościa. Pamiętaj że ten dom zawsze będzie twoim domem, możesz przychodzić kiedy chcesz, twojej komnaty nikt nie ruszy.

-Dlaczego to robisz? - spytałem.

-Bo należysz do rodziny. - stwierdził

-Dalekiej rodziny. - odpowiedziałem.

-Mało wiesz Harry Potterze, bardzo mało, żyłeś w ciągłym kłamstwie, ale to się zmieni kiedy opowiem ci całą prawdę i odpowiem na każde Twoje pytanie, przekonasz się do naszego rodu i naszych poglądów, ale to od ciebie będzie zależeć po której stronie będziesz jasnej czy ciemnej, to ty będziesz musiał wiedzieć która jest dobra a która zła.-powiedział Tom

-Przecież nie ma dobra i zła, jest władza i potęga, zawsze tak twierdziłeś.

-I dalej tak twierdzę. - powiedział.

-Kiedy mi wszystko opowiesz?-zapytałem.

-Jutro rano, po zebraniu kręgu.

 Harry Potter i Córka Czarnego PanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz