"Sorting Hat"

3.2K 203 33
                                    

Pożegnałem się z Vivienne i Pansy, wszedłem spokojnie do Wielkiej Sali, usiadłem obok moich "przyjaciół" przy stole Gryfonów. Odwróciłem się i zobaczyłem jak Viv na mnie patrzy i się uśmiecha. Naprawdę jestem szczęściarzem że ją mam.
Uśmiechnąłem się do niej i odwróciłem wzrok. Po chwili Wielka Sala zapełniła się uczniami oraz nauczycielami. Po chwili weszła Mcsztywna razem z pierwszorocznymi.
Starałem się myśleć o zmianie domu i o Slytherin'ie a także o mojej nowej rodzinie. Tiara skończyła już przydzielać uczniów, dyrektor chciał przemówić ale Tiara zabrała ponownie głos:
"Strzeżcie się, bo zło wróciło!
Pośród uczniów się skryło,
Powrócili dziedzice Slytherin'a,
Swoje rządy chcą rozpoczynać,
Swoje dusze diabłu sprzedali,
Mord nie jest dla nich straszny,
Kłamstwa już dawno odkryli,
Historia koło lubi zataczać,
Pamiętajcie jest ich dwóch,
Chłopak i dziewczyna pragną zemsty znów,
Więc jednoczmy się by odwrócić zły los,
Bo inaczej marny nasz żywot "

Cała sala zaczęła między sobą szeptać "Kim są ci dziedzice?".
Dobrze wiedziałem o kim mówiła Tiara, o mnie i Viv.
Tiara znowu przemówiła:

-Nigdy nie popełniłam błędu, ale kilka lat temu źle przydzieliłam pewnego ucznia i chcę to teraz naprawić.
Harry Potterze zapraszam ponownie.

Szedłem spokojnie, wszyscy mnie obserwowali, na całej sali panowała cisza, nie było nic słychać oprócz moich kroków. Stałem przed Mcgonagall a ta ze smutkiem  wskazała mi stołek na środku sali, usiadłem na niego a nauczycielka transmutacji włożyła mi na głowę Tiare Przydziału.

-Witam ponownie Harry Potterze, zmieniłeś się bardzo, odkryłeś prawdę, a teraz pragniesz zemsty, przyłączyłeś się do Niego, pragniesz władzy i potęgi, ale za jaką cenę? Jesteś gotów oddać się czarnej magii, nawet jesteś w stanie mordować by osiągnąć swój cel, jesteś tak podobny do Slytherin'a a także do Voldemorta.

-Jestem z tego dumny. - odrzekłem w myślach.

-Slytherin!- wykrzyczała Tiara.

Uśmiechnąłem się ironicznie i machnięciem ręki zmieniłem kolory szat. Przy stole domu węża rozległy się gromkie oklaski a przy pozostałych domach krzyki oburzenia. Słyszałem dużo komentarzy z domu Godryka: "Zdrajca", "Śmierciożerca", "Pewnie już dawno przyłączył się do Sami-Wiecie-Kogo".
Nie przejmowałem się tym, spokojnie usiadłem obok Viv i pocałowałem ją w policzek.

-Mówiłam, że dasz radę zmienić dom. Miałam racje, zawsze ją mam. - odparła zwycięsko Vivienne.

-Wiem, przepraszam że zwątpiłem.-powiedziałem.

-Ja nie miałam żadnych wątpliwości, w końcu jesteś we właściwym domu, w domu swojego przodka.-powiedziała.

Nie powiedziałem już nic, dyrektor obserwował mnie całą ucztę. Chyba chciał wejść mi do umysłu. Przewidziałem to i już przed wejściem do Wielkiej Sali zablokowałem swój umysł.

-Byłeś pierwszą osobą, Harry. - odparł z pełną buzią Blaise który siedział naprzeciwko nas razem z Malfoy'em i jego gorylami- Crabbem i Goylem.

-Co? - zapytałem.

-No jesteś pierwszą osobą która oszukała Tiare Przydziału. Nikt nigdy nie miał ponownego przydziału. - Powiedział wkładając trzecią kanapkę do ust.

-Blaise, ja Tiare przechytrzyłem w wieku 11 lat. - powiedziałem.

-Co? Jak to? - wtrącił się Malfoy.

-Tiara chciała przydzielić mnie tutaj, ale Weasley powiedział mi że dom węża to najgorszy wybór. A ja widząc po raz pierwszy świat czarodziejów wierzyłem w każde jego słowo, poprosiłem Tiare żeby nie przydzielała mnie do Slytherin'u, to był mój drugi błąd, żałowałem strasznie, po części wtedy wam zazdrościłem. - powiedziałem.

-Drugi błąd? To jaki był pierwszy? - zapytała nic nie odzywająca się dotąd Pansy.

-Wpuszczenie Rudego do przedziału i poznanie tej głupiej szlamy. - odparłem.

-Czego nam zazdrościłeś? - spytał Blaise.

-Spójrz na ich stół. - powiedziałem.

Wszyscy odwrócili się w stronę domu lwa.

-Oni jedzą jak zwierzęta, chociaż nie zwierzęta się lepiej zachowują. - odparł Draco.

-Ale co się dziwić skoro większość to szlamy. - do powiedziała Pansy.

-To niby są ci odważni, a ja nigdy wcześniej nie spotkałem gorszych tchórzów, zdrajcy - ostatnie słowo wyplułem z obrzydzeniem.

-Teraz masz nas, my Cię nie zdradzimy, jesteśmy rodziną, teraz jesteś częścią nas. - powiedziała Vivienne.

Cieszyłem się bardzo. Teraz byłem naprawdę szczęśliwy. Miałem dom, kochającą rodzinę, prawdziwych przyjaciół i wspaniałą dziewczynę. Można by było rzec że mam wszystko czego trzeba. Ale ja chciałem więcej. Chciałem zemsty, chciałem by poczuli się oni tak jak ja się czułem. Jestem zepsuty aż do szpiku kości i nie cofnę się przed niczym. Jestem gotów nawet zamordować by osiągnąć zemstę, władze i potęgę.

 Harry Potter i Córka Czarnego PanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz